Anabelle
To był jej koniec.
Wpatrywała się w zielone tęczówki pełne szaleństwa i wiedziała, że nadchodzi koniec, którego nic nie będzie mogło powstrzymać. Ostrze noża z łatwością przecięło pierwszą, delikatną warstwę skóry. Jasna, kusząca zapachem i swoim wyglądem krew spływała cienką strużką po piersi dziewczyny. Rana na piersi w porównaniu z rozszarpanym gardłem była tak naprawdę niczym. Do końca nie wiedziała, na czym powinna się skupić. Miała przed sobą istotę, która była gotowa rozszarpać ją na drobne kawałeczki, a na górze – o ile w ogóle był w domu – był wampir, który każdego dnia ją katował, niemal od razu nie opuściła bez jego pozwolenia rezydencji, z przerażeniem każdego dnia otwierała oczy wiedząc, że czekają ją kolejne tortury. Wybór, choć wydawał się być absurdalnie prosty, dla Caselli stanowił wyzwanie. Mogła po prostu ją do siebie dopuścić, a śmierć pewnie nadeszłaby prędko. I to wcale nie byłoby najgorsze rozwiązanie, pragnęła śmierci od niemal roku. Czasem wręcz modliła się o to, aby mężczyzna którymś razem się zapędził i skręcił jej kark, może za bardzo by ją skatował, nie uleczyłby tej nocy krwią, a przez te parę godzin wyzionęłaby ducha. Teraz, gdy myślała, że miałaby umrzeć z rąk wściekłej pół-wampirzycy ogarniał ją szał. Wiele było okazji do tego, aby umrzeć, aby się zabić. Te kilka minut wcześniej, zanim doszło do ataku mogła sobie podciąć żyły, gardło. Nie zamierzała dzisiejszego ranka umierać, to nie był jej czas i doskonale o tym wiedziała.
Chciała ją od siebie odepchnąć, jednak jak na nieśmiertelną istotę przystało była o wiele silniejsza od człowieka. W dodatku takiego, jak ona. Być może ktoś lepiej zbudowany byłby w stanie sobie z nią poradzić albo chociaż na moment ogłuszyć, jednak Anabelle nie należała do tych ludzi. Była słaba, można było ją łatwo złamać, a chwilę zaskoczenia wykorzystała już na początku, gdy wbiła w jej ciało nóż. Już po raz drugi to zrobiła, ale teraz nie była na tyle wściekła, zdeterminowana, aby odebrać komuś życie. Może, gdyby miała przed sobą człowieka byłaby w stanie powtórzyć poprzedni raz, kiedy odbierała życie, ale teraz po prostu wiedziała, że to nie jest możliwe. Nie miała dość czasu na to, aby zastanowić się co robić. Musiała decydować już teraz, chciała ocalić swoje życie, a cenne sekundy uciekały jej przez palce. Po zielonych tęczówkach kobiety nie było ani śladu, zrobiły się niemal całe czarne i widoczna w nich wściekłość powoli przechodziła na Anabelle. Nie zamierzała tego randka umrzeć, to jeszcze nie był ten czas i wiedziała o tym. Jeśli umrze, to tylko na swoich warunkach. Nie zamierzała pozwolić się zabić przypadkowej nieśmiertelnej istocie, która przypadkiem znalazła się w rezydencji. Musiała odeprzeć atak. Rana na szyi była jednak głęboka, a wbijający się coraz bardziej nóż w jej pierś sprawiał, że zaczynała coraz bardziej się martwić. Wystarczyło jedno pchnięcie, jedno mocniejsze pchnięcie. Pół-wampirzyca doskonale o tym musiała wiedzieć i teraz pewnością po prostu się z nią drażniła, chcąc jej pokazać, że jest silniejsza i nie zamierza jej pozwolić tak po prostu wygrać. Była słaba, była krucha, ale nie w tym momencie. Choć kosztowało ją to o wiele więcej niż przypuszczała krzyknęła, nie wrzasnęła z całej siły zapierając się, aby odepchnąć od siebie kobietę. Ostrze noża wbiło się głębiej w jej pierś, zostawiając już ranę, po której zostanie blizna. Jeśli przeżyje, ewentualna blizna była teraz jej najmniejszym problemem. Miała przeżyć. Musiała przeżyć. Opadała już z sił. Krew z rany na szyi cały czas się sączyła, przy każdym ruchu robiła się coraz większa, rana na piersi również krwawiła. Nie czuła jednak żadnego bólu. Winić za to mogła tylko adrenalinę, która krążyła jej teraz w żyłach i sprawiała, że miała w sobie o wiele więcej siły niż w rzeczywistości. Wciąż była jednak za słaba, aby pokonać nieśmiertelną, ale to już było bez znaczenia. Potrzebowała chwili przewagi, musiała zrobić w końcu coś, aby ją od siebie odepchnąć. Tylko ta chwila nie nadchodziła, a ona była coraz bliżej pożegnania się z życiem. W innej sytuacji na pewno by się z tego cieszyła, od miesięcy w końcu czekała na moment, aż się pożegna z życiem, ale to nie był jej czas i nie chciała umierać.
CZYTASZ
Beauty and The Beast
VampireŚwiat nigdy nie był taki jak sobie to wyobrażaliśmy. Nikt nie spodziewał się tego, że pewnego dnia z mroku wyłonią się istoty o których do tej pory tylko czytaliśmy w książkach. Wszystkie historie, filmy i seriale okazały się jednak być prawdą. Z po...