CLARY
Czy zdarzyło wam się kiedyż, że ktoś wylał wam kwas lub coś żrącego w twarz, a konkretnie w oczy. Bo właśnie tak się czuje. Palą mnie oczy i próbuje z całych sił to zatrzymać, ale nie mogę. Jedyne co pamiętam przed tym, to czerwone tęczówki, które wpatrują się we mnie. Czuję jak ciepła ciecz opuszcza moje oczy i już nawet nie wiem, czy to łzy, czy krew. To tak boli i kiedy już zaczynam się szarpać z bólu słyszę groźny, ale jednocześnie tak bardzo przenikający mnie głos.
- Poddaj się temu. - mówi do mnie władczo.
Próbuje to zrobić i w końcu ból zaczyna ustępować i już spokojnie otwieram oczy, widzę pełno ciekawych spojrzeń w moją stronę. Kiedy odnajduję wzrok czerwonych ślepi widzę w nich najpierw szok, a potem gniew i furię. I nagle czarna bestia rusza na mnie, robię unik, ale ten spodziewał się tego i w ostateczności łapie pyskiem moją łapę i gryzie robiąc ranę nie małej wielkości. Sycze na niego, on chwilowo zaskoczony puszczą moją łapę, a ja wykorzystując jego zdezorientowanie i przejeżdżam mu pazurami po pysku. Uuu zostanie blizna, ale zasłużył sobie. Moja łapa krwawi, biała sierść w szybkim tempie zabarwia się na czerwony kolor, ale bestia nie odpuszcza i znów atakuje. Dość tego, robię unik za unikiem, odskakuje w bok raniąc jego plecy pazurami. On widząc, że w ten sposób nie wygra zmienia się. I to co widzę, to nadal czerwone oczy inne niż wszystkie a zarazem takie przerażające. Czarne jak smoła włosy i gdy schodzę niżej uznaję, że ma mocno zarysowane kości policzkowe, a na nich widoczny zarost. Jest dobrze zbudowany i na dodatek wytatuowany. I gdy schodzę niżej, nie mogę patrzeć odwracam wzrok. Nagi mężczyzna to widok na, który nie jestem gotowa.
Nagle słyszę jego głos.
- Kim jesteś i co robisz na moim terenie?!
- Mogę zapytać cię, o to samo. - odpowiadam.
- To nie twój teren. - dalej ciągnie.
- Twój też. - mówię.
- Podbiłem go, jak zresztą wszystkie poprzednie. - tylko nie to.
- Tak? To gdzie jest Alfa tego terenu? - pytam.
- Stoi przed tobą. - odpowiada dumnie.
- Gdzie jest poprzedni Alfa tej ziemi? - denerwuje mnie.
Uśmiecha się szyderczo i mówi to czego tak bardzo nie chciałam usłyszeć.
- Wącha kwiatki od spodu, jak wszyscy w tej żałosnej watasze.
Gniew, rozpacz i ból jaki czuje jest nie do opisania. Straciłam ostatnią osobę, która była moją biologiczną rodziną.
Wydaje ryk, który porusza, aż drzewa w około polany. Widzę strach w oczach swoich sióstr, ale także w oczach ludzi tego mordercy. Zabiję go!
- ZABIJĘ CIĘ!! - warczę na niego, a on widząc, co zaraz nastąpi zmienia się w wilka.
Obnażam kły i szykuję się do ataku. Czuję tak ogromny ból, że tylko jego śmierć uśmierzy go.
KATY
To straszne, on zabił ostatniego członka jej rodziny. Czuję jak cierpi, każda z nas to czuję. Przez przysięgę krwi, każda z nas czuje emocje Alfy. Clary przymierza się do ataku, ale czy ona da sobie radę z nim, jest zdecydowanie silniejszy i większy od Ronana. Powoli rusza w jego stronę, aż w końcu zaczyna biec i on nie zostaje dłużny. Robi skok, natomiast on próbuje odeprzeć atak, ale jej siła natarcia jest większa. Zaczęła go gryźć gdzie po padnie, on po chwili też. Wszyscy dawno przestali walczyć i patrzą na nich jak zahipnotyzowani, nikt nie ośmieli się im przerwać. W końcu bydle odpycha od siebie Panią. Z jego szyi sączy się stróżkami krew, a jej pysk jest cały we krwi. Patrzy na nią i zamierza się do odwetu. Lecz ona go uprzedza i znów zaczyna go ranić swoimi zębami. Gryzą się zażarcie, żaden z nich nie chce się ugiąć. Widać, że oboje są już nieźle zmęczeni walką. I w pewnym momencie on jest sprytniejszy, przyszpila ją do ziemi, a ona już tylko syczy. Ogarnia mnie smutek, chce mi się płakać, ona godzi się z śmiercią, lecz on nie zadaje ostatecznego ciosu.
CZYTASZ
Przez WALKĘ do MIŁOŚCI
WerewolfNIEDŁUGO ZOSTANIE ODDANE DO KOREKTY! Świat dawno został opanowany przez istoty nadprzyrodzone. A od niedawna pakty i sojusze , które zostały zawarte dawno temu , teraz wiszą na włosku. A przez kogo? Przez dwie silne osobowości. ON Alfa okrutny i bez...