Rozdział 49

617 71 23
                                    

Nagle usłyszeli w tv znajomy głos

- Mogę wam pomóc! Razem z moim psem znajdziemy trop!

- Haaauuu!!

- Hahaha- Kaeru odwróciła głowę- Kiba! W tym odcinku jest.

- Ehhh Kiba- Shikamaru westchnął- może z czasem będzie lepszym aktorem heh...

Kaeru z uśmiechem znów spojrzała na Shikamaru, chwyciła jego dłoń, wsunęła ją pod swoją koszulkę i położyła na swojej talii. Pocałowała zawstydzonego chłopaka. Po chwili się odsunęła.

- To znaczy, w sumie ledwo ze sobą zaczeliamy być, a ja...

- Nie, Kaeru, to... Heh...

Teraz i na jej policzkach pojawił się rumieniec. Shikamaru powoli, pod koszulką dziewczyny wędrował dłonią do góry, przełykając ślinę.
Spojrzał w dół, na jej koszulce odnaczały się sutki. Chłopak poczuł kropelkę potu na swojej skroni. Wsunął drugą dłoń pod jej koszulkę i delikatnie złapał jej piersi.

- Shika...

Kaeru lekko rozchyliła usta. Całując chłopaka na chwilę z niego zeszła. Shikamaru wyjął ręce spod jej koszulki. Był bardzo zestresowany i nie do końca wiedział jak się zachować. Wróciła znów do siedzenia na nim okrakiem. Powoli sięgnęła do jego rozporka i się uśmiechnęła patrząc pytająco. Shikamaru z zakłopotaniem mrugnął przytakując.
Gdy położył dłoń na jej biodrach zrobił zdziwioną minę.

- Zdjełaś... Spodenki?

Wyciągnęła jego męskość ze spodni i chwilę pieściła dłonią. Całowali się dalej, gdy Kaeru powoli zaczęła się na niego nasuwać. Chłopak cicho jęknął *Jest... Taka... Ciasna..*
Dziewczyna zaczęła powoli kołysać biodrami. Shikamaru ją przytulił i zaczął całować jej szyję. Kaeru cicho jęknęła, złapała koszulkę chłopaka i mu ją zdjęła. Wbiła palce w materiał oparcia kanapy i przyspieszyła ruch biodrami. Shikamaru lekko odchylił głowę do tyłu i napiął plecy.

- Kaeru, ja... za chwilę...

Dziewczyna zeszła z niego i zaczęła go pieścić językiem. Skończył jej w ustach. Miał ciężki oddech i zamknięte oczy. Nie otwierając ich lekko się zaśmiał.

- Heh wybacz, że tak szybko...

Kaeru założyła spodenki, siadła obok niego z uśmiechem i zapytała.

- Emm i jak było?

- Kaeru- otworzył lekko oczy, poprawił spodnie i zapiął rozporek- to... Dziwne pytanie...

Zakłopotany objął ją i przytulił do siebie.

- Udało się, mamy to!

Zawołał Kiba z ekranu telewizora, a Kaeru i Shikamaru parskneli śmiechem.

- Się wpasował hahaha- Shikamaru się śmiał

- Jeszcze trochę i dostanie główną rolę haha

Kaeru ziewnęła i położyła głowę na kolanach chłopaka. Shikamaru chwilę patrzył w ekran i gładził dziewczynę po głowie. Cicho westchnął.

- No... Chyba muszę założyć koszulkę bo chłodno się robi i muszę wracać do... Hmm- zerknął w dół na Kaeru- Kaeru... *Znowu zasnęła?! Co mam... Ehh... Uciążliwe i... urocze* Kaeru, skarbie, może pójdziesz do łóżka?

- K... - zaczęła coś mówić przez sen- Kan...

Shikamaru przełknął ślinę *Jego imię...? Nie, tylko nie...* poczuł ucisk w żołądku i go zemdliło. Kaeru wiercąc się powiedziała.

- Kanapa w... wygodna..

- Hah... Czekaj...

Shikamaru odetchnął z ulgą i skręcił się w myślach, po czym delikatnie wziął ją na ręce i zaniósł do łóżka na górę.

Następnego dnia Kaeru się obudziła i rozejrzała dookoła.
*Umm jestem w pokoju. Shikamaru musiał mnie tu przynieść, a on... Poszedł do domu? Ehh* Posmutniała i założyła na plecy swoją czarną bluzę. *Umm dziwnie..*
Zeszła powoli na dół do kuchni. Było pusto. Gdy już miała wezwać Gamku, drzwi się otworzyły i wszedł Shikamaru z siatką z zakupami.

- Dzień dobry, Kaeru, już wstałaś?

- Shikamaru, spałeś tutaj?

- Haha miałaś tak kamienny sen, że nie zauważyłaś? Byłem obok aż do rana heh.

- Czekaj, zrobię śniadanie jak już wstałam.

- Ok. Ja za chwilę muszę spadać do pracy. Idę zapalić.

Kaeru zrobiła jajecznicę, kanapki i kawę.

- Shikamaru, kończ palić!

- Idę idę.

Usiedli przy stole i zaczeli jeść.

- Shikamaru, dzisiaj... Też się widzimy później?

- Mogę na chwilę wpaść, muszę też matce dzisiaj pomóc w domu, bo mi żyć nie da.

- Może ja mogę jakoś pomóc? Może hm przestanie mnie nienawidzić heh.

- Niee, ona cię nię nienawidzi. Po prostu... Taka jest heh.

Gdy skończyli jeść, Kaeru wstała i pozmywała naczynia.

- Dobra, muszę iść, bo Kakashi...

- Wiem, wiem. Heh baw się dobrze.

- Taa heh.

Kaeru podeszła i go pocałowała stojąc lekko na palcach.


---------------------------

I'm back!

Niedługo dłuższy rozdział.

Otōsan 2 [NARUTO OC- córka Jiraiyi]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz