rozdział 2

417 13 1
                                    

    Ola znowu nie może zasnąć i to z dwóch powodów. Jeden to przez błyskawice, która przecina gramatowe niebo. Drugi powód to poddenerwowanie. Jutro znowu wsiada w samolot i wraca do Krakowa. Na tych wakacjach odpoczeła bardziej niż na innych na jakich była.
      O ósmej rano Ola zaczeła już pakować swoją waliskę. Do dziesiątej muszą opuścić wyspę. Poszła jeszcze do łazienki po swoją kosmetyczke. Drzwi do pokoju się otwarły i weszła mama.
-Gotowa?-zapytała
-Jeszcze tylko kosmetyczka-Powiedziała Ola zasuwając torbe a po chwili dodała-Już wszystko mam. Możemy iść.
Kobiety wyszły z pokoju. Ola oddała klucze i wyszła przed hotel.
     Po 2 godzinach rodzina Kanów siedziała już w samolocie do Niemiec aby następnie dotrzeć do Polski.
-Jak ci się Ola podobały wakacje?-zapytał tata
-Wspaniale. Jeszcze nigdy tak nie wypoczełam jak w tym roku. A wam?
-Też wspaniale. Aż szkoda wracać, ale co poradze, że mamy tak mało wolnego.-Wypowiedział się tata
Późnym wieczorem cała rodzina Kanów była już w swoim mieszkaniu na obrzeżach Krakowa. Ola zaniosła swoją waliskę do łazienki a następnie udała się do swojego pokoju i położyła się spać.
     Następnego dnia słońca świeciło w prost na twarz Oli. Zasłoniła twarz reką i podniosła się. Wyciągneła z szafki czarne spodenki i białą bluzke na ramiączkach. Wzieła ubranie i udała się do łazienki. Rozebrała się i jak codzień rano wzieła prysznic. Umyła swoje czarne włosy. Wysuszyła je i ubrała się. Wyszła z łazienki i udała się do kuchni. Zrobiła sobie śniadanie. Nagle jej telefon zaczął dzwonić. Na ekranie wyświetliło się imie jej najlepszej przyjaciułki Weroniki.
-Hej. Wruciłaś już?
-Hej. Tak. Wczoraj i mam coś dla ciebie.
-Oh nie trzeba było.
-Wera nie rań mi serduszka-Ola zaśmiała się
-Przepraszam. Masz czas by się spotkać.
-Pewnie. Za godzinę w parku?-Zapytała Ola
-Jasne. Ok. To do zobaczenia.
-Papa
Ola rozłączyła się.
-Dzień dobry-Za sobą usłyszała głos swojego taty
-Dzień dobry. Idę za chwilę spotkać się z Weroniką. Idziecie z mamą dzisiaj do pracy?
-Mama idzie na 14 ja na 15. A ty kiedy wrucisz?
-Nie wiem. Na wszelki wypadek wezme klucze.
Zjadła przygotowany przez siebie posiłek i poszła do swojego pokoju. Ubrała na siebie adidasy. Wzieła torebkę i wrzuciła do niej portfel i butelkę wody. Zawsze jak gdzieś wychodzi bierze ze sobą wodę. Do telefonu podpieła słuchawki i wyszła z domu. Po 20 minutach była już przy parku.
-Hej.-Przywitała się z Weroniką
-Hej. Jak podróż?
-A dobrze.-Ola sięgneła do torebki i wyciągneła z niej brazoletkę-Proszę to dla ciebie.
-Dziękuje. Jest śliczna-dziewczyny znowu się przytuliły.
-To gdzie idziemy?
-Może do galerii?-zaproponowała Weronika
-Chetnie. Pasowałoby kilka nowych ubrań kupić.
Dziewczyny udały się w kierunku galerii krakowskiej. Weszły do ogromnego budynku i przez kilka godzin chodziły po sklepach w poszukiwaniu fajnych ubrań.
    Późnym wieczorem Ola wruciła do domu. Zjadła przygotowaną przez mamę kolacje, umyła się, pochowała kupione ciuchy do szafy i położyła się spać.
🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟
Tak wiec za niedługo bedzie trzeci rozdział
PS pozostawidzie kilka gwiazdek

Jej ukochany-zakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz