4. Konsekwencje decyzji

17.4K 849 100
                                    

YURI

Ciekawy jestem jaka będzie jej reakcja, gdy dowie się na jaki pomysł wpadłem. To idealnie rozwiązanie mimo, że Igor nie przystał na wszystkie aspekty to sądzę, że to idealna propozycja dla niej.

- Słucham więc - mówi to z taką odrazą, a przecież nic jej jeszcze nie zrobiłem

- Przemyślałem fakt iż jesteś moją przeznaczoną i doszedłem do wniosku, że niestety jesteś mi potrzebna ,,żywa" - akcentuje ostatnie słowo bo chętnie już teraz bym ją zabił

- Do czego ? - nadal ten ton

- Nie wiem czy jesteś świadoma zbliżającej się wojny. Jestem w sporym konflikcie z księciem wampirów, król nie zwracał uwagi na sytuację jaka panuje poza jego królestwem. Miał w dupie czy morderstwa wampirów się nasilają, ale niestety Giovannio po objęciu władzy przyjrzał się sytuacji dogłębniej i wyszło, że jestem jego wrogiem numer 1.

- A co ma to ze mną wspólnego ? - chyba ją zaciekawiłem

- No wiesz chcąc nie chcąc jesteś Luną mojej watahy

- I co z tego ?

- A to, że tu zostaniesz dopóki nie wygram wojny. Jako Luna dajesz siłę.

- Gówno mnie interesuje twoja wojna, gadaj gdzie są moje siostry??!!! - wydziera znowu tą mordę

- Dasz mi skończyć !? - warczę na nią -I tu jest moja propozycja, zostaniesz tu dopóki nie wygram one także, a żeby mieć pewność, że nic nie wywiniesz złożysz przysięgę krwi

- NIGDY !!!! - wydziera się

- Jeszcze zobaczymy - i gdy już miałem posłać Igora po moje zabawki coś przykuło moją uwagę, jej nadgarstki nie były ranne. Dziwne

CLARY

Jak śmie tu przychodzić i oznajmiać, właśnie oznajmiać bo to co przedstawił nie jest propozycją, on to po prostu oświadczył. Pieprzony skurwiel myśli, że jest panem wszystkiego. Nigdy nie złożę przed nim przysięgi krwi, jeśli bym to zrobiła już nigdy bym się od niego nie uwolniła. Nie ulegnę mu. Już myślę, że skończył, ale on patrzy na moje ręce chyba zrozumiał, że srebro na mnie nie działa.

- Igor idź po moje zabawki - zwraca się do swojego sługi, a po chwili do mnie - zobaczymy ile wytrzymasz

Zielonooki wraca po chwili z czarną walizką, którą otwiera jej zawartość mnie nie rusza już widziałam takie rzeczy, Ronan robił wszystko by mnie zahartować.

- Igor podaj mi kastet a ją dopnij pod szyją - powinno mnie ruszyć, ale nie czuje nic

I za nim się obejrzę co robi ten cały Igor dostaje w twarz, a w ustach czuje metaliczny smak, dolna warga i policzek pieką, ale ja nawet nie mrugnę okiem, a czuje kolejny cios tym razem w żebra i wiem już że przynajmniej jedno mam złamane.
Pluje krwią zebraną w ustach i patrzę na mojego mate.

- Jeśli to twój sposób na to bym się złamała to daruj sobie - patrzy na mnie z wściekłością

- Igor podaj mi sztylet - a ten wykonuje jego polecenia

- No to jak zrobisz to po dobroci czy dalej mam się bawić?

- Wal się gnoju ! - syczę przez zęby

On podchodzi do mnie i sztyletem robi głęboką wzdłuż ręki ranę, czuje jak krew ucieka, krzywię się kiedy kiedy kolejne cięcia robi na moich udach. Widzę jak rośnie w nim frustracja z każdą zadaną raną. Jego goryl za każdym razem gdy na niego zerkam odwraca wzrok.

Gdy Alfa widzi, że mnie to nie rusza mówi do mnie

- Może i ból fizyczny cie nie rusza, ale ból psychiczny na pewno cie złamie - patrzy się na mnie i próbuje mi wejść do głowy, ten ból jest większy niż fizyczny, krew skapuje z mojego nosa na kolana, ale zbieram w sobie siły i odpycham go z mojej głowy

Przez WALKĘ do MIŁOŚCIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz