Anabelle
To tylko moja wyobraźnia. To tylko moja wyobraźnia, powtarzała w myślach stojąc tyłem do potwora. Przebiegła już tak wiele, a przynajmniej tak się jej zdawało, a teraz miała zostać zamordowana w środku lasu? Kiedy była wreszcie tak blisko tego, aby wyrwać się ze szpon jednego sadysty, aby wpaść zaraz w następne. Bała się poruszyć, a w jej sytuacji lepiej było chyba po prostu stać w miejscu i się nie ruszać. Nawet najmniejszy ruch mógł ją kosztować życie. Zaczęła się też jednak zastanawiać czy nie będzie lepiej jeśli pozwoli na to, żeby dzikie zwierzę ją rozszarpało? Z całą pewnością będzie mniej cierpiała niż z Alexandrem, który na pewno rozpoczął poszukiwania. Przecież mu uciekła, a on tyle za nią zapłacił, więc nie ma mowy, aby pozwolił jej tak po prostu uciec. Chociaż może... Nie. Nie była była przecież głupia, chociaż mogło się wydawać inaczej. Rozumiała naprawdę wiele i doskonale wiedziała, że wampir nie przewidywał jej ucieczki z rezydencji. A jeśli to zrobił to z całą pewnością doskonale wiedział, że ją odnajdzie.
Musiała się teraz szybko decydować – dać się pożreć wygłodniałemu zwierzęciu czy próbować sił i uciekać dalej. Ze świadomością, że Alexander może za nią tuż tuż być. Nie myślała w tej chwili trzeźwo i wydawało się jej, że wybiera opcję, która będzie w tym momencie bardziej odpowiednia. Oczywistym będzie to, że pozwoli się rozszarpać. Warczenie z tyłu nie ustępowało, nie zagłuszał go nawet deszcz, który lał jak z cebra. Słyszała wyraźnie. Serce jak na zawołanie jeszcze szybciej zaczęło dziewczynie bić, o ile w ogóle było to możliwe. Miała wrażenie, że zaraz wyrwie się z jej klatki piersiowej, ale o tym mogła tylko pomarzyć. Takie rzeczy przecież się nie zdarzały, prawda? Z wolna odwróciła się w stronę warczącego zwierzęcia. Jej wzrok spoczął na przemokniętym, czarnym wilku. Żółte ślepia świeciły w ciemności, a śnieżnobiałe odsłonięte kły wyróżniały się. Trudno zresztą było je przeoczyć. Odruchowo cofnęła się o krok. Miała wrażenie, że zwierzę podeszło do przodu w tym samym momencie. Sytuacja zaczynała się robić coraz bardziej beznadziejna, a Anabelle była już przygotowana na śmierć. Czekała na nią od momentu, kiedy zgwałcił ją po raz pierwszy. I kiedy wreszcie się jej doczekała wcale nie chciała tak szybko umierać. Och, jej sytuacja była naprawdę beznadziejna. Bardzo beznadziejna, ale nic nie mogła już na to poradzić. Mogła jedynie pogodzić się ze swoim losem, który i tak był o niebo lepszy niż powrót do rezydencji.
Drżała z zimna, wpatrując się w ślepia wilka, który śledził każdy ruch brunetki. Była gotowa przysiąc, że czeka na odpowiedni moment, żeby zaatakować. Zaczął krążyć wokół niej, najpewniej szukając odpowiedniego miejsca w które powinien się wgryźć najpierw. Mimo, że krople deszczu były duże i ciągle wpadały jej do oka zdążyła zaobserwować, że zwierzę jest wychudzone. Co oznaczało, że zostanie zapewne jego pierwszym posiłkiem od dłuższego czasu i będzie mu służyła przez następne dni, a może nawet tygodnie. Teraz kompletnie nie miała głowy do tego, aby zastanawiać się ile minie czasu zanim całkiem jej ciało się rozłoży. W końcu nawet i taki wilk, kiedyś się zorientuje, że to co sobie upolował już się nie nadaje do spożytkowania.
Anabelle nie ruszała się już więcej z miejsca. Po prostu czekała.
Miała wrażenie, że sekundy przemieniają się w minuty, a minuty w godziny. Wszystko działo się tak wolno. Czuła, że nawet deszcz zaczął jakby wolniej padać, a to było przecież niemożliwe. Już od dłuższego czasu nic tylko padało bez żadnych przerw. A więc tak skończę, przeszło jej przez myśl. Jeszcze dawniej sądziła, że przeżyje cudowne życie. Będzie miała męża, dzieci, dobrą pracę i w miarę szczęśliwe życie, a teraz wszystko się posypało jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Wszystko się zmieniło. Mogła się pożegnać ze swoimi marzeniami. W zasadzie zrobiła to za nią matka i ojciec, kiedy zdecydowali się ją sprzedać. Wciąż się jej nie mieściło w głowie to co zrobili, ale prawdę mówiąc teraz już nie było sensu, aby o tym myśleć. Stało się, dokonali swojego. Miała nadzieję, że zgniją za to w piekle.
CZYTASZ
Beauty and The Beast
VampirosŚwiat nigdy nie był taki jak sobie to wyobrażaliśmy. Nikt nie spodziewał się tego, że pewnego dnia z mroku wyłonią się istoty o których do tej pory tylko czytaliśmy w książkach. Wszystkie historie, filmy i seriale okazały się jednak być prawdą. Z po...