- Wioska Księżyca została zaatakowana... A ten chłopak, Shikamaru mówił, że go znasz... Hikaru został ciężko ranny, nie wiadomo, czy...
Biały talerz wypadł z ręki Kaeru i rozbił się o podłogę. Dziewczyna usiadła na krześle obok ojca i próbowała się uspokoić *Hikaru... On... Tak dawno do niego nie pisałam, a teraz...*
- Tato, co... Kto to zrobił?
- Wioska Czasu...- usta Jiraiyi wykrzywiły się w grymasie-Sama wiesz, że Wioska Księżyca nie ma najlepszych shinobi... Jest kilka ofiar i...
W oczach Kaeru pojawiły się łzy, poderwała się z krzesła, które z hukiem upadło.
- Idę tam... Wioska Księżyca jest po drodze do Wioski Czasu. Muszę...- brała szybkie wdechy powietrza i próbowała się uspokoić- Ja muszę iść, teraz.
Jiraiya wstał i położył dłonie na jej ramionach.
- Masz zostać. Jutro razem tam wyruszymy, razem z shinobi z Konohy. Kakashi przygotowuje specjalny oddział ratunkowy do pomocy, ale nie wyruszą teraz. Słońce już zaszło, nie możemy ryzykować utraty naszych ludzi, a noc sprzyja pułapkom.
- Nie! Ja...
- Jeśli będzie trzeba, to każę Gamabundzie siedzieć w twoim pokoju i patrzeć, czy nigdzie się nie wybierasz. Nie możesz działać pod wpływem emocji! Musimy mieć przemyślany plan działania, jesli chcemy im pomóc. Więc...- spojrzał na nią z groźną miną- Masz mi albo obiecać, że nigdzie nie pójdziesz, albo gamabunda idzie do twojego pokoju.
- Tato, ale... Yhh... Niech ci będzie. Ale... Hikaru...- rozpłakała się- Kiedyś... Kiedyś udawał, że jest moim senseiem. Uczył nas różnych technik i... Oby wyszedł z tego i...
- Spokojnie- ojciec ją przytulił i pogładził po głowie- też mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
- Jestem tylko kłopotem... Dla wszystkich i...
- Jesteś moją ukochaną córeczką. Wszyscy cię uwielbiają, ba! Nawet trafili się odważni, którzy cię pokochali. To nie jest twoja wina...
- Kocham cię tato...
- Ja ciebie też, córciu.
Kaeru odsunęła się i otarła łzy z policzków. Jiraiya położył dłoń na jej głowie.
- Pójdę już spać. Muszę odpocząć przed jutrem...
Wchodząc na górę po schodach spojrzała na Jiraiyę i lekko się uśmiechnęła.
- Arigato, otosan... Ten dzień był wspaniały, pomijając końcówkę. Brakowało mi tego, teraz już chyba wiem... Kim jestem. Oyasumi.
- Oyasumi, Kaeru, śpij dobrze. Wszystko się ułoży, coś wymyślimy.
Dziewczyna poszła do swojego pokoju, zapaliła lampkę na biurku i zobaczyła mała kwadratową karteczkę.
- Hmm?
Podniosła kartkę, na której było narysowane serduszko, a pod nim litera K i uśmieszek *Kankuro... *
Kaeru się rozpłakała i przytuliła do siebie kartkę *Czemu jesteś tak daleko...*Otworzyła swój pamiętnik i wyrwała z niego kartkę.
Kankuro,
Chciałam dzisiaj wieczorem Ci napisać o dzisiejszym dniu... Spędziłam go z tatą. Pokazał mi Konohę trochę od innej strony. Opowiedział mi wiele historii, w końcu poczułam się tutaj jak w domu...
Przed chwilą dostaliśmy informację, że Wioska Księżyca została zaatakowana przez Wioskę Czasu i... Nie mogę się uspokoić. Hikaru jest poważnie ranny, jutro mamy wyruszyć z ekipą przygotowaną przez Szóstego, ale... ja nie mogę czekać. Wioska Księżyca jest po drodze z Konohy. Jest mi tak cholernie źle, Kankuro... Brakuje mi Ciebie i Twojego ciepła... Nie wiem co ze sobą zrobić... Obiecałam ojcu, że wyruszymy razem, ale... Nie chcę go narażać. Postaram się nie zrobić nic głupiego... Nie martw się o mnie.
Zostań w Wiosce Piasku i... W sumie jeszcze Ci tego nie powiedziałam- Kocham Cię, Kankuro...