1. Cisza przed burzą

32.9K 1K 283
                                    

IGOR

Skończyłem właśnie obchód i udaje się na raport do Alfy. To nie jest łatwy człowiek, wiele przeszedł, znam go od piaskownicy i pomimo, że stał się kim stał, to nadal widzę tego zranionego nastolatka opuszczonego przez matkę. Był wtedy inny, był dla mnie jak brat, ale się zmienił. Jego babka wraz z ojcem nawkładali mu do głowy pełno bzdur i teraz jest nieczułą bestią karmiącą się bólem i strachem. Gardzi wszystkimi, ale najbardziej kobietami, bo jego własna matka wolała rzucić się z klifu niż żyć z nim i jego ojcem. Niecały rok temu zbuntował się babce i poderżnął jej gardło, a ojca publicznie skazał na śmierć oblewając go czystym srebrem, do tej pory czuje smród palonego mięsa i widzę strach wszystkich moich braci. Od tej pory Yuri objął władze ale ziemie, które należały do klanu jego ojca były nie zbyt wystarczające dla niego, dlatego tu jesteśmy na terenie byłego Alfy Ryana. Bronił się zaciekle, ale to co stało się na końcu, współczuje mu. Kolejny klan ukląkł przed naszym Alfą, jak każdy poprzedni. Widzę jak Yuri zatraca się w wojnie, nikt z nas nie posiada mate uważa, że to słabość, którą trzeba wyeliminować. Dlatego na koniec każdej walki, jest to już jak rytuał. Na oczach pokonanej watahy torturuje ich Lunę, a to największy ból dla stada, a co dopiero dla Alfy tej watahy. Nie chce wiedzieć, co się stanie z naszą Luną,  gdy się odnajdzie.

Gdy jestem pod drzwiami przerywam swoje myśli. Pukam i czekam na pozwolenie.

- WEJŚĆ!! - słyszę, chyba nawet umarli słyszeli.

- Alfo skończyłem obchód, czysto na południu. - przekazuje mu informacje o które kazał.

- WYJDŹ i przekaż, że jutro wszyscy mają być gotowi na piątą?! ZROZUMIANO!! - ryczy.

- Tak jest Alfo. - odpowiadam i wychodzę z jamy potwora.

KATY

Właśnie patrze na moją Panią, która wyleguje się na skałach w swoim drugim wcieleniu. Niby śpi, ale tak naprawdę jest czujniejsza od nas wszystkich razem wziętych. Odkąd zemściła się na tej pijawce Valentino królu wampirów, nie jesteśmy bezpieczne. Niekiedy mam żal, że go zabiła, ale my wszystkie zawdzięczamy jej wolność. Uwolniła nas spod ręki naszego władcy Ronana. Gardził nami, pomiatał z kąta w kąt. Wiele z nas zgwałcono. Biedna Susan, już na zawsze blizny zostaną na jej twarzy. Broniła się, ale ten sukinsyn za sprzeciw pociął jej twarz nożem. Odkąd Clary nas uwolniła, jesteśmy jej wdzięczne po grób. Stała się nasza Alfą, ochroną i rodziną, której każda z nas pragnie najbardziej na świecie. Jeszcze dziś pod osłoną nocy wyruszamy na tereny brata Clary. Doszły nas słuchy, że okrutna bestia niszczy kolejne klany. Ryan i Clary to rodzeństwo, które jako dzieci zostały rozdzielone, ale Clary starała się utrzymywać kontakt z bratem, który został Alfą Klanu Księżyca.

Moje przemyślenia przerywa mi Stella najmłodsza z nas.

- Czy Clary śpi? - pyta łamliwym głosem, oho coś przeskrobała.

- Zwariowałaś? Spójrz na uszy. - kiwam głową w stronę kamieni na których nadal leży Alfa. - ciągle się ruszają, ona czuwa.

- A myślałam, że usnęła, chciałam trochę pobiegać z Diffi. - jej wewnętrzną panterą. - Wiesz, że nie dawno się przemieniłam. - mówi z smuta. To prawda, od nie dawna jej pantera się ujawniła.

- Ona chyba nigdy nie śpi, a po drugie SAMA!? O tej porze? - podnoszę głos.

- Nikt, by się nie dowiedział, tylko ty. Więc? - patrzy na mnie tymi swoimi kocimi oczami.

- Słuchaj, nie mnie pytaj o zgodę. - mówię.

- Tylko? - pyta.

- Clary. Właśnie tu idzie. - kiwam głową na zbliżającą się do nas Alfe.

- To mam przesrane. - mówi świadoma tego, co ją czeka.

~ Tak masz. - odzywa się telepatycznie stojąca przed nami nasza Pani.

- Ale Clary. - mówi błagalnym tonem Stella.

~ Nie ma żadne Clary, wiesz, że nie jesteśmy u siebie. Nasz zapach jest specyficzny, a ty nie umiesz jeszcze maskować swojego zapachu. Ledwo panujesz nad swoją panterą, Stella pomyśl trochę ! - mówi groźnie Alfa. Trochę jest dla niej zbyt surowa, ale to prawda, Stella nie jest gotowa na samotne przechadzki.

- No dobrze. - odzywa się w końcu Stella.

~ Katy chcę z tobą zamienić kilka słów. - zwraca cię do mnie, a za chwilę do młodej. ~ Stella pójdź do Rosaline i powiedz, by tu przyszła.

Kiedy Stella znika nam z oczu od razu Clary przechodzi do konkretów.

~ Ona nie powinna tam z nami iść. Nie wiemy co tam zastaniemy.

- Wiem, że jest dla niej za wcześnie dopiero, co się ujawniła. - kwituję.

~ Miej na nią oko jest młoda i chcę wiele. - mówi Clary

- Dobrze. Dlaczego się nie zmienisz, teren jest sprawdzony? - pytam Alfe.

~ Wolę być czujna. Te lasy śmierdzą krwią. Przekaż Rosaline, że podejdziemy ich od południa, a nie od wschodu jak wcześniej ustaliłyśmy. A teraz idę na obchód. - przekazuje mi polecenia i znika chwilę potem za drzewami.

Przez WALKĘ do MIŁOŚCIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz