Rozdział 47, Bez tytułu

633 63 50
                                    

Kaeru spojrzałana ulicę, nikogo już tam nie było. *Poszedł...*
Dziewczyna wzięła głęboki wdech i wyszła z domu *Pewnie poszedł do swojego domu...*
Podbiegła kawałek, jednak nie było to łatwe w wysokich sandałach. Po chwili była blisko polanki przy małym jeziorze koło drzew, blisko domu Shikamaru. Zauważyła postać leżącą na trawie, która obserwowała gwiazdy. Podeszła bez słowa i położyła się obok, poprawiając yukatę. Shikamaru mimowolnie się uśmiechnął, gdy Kaeru pojawiła się obok. Przesunął rękę w jej stronę i chwycił jej dłoń.

- Więc tam jest ten... Wielki Wóz..?- zapytał wskazując palcem w niebo

- Tak...

Shikamaru puścił jej dłoń i powoli wstał, Kaeru zrobiła to samo jednicześnie poprawiając sobie yukatę. Chłopak spojrzał jej w oczy, delikatnie położył dłoń na jej policzku i zaczął ją całować. Kaeru odwzajemniła pocałunek, po chwili mocno go przytuliła. Chłopak się zaśmiał

- Heh... Tak to miało wyglądać wcześniej, ale hah, chyba troche spanikowałem.

- Shikamaru, ja... Wtedy na misji, zrozumiałam, że... Nie mogę cię stracić. Ja... Ja to wszystko czułam od tamtego dnia, u Ino... Serce mi pękało, gdy wtedy płakałeś i...

- Ciii... Już jest dobrze- uśmiechnął się

- Umm.. Jest już późno i...

- Jesteśmy w zasadzie koło mojego domu, może pójdziemy do mnie..?

- E to... Dobrze..

Zaczeli powoli iść, Shikamaru złapał ją za rękę. Z polany weszli na drogę i dotarli do domu klanu Nara.

- Hmm matka chyba śpi...- Shikamaru zaprowadził ją do swojego pokoju- zapraszam, heh..

W pokoju stało łóżko blisko ściany z oknem, obok łóżka szafka nocna z budzikiem, a obok niej biurko przy którym było wejście do pokoju. Naprzeciwko drzwi stała szafa, obok której wisiał pionowy malunek tuszem w kształcie jelenia, a pod nim stał na podłodze telewizor i konsola.

- No... Oto mój pokój. Ale jeszcze tylko jakiś czas, matka powiedziała, że powinienem powoli się przenieść do dawnego pokoju ojca. Jest dużo większy..

Kaeru usiadła na łóżku i spojrzała na swoją yukatę.

- Chciałabym już to zdjąć... To znaczy... Masz jakąś koszulkę? W sumie... Muszę w czymś spać, heh.

- Chwila.

Podał jej dużą jasnozieloną koszulkę. Kaeru zaczęła rozwiązywać pas, a Shikamaru wziął głęboki wdech.

- Kaeru, ja... Pójdę do łazienki. Za chwilę wrócę.

Poszedł zabierając ze sobą bokserki i koszulkę. Wszedł do lazienki i spojrzał w lustro nad umywalką.
*Nara, bądź facetem. Przestań panikować.*
Uśmiechnął się lekko do swojego odbicia i ochlapał twarz zimną wodą, po czym zaczął się przebierać. Gdy wrócił do pokoju, Kaeru miałana sobie koszulkę, która sięgała jej prawie do połowy uda. Stała i obserwowała malunek.

- Już jestem.

Dziewczyna się odwróciła z uśmiechem, objęła go za szyję i pocałowała, jednocześnie ściągając mu gumkę z włosów.

- Wiedziałem, ze ci się podobam w rozpuszczonych włosach haha.

- Aż tak to widać? Heh...

Kaeru poszła do łóżka i weszła pod kołdrę, Shikamaru wsunął się obok niej. Kaeru przytuliła się do jego ramienia i zapytała z uśmiechem.

Otōsan 2 [NARUTO OC- córka Jiraiyi]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz