CLARY
Stoję i czekam aż Igor otrząśnie się z chwilowego szoku. Może go zaskoczyłam, ale skoro ma zamiar złączyć się z moją siostrą, to musi zrozumieć jaki obowiązek na niego spada. To prawda, nie ufam mu i raczej to się nie zmieni. Jednak nie mam innego wyjścia. Jutro już mnie tu nie będzie i ktoś musi zaopiekować się moimi siostrami.
- Słucham? - pyta po chwili ciszy.
- Przyszłam cie prosić o pomoc, a właściwie to więcej niż pomoc. - mówię podchodząc do okna. Na polanie już wszystko zostało przygotowane. Czuję się winna, że zaspałam, powinnam pomóc, to w końcu ślub mojej siostry.
- Nie rozumiem. - mówi odkładając szklankę na stolik.
- Igor, jesteś mate mojej siostry, a za chwile jej mężem. Nie jestem już wstanie jej chronić, teraz na ciebie spada ta odpowiedzialność. Nie ufam ci i nie będę tego ukrywać, ale skoro moja siostra chce z tobą spędzić życie, to nie będę stała temu na drodze, ale przysięgnij mi, że będziesz ją chronił, nawet za cenę życia. - szukam w jego oczach zawahania, lub chociaż coś, co da mi powód, by go stłuc na kwaśne jabłko.
- Clary, o co chodzi, co ty kombinujesz? - pyta patrząc na mnie dziwnie.
- Igor, po prostu mi to obiecaj, a będę ci wdzięczna. - proszę go mając nadzieje, że nie będzie dopytywał.
- Clary, ja kocham Stelle i zawsze będę ją kochał i chronił, ale nie rozumiem czemu o to prosisz? - nie mogę mu wyjawić swoich planów, on jest zbyt blisko Alfy.
- Chce mieć pewność. - odpowiadam.
- Powinnaś porozmawiać z Yurim. - odzywa się poprawiając swój krawat do dobrze dopasowanego garnituru. Wygląda bardzo przystojnie i gdyby nie był zajęty, a ja bardziej otwarta, na pewno bym się pokusiła.
- Nie mam o czym z nim rozmawiać, ale proszę pamiętaj co mi obiecałeś i miej oko na moje siostry, kiedy mnie już nie będzie, one są najważniejsze. - mówię patrząc w jego oczy.
- Clary, co jest grane? - pyta podchodząc do mnie, ale ja cofam się do drzwi.
- Nic, nie przejmuj się, a co do Stelli, jeśli ją skrzywdzisz, to jak słowo daję utnę ci jaja i każe ci je zjeść. - widzę jego szok, a potem słyszę jak przełyka ślinę. - A teraz chodź, zostało piętnaście minut.
Schodząc na dół czuję ulgę, mając pewność, że Igor nie zrobi nic wbrew Stelli. Kiedy widzę Rose kiwającą w moją stronę, podchodzę do niej.
- O co chodzi? - pytam.
- Stella, chce z tobą pogadać. - nadal nie mogę przyzwyczaić się do jej czarnych włosów i tatuaży.
Wchodzę do pomieszczenia i dech mi zapiera, gdy widzę moją małą Stelle w białej sukni. Traktowałam ją jak moją córkę i teraz czuję ten ból straty, bo wiem, że nie jest już małą dziewczynką, lecz kobietą, która za chwile stanie się żoną. Czuję jak samotna łza spływa po policzku. Wtedy Stella podbiega i mnie przytula.
- Nie płacz, proszę. - mówi swoim słodkim głosem.
- Nie przejmuj się mną, to twój dzień. - mówię puszczając ją z objęć.
- Jaa.. nie wiem czy tego chce. - mówi jąkając się.
- Chcesz, po prostu stres cie dopadł. - pocieszam ją, bo wiem, że teraz tego potrzebuję.
- To wszystko dzieje się tak szybko, ja boję się, że on się zawiedzie i znajdzie sobie inną. - siada na pufie i chowa twarz w dłoniach.
-Ejj. - siadam koło niej i tulę. - Stella kochanie, co ty opowiadasz, on świata poza tobą nie widzi i jestem pewna, że nigdy cie nie skrzywdzi, już ja tego dopilnowałam. - mówię uśmiechając się do niej, a ona patrzy na mnie zdziwiona.
- Co zrobiłaś? - pyta ciekawa.
- Powiedzmy, że zadbałam o twoje szczęście. - wstaję i wyciągam do niej dłoń, czas by moja mała wyszła za mąż.
- Clary, alee.. - zaczyna, ale przerywam jej zanim skończy.
- Żadnego ,,ale,, wstawaj. - mówię stanowczo.
Katy daje znak i słychać już muzykę. Kiedy już mają otworzyć drzwi, słyszę Stelle.
- Poprowadzisz mnie do ołtarza, mam tylko ciebie? - pyta biorąc bukiet z róż od Katy.
- Jasne, że tak. - odpowiadam i biorę ją pod rękę.
Kiedy otwierają się drzwi, a oczom ukazuję się widok godny porównania do raju, szepczę Stelli ostatnią radę.
- Bądź szczęśliwa, nawet kiedy mnie już nie będzie. - widzę jej przerażenie, ale nie ma już czasu na wyjaśnienia.
Prowadzę moją siostrę w dół pięknie przystrojonych schodów. Na dole czeka Igor i nowe życie przy jego boku. Teraz to on będzie dbał o nią i jej potrzeby.
Edgar odprawi ceremonię, nadal nie wiem skąd ma tyle uprawnień. Ma dość nietęgą minę, chyba nadal boczy się na Katy.
Widzę pełno oczu skierowanych w naszą stronę. Nagle dostrzegam Alfe i w pierwszym momencie chce do niego podejść, ale kiedy spostrzegam, kto klei się do jego ramienia, to mam ochotę uciec stąd jak najdalej. Ta obrzydliwa małpa przytula się do niego, a ja muszę to znieść. W końcu stajemy przed Igorem. Ostatni raz przytulam Stelle i odchodzę siadając niedaleko.
Przez całą ceremonię nie mogłam się skupić na słowach Edgara, tylko zerkałam w stronę Yuriego. Jak może mi to robić? Ból jaki czuje w piersi, jest nie do opisania. Ja naprawdę nie rozumiem za co mnie tak nienawidzi. Muszę się pogodzić z tym, że ja nic dla niego nie znaczę. Dopiero kiedy Igor powiedział ,,tak,, to otrzeźwiałam.
Spoglądam na Stelle i czekam aż usłyszę to jedno słowo, które zmieni wszystko.
- Tak. - w końcu odpowiada, a Igor chwyta ją i namiętnie całuje na oczach wszystkich. Chłopaki wiwatują, a dziewczyny piszczą.
Mimo moich obaw, czuje szczęście. Wiem, że tak jest dobrze. Jutro skoro świt wyruszam, a ze mną siostry, które nie są związane. Po imprezie poinformuję je o moich zamiarach. Mam nadzieje, że zrozumieją mnie i moje decyzje. Idąc w stronę parkietu specjalnie rozłożonego na tą okazję myślę nad tym, jak teraz potoczy się moje życie bez Stelli, Rosy i przede wszystkim Katy, która zawsze była moją prawą ręką. Chyba to będzie najcięższe.
Nagle czuję jak ktoś mnie obejmuję, moje zmysły od razu budzą się. Kiedy orientuję się, że to Borys i jak ona wygląda, to automatycznie tracę ochotę. Jego twarz wygląda jak rzeźnia. Po jego seksownym uśmiechu nie zostało nic. Kto go tak oszpecił?
- Co ci się stało? - pytam przerażona.
- Wypadek przy pracy. - czy on sobie jaja robi?
- Borys, do cholery, kto ci to zrobił? - pytam wściekła.
- Chodź, zapraszam cie do tańca. - chwyta mnie w tali i ciągnie w stronę zebranych.
Miłego czytanka jak zawsze. Borys nadal podbija do Clary, co będzie dalej? Czekam by usłyszeć co sądzicie.😘😘
CZYTASZ
Przez WALKĘ do MIŁOŚCI
WerewolfNIEDŁUGO ZOSTANIE ODDANE DO KOREKTY! Świat dawno został opanowany przez istoty nadprzyrodzone. A od niedawna pakty i sojusze , które zostały zawarte dawno temu , teraz wiszą na włosku. A przez kogo? Przez dwie silne osobowości. ON Alfa okrutny i bez...