Rozdział 7

255 11 1
                                    

     Ola wstała rano. Ubrała na siebie zielone jeansy, czarną koszulkę i niebieską bluzę. Wyszła ze swojego pokoju i postawiła swoje kroki w stronę kuchni. Weszła do pomieszczenia, zrobiła sobie kawę, zjadła kanapki z szynką i pomidorem. Do torebki wrzuciła butelkę wodę, zamknęła mieszkanie i udała się na stację metra. Wsiadła do pojazdu i udała się co centrum Seulu. Wysiadła kilka przystanków dalej, przeszła dwa skrzyżowania i znalazła się przed swoją pracą. Wzięła głęboki wdech.
Otwarła drzwi i weszła do środka.
-Dzięń dobry-przywitała się ze swoim szefem
-Witam Panią. Cieszę się, że jest pani wcześniej. Proszę za mną. Dam pani koszulkę, którą ma pani nościć podczas pracy. -Powiedział Pan Kim
-Mógłby pan mówić Ola? Dziwię się czuje gdy mówi pan do mnie "pani"
-Dobrze.
Ola udała się za swoim szefem do pomieszczenia, które stanowiło magazyn. Po prawej stronie były drzwi prowadzące do szatni a po lewej do biura szefa. Ola przeszła przez drzwi z prawej stronie i szybko odnalazła szafkę ze swoim imieniem i nazwiskiem.
-Z tego co mówiła mi Bella podchodzisz z Polski. Dlaczego twoje nazwisko bardziej brzmi na koreańskie niż polskie? - zapytał Pan Kim
-Mój dziadek, ojciec taty był koreańczykiem-wytłumaczyła Ola.
-Dobrze. Rozumiem. Zostawię Panią, przepraszam zostawię cię teraz samą byś mogła się przebrać.
Pan Kim wyszedł a Ola ściągneła swoją bluzkę by założyć różową z logo butiku. Zamknęła swoje rzeczy i weszła na sklep.
     Po 8 godzinach Ola zmęczona weszła do domu. Rzuciła torebkę w przedpokoju i poszła do kuchni w celu przygotowania obiadu jak Bella wruci z pracy. Na obiad zrobiła kotlety z mięsa mielonego z ziemniakami i surówką z buraków.
    Ola skończyła właśnie smażyć gdy przekrecił się klucz w zamku.
-Ale ładnie pachnie. Co będzie na obiad?
-Kotlety z masy mielonej-Ola właśnie skończyła nakładać surówkę na talerz gdy do kuchni weszła Bella.
Dziewczyna postawiła dwa talerze na stole. Usiadła na przeciwko Belli.
-Jak pierwszy dzień w pracy?-zapytała Bella.
-A dobrze. Pan Kim pytał mnie o pochodzenie. W sensie skoro pochodzę z Polski dlaczego mam nazwisko bardziej koreańskie. A poza tym to bardzo miły człowiek.
-Cieszę się.
-Raczej nie będę zmieniać pracy. Podoba mi się praca w butiku. Fajne ciuchy tam mają.-zaśmiała się po czym dodała-A tobie jak minął?
-Szkoda gadać. Szef się na wszystkich dzisiaj wydzierał. Chyba lewą nogą wstał.
    Ola posprzątała po obiedzie i razem z Bellą udały się do pokoju Belli. Usiadły na kanapie i włączyły telewizor, jednak nic ciekawego nie leciało więc postanowiły oglądnąć film na laptopie. Włączyły przeglądarkę.
-To co oglądamy?
-Nie wiem
-Ostatnio oglądałam fajny film "Wicher". Może oglądaniem?-powiedziałam Bella
-Nie oglądałam go ale chętnie oglądane.
Dziewczyny włączyły film w języku koreańskim.
   Nim Ola się oglądneła za oknem panowała już ciemność. Spojrzała na zegar gdzie wskazówki wskazywały dwudziestą drugą. Przez ten czas oglądneła dwie cześć "Wicher" i jeszcze dwa inne filmy. Ola wyszła z pokoju Belli i udała się do swojego. Wzięła piżamę i poszła pod prysznic. Po dwudziestu minutach wyszła z łazienki i z mokrymi włosami położyła się spać.
🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟
Hej kochani. Mam nadzieję że podoba się wam moje opowiadanie. Zostawcie jakiś komentarz bym wiedziała czy jest sens pisać dalej.

Jej ukochany-zakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz