- Chodź tutaj...- spojrzała na niego zapłakana- Miałeś rację, ja... Ciągle jestem sama, gdy potrzebuję kogoś obok... Kogoś na stał...
- Kaeru, stop. Zanim powiesz coś...
Dziewczyna wstała, Shikamaru zrobił krok w jej stronę, w uszach słyszał szum. Nagle przy Kaeru pojawiła się żabka kurier.
- Yooo panienko, list od Kankuro.
Shikamaru zatrząsł lekko głową i odwrócił się na pięcie.
- Widzimy się w gabinecie Szóstego, Kaeru senpai.
Włożył do ust nie zapalonego papierosa i wyszedł. Kaeru usłyszała odgłos zamykanych drzwi, głośno wypuściła powietrze z płuc i otarła łzy zabierając list.
- Arigato Yumizu.
Otworzyła kopertę i wyjęła kartkę.
Droga Kaeru
Właśnie mam chwilę przerwy w treningu jouninów.. Właśnie pomyślałem o tym, że skoro wszędzie w Wioskach egzaminy są takie same, może byś przyjechała na jakiś czas do mnie na treningi?
Gaara sam zaproponował, że będzie mi dawać teraz lżejsze misje. Widzi, że traktuję Cię poważnie.
Tęsknię, chciałbym widywać Cię codziennie...
Kocham,
KankuroKaeru spojrzała na żabę
- Poczekaj. Za chwilę znów wyruszysz z listem.
Wzięła kartkę z szuflady biurka ojca i zaczęła pisać.
Kankuro...
Chciałabym, żebyś był tutaj. Znalazłam zdjęcia ojca. Znalazłam zdjęcie na którym jestem z rodzicami i... Jesteśmy w kuchni w tym domu, w Konoha, to oznacza, że mama tu była ze mną, gdy byłam mała.
Jest mi cholernie źle, czuję się samotna. Kankuro, to pierwszy dzień bez Ciebie... Nie wiem co Ci jeszcze napisać.. Nadal nie pozbierałam się po śmierci ojca, wszystko doprowadza mnie do płaczu. Jesteś mi potrzebny cały czas... Tylko przy Tobie jestem spokojna, Kankuro...
Ale wiem, że masz dużo roboty w Wiosce Piasku i pomagasz Gaarze. Wybacz, dużo napisałam, po prostu.. Siedzę i płaczę nad zdjęciami. Ale teraz idę do Szóstego, więc zajmę czymś głowę.
Kocham Cię, Kankuro.
Kaeru- Ale się panienka rozpisała!
Żaba zabrała list i zniknęła. Kaeru przebrała się w swój zielono-czerwony strój i założyła na czoło opaskę ojca. Wyszła z domu i poszła do gabinetu Szóstego.
- Chciałeś mnie widzieć.
Shikamaru zebrał plik dokumentów ze swojego biurka i wstał mówiąc
- To ja zaniosę te papiery do Akade...
- Nie!- Kakashi uderzył pięścią w blat- Masz zostać. Mam z wami do pogadania. Jesteście shinobi. Na misji macie się skupić na celu i ochraniać swoją drużynę... Bez względu czy jest w niej wasza była wielka miłość, kochanek waszej żony, znienawidzony odwieczny wróg... Na misji wyłączacie to wszystko. Na treningach, też macie to wszystko wyłączyć. Kaeru...- spojrzał na dziewczynę-...wiem, że nie pasują ci treningi z Shikamaru, przez jakieś wasze relacje. Ale nikt poza nim nie jest tak dobrym strategiem. Ty masz doskonałe predyspozycje, więc musisz schować wszystko w kieszeń i ćwiczyć razem z nim. Omówicie różne taktyki, Iruka przygotuje cię do egzaminów pisemnych, a do sprawnościowych, jeśli nie chcesz Shikamaru... Musisz znaleźć kogoś innego. I zdać te egzaminy. Zrozumiano?
Kaeru westchnęła i zwróciła się do zdziwionego Shikamaru.
- A jak niby by miało wyglądać omawianie strategii?