- Rozumiem...- Shikamaru mruknął i szedł dalej- Jeśli mam być szczery to sytuacja wygląda okropnie upierdliwie. Wioska Piasku, w zasadzie jej Feudalni, koniecznie chcą obwiniać nas za wszystko... Nawet za całą wojnę, bo... Uwaga, kolejne wcielenia synów Kaguyi były w Konoha. Więc z Kakashim i Gaarą próbujemy nad tym zapanować.
- A Wioska Czasu?- Kaeru zapytała niepewnie
- Co jakiś czas utrudniali nam nieznacznie życie... Mimo wszystko ich techniki są mocne, dlatego...- uśmiechnął się do niej- dlatego dobrze, że już jesteś. Nie wiem czy puściłaś wszystko w niepamięć, czy może jeszcze...
- Muszę już iść, Shikamaru.
Odwróciła się i szybkim krokiem poszła w stronę domu. Shikamaru westchnął *Meh... Może Kakashi jednak ma trochę sake..*
Słońce zaczęło zachodzić, Kaeru i Jiraiya zjedli ramen na kolację i poszli spać. Następnego dnia z samego rana jedli śniadanie.
- Tato... Jak myślisz...
- Hm?
- Jakie są szanse na uniknięcia wolny?- Kaeru wypiła łyk kawy z kubka- Bo chyba feudalni bardzo chcą skłócić nas z Wioską Piasku. Myślisz, że Gaara na to pozwoli..?
- Wiesz, Kaeru...- Jiraiya się skrzywił- Jeśli Gaara ich nie posłucha, straci swoją pozycję. Wtedy już nic nie będzie miał do powiedzenia. Świat shinobi nie jest taki prosty. Jeśli Gaara nie pośle swoich shinobi, zrobią to feudalni i jeszcze wmieszają w to inne wioski. Ale... Znam Gaarę i wiem, że będzie wolał oddać stołek i zebrać swoich ludzi. To wszystko nie jest takie proste, a wszyscy są podenerwowani, więc...
Usłyszeli poruszenie w Wiosce, ktoś krzyknął To z Wioski Czasu!!
Kaeru poderwała się i wybiegła ubrana jedynie w piżamę- bokserki i koszulkę, a Jiraiya za nią. Dobiegła do placu przed bramą główną, gdzie trwała walka. InoShikaCho razem z Naruto i Sakurą walczyli z grupką shinobi z Wioski Czasu. Shikamaru krzyknął.- Kaeru, uważa...
- Mizu!
Kaeru krzyknęła dotykając dłonią ziemi i pojawiła się pod nią gigantyczna żaba. Dziewczyna miała wściekłą minę. Bez słowa wykonała jutsu i nagle wrodzy shinobi się zatrzymali w miejscu. Jeden z nich krzyknął.
- Uwolnienie!
- Jakim cudem on...- Ino spojrzała na shinobich- Przecież ich nie dotknął! Jak zrobił uwolnienie?!
- Dotknął- Kaeru zawołała z żaby- ale nie widziałaś bo przyspieszył sobie czas, dzięki czemu z niesamowitą prędkością mógł zrobić uwolnienie.
Kaeru wykonała z Mizu kilka wodnych ataków. Mocno ranni shinobi uciekli, zostało ich kilku. Wściekła dziewczyna weszła w tryb mędrca, Shikamaru na chwilę wlepił w nią wzrok *Stała się tak silna...*
- Ostatni... Raz... Kazaliście mi walczyć... W PIŻAMIE!!!
Kaeru zeskoczyła do nich i złapała ich w technikę, w którą Hiro, jej wujek, złapał Jiraiyę, gdy ją porwali. Jounini z Konohy założyli trzem shinobi z Czasu opaski na oczy, związali im ręce i zaprowadzili do więzienia. Kaeru wróciła do normalnego stanu, a Mizu zniknęła.
- Wszystko dobrze, Kaeru?
Shikamaru do niej podszedł, a dziewczyna na niego spojrzała.
- Wiesz... Stoję prawie po środku wioski ubrana tylko w piżamę, która właśnie została ubrudzona podczas walki, jest poranek i jest jakby zimno i...
Shikamaru bez słowa zdjął spod bezrękawnika bluzę i stojąc na wprost niej chciał zarzucić jej ją na plecy. Kaeru poczuła się niezręcznie, chciała się odsunąć, ale ręce Shikamaru z bluzą były już za nią. Lekko się zachwiała i oparła dłoń na klatce Shikamaru, który miał na sobie tylko cienką koszulkę. Wypuściła z płuc powietrze.