Rozdział 30, Rozejm

622 67 56
                                    

Kankuro oparł głowę o drzwi i przymknął oczy. Kilku mieszkańców przyglądało mu się ze zdziwieniem. W końcu usłyszał dźwięki za drzwiami. Powoli wstał i wzdrygnął się z zimna. Po chwili Kaeru otworzyła drzwi i bez słowa wpuściła go do środka i wręczyła mu koc. Kankuro zarzucił go na plecy i westchnął.

- Już ci przeszło?

- Kanku baka. Jak mogłeś.

- Kaeru...

- Chodź spać...- zaczęła wchodzić po schodach- Nie mogłam cię tam tak zostawić.

Położyli się do łóżka. Kankuro lekko ją objął.

- Jeszcze raz przepraszam...

- No ok... Oyasumi.

Następnego dnia rano zjedli śniadanie. Kankuro zebrał swoje rzeczy w plecak.

- No dobra... Na mnie już pora. Odprowadzisz mnie do bramy?

- Tak.

Szli za rękę przez Wioskę. Kankuro zerkał na Kaeru.

- Wstrzymam się trochę.

- Hm? Z czym, Kankuro?

- Z przeprowadzką do ciebie. Zrobię to po egzaminie, ehh jeśli jeszcze będziesz chciała.

- Ja... Kankuro, wybacz, jakoś po prostu nie wiem jak się zachować- stanęli przed bramą- pierwszy raz miałam sprzeczkę z moim pierwszym chłopakiem, no bo nie byłam wcześniej w dłuuugim związku i...

- Spokojnie- położył dłoń na jej policzku- już się nie nakręcaj, heh.

Pocałował ją. Kaeru spojrzała na niego i lekko się uśmiechnęła.

- A teraz na mnie już pora. Niedługo egzaminy, a chcę żeby wszyscy zdali.

- *Taaa w tym Yuki...* Ok. Też dam z siebie wszystko!

- Pa, kocham cię, Kaeru!

- Paa Kankuu!

-----------

Następnego dnia

- Kaeru... Serio...?

- Cicho, Gamku.

- Przywołałaś mnie po to, żeby mnie uciszać przy śniadaniu?

Żaba obserwowała jak dziewczyna je płatki z mlekiem.

- Kankuro robił lepsze śniadania- żaba palnęła- kiedy tu zamieszka?

- Czy żabę powinno to interesować?

- Czy żaba powinna być wzywana, gdy nie lubisz siedzieć sama w domu, Kaeru?

- Yhh.. Na szczęście za chwilę idę na trening. Kakashi mi kogoś przydzielił.

- Może Shikamaru?- znikąd pojawiła się Ymizu.

- Ciebie nie przywołałam- Kaeru skrzywiona spojrzała na Yumizu siedzącą na stole obok Gamku- masz jakiś list?

- Coś od Kankuro.

Kaeru rozłożyła małą kartkę, na której narysowane było serce i cicho westchnęła. Yumizu zarechotała.

- Dał to i pobiegł na trening z tamtą Yuki i dwójką innych shinobi.

- Yumizu... Przestań.

- Hai hai, Kaeru. Znikam!

Żaba zniknęła. Kaeru wzięła do ust kolejną łyżkę płatków i spojrzała na pokerową minę Gamku.

- No co?

Otōsan 2 [NARUTO OC- córka Jiraiyi]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz