On, ona, i on.

40 4 0
                                    

Jared zapłacił za kurs, wysiadł z taksówki, zabrał bagaż i stanął przed bramą, patrząc za odjeżdżającym samochodem. Potem spojrzał przez pręty na zatopiony w mroku ogród, myśląc usilnie nad tym, jak poradzić sobie w sytuacji, w jakiej się znalazł.

Musiał stanąć oko w oko z tym, co go czekało, nie wiedząc, na co się przygotować. Czuł się kurewsko samotny, kurewsko wystawiony na odstrzał, i był kurewsko przestraszony.

"Wiem, co zrobiłeś."

W tym krótkim zdaniu mogło się kryć wszystko, czego się bał. Miał na sumieniu tyle rzeczy, ciągnących się za nim od przeszłości, jak i tych, które zrobił teraz, tyle rozmaitych grzechów, popełnionych w błędnym przeświadczeniu, że wszystko mu się upiecze. Sam już gubił się w swoich czynach.

Zaciskając zęby wbił kod, otwierający bramę, przecisnął się między jej skrzydłami zaraz po tym, jak te rozchyliły się wystarczająco, by się między nimi zmieścił, zrobił kilkanaście kroków i zatrzymał się.

Powrót do domu był tym razem czymś prawie ponad jego siły, ale nie mógł pieprznąć wszystkim, odwrócić się na pięcie i pójść sobie gdzieś indziej. Nie miał dokąd. Hotele, motele, gościnne pokoje u znajomych czy przyjaciół, każde z tych miejsc niosło z sobą ryzyko padających zewsząd pytań. A on chciał ich uniknąć.

-Myśl, Jared, myśl.- Powiedział do siebie, ruszając z miejsca.

Łatwo mówić, jeśli w głowie ma się tylko jedno pytanie: co wie Vanja?

Przedtem nie mógł zastanawiać się nad tym na spokojnie: najpierw był zbyt pijany, potem chorował. W samolocie siedział obok nieznajomego, który nie dał mu pięciu minut spokoju i gadał, gadał, gadał. Dopiero w taksówce Jared próbował ogarnąć jakoś myśli i zrobił krótką listę tego, o czym mogła dowiedzieć się jego żona.

Odrzucił swój ostatni numer: skoro Van zdradziła się na Twitterze, pisząc do niego Jay-Jay, nie mogła mieć pojęcia, że ją "podgląda". Gdyby wiedziała, nie musiałaby posługiwać się tylko im znanym zdrobnieniem jego imienia.

Pozostawało kilka opcji: młoda pizdeczka, którą przeleciał na planie teledysku. Może dziewczyna chciała zabłysnąć, wbrew jego dobrym radom, i pochwaliła się komuś, kto powtórzył to innym, i w rezultacie wieść o jego zabawach doszła do Vanji. Mógł wybrnąć z tego, robiąc z małolaty mitomankę.

Była też sprawa z małym Jayem i jego zniknięciem. Coś, co mimo upływu czasu naprawdę bolało Jareda, zaskakując go przy tym emocjami, jakie budziło. Czuł żal, wyrzuty sumienia, i złość na Vanję. Gdyby ta mała, uparta suka poszła do lekarza wtedy, gdy jej mówił, nie musiałby kazać usuwać małego Jaya z obawy, że doczeka się następnej kaleki w rodzinie. Jeśli Vanja dowiedziała się o jego udziale w śmierci ich dziecka, będzie musiała wysłuchać, ile winy jest po jej stronie, i przyjąć ją na siebie. On, Jared, po prostu zapobiegł nieszczęściu. Choć wątpliwe było, by wiedziała właśnie o tym: mail który wysłała, prosząc o przysłanie jej kopii wypisu z kliniki, znikł i nie dotarł do adresata. Tak, jak znikła pomarańczowa teczka. Za wiele w niej było szczegółów.

Jared dowlókł się do drzwi i stanął przed nimi, kończąc swoją listę.

Pozostawały jeszcze dwie ważne sprawy: jej matka, kurwisko, które wlazło mu do łóżka i wykorzystało go dwa razy, nim skubnął się, co robi. Van mogła przypomnieć sobie, że właśnie o to się pokłócili. Tyle, że chyba zareagowałaby wtedy inaczej, a nie pisząc krótkie "Wiem, co zrobiłeś".

Ostatnie, nad czym się zastanawiał, to podpis pod zgodą na jej odłączenie od aparatury. Ktoś z jej rodziny, jeśli o tym wiedział, mógł coś jej szepnąć, dać do myślenia. Albo sama doszła do tego, że jako jej mąż był jedyną osobą, która miała prawo decydować, i zdecydował. Cóż, nie miał innego wyjścia: dalsze podtrzymywanie jej przy życiu wymagało pieniędzy, ubezpieczenie się skończyło, a on był bez grosza. Mógł co prawda zadzwonić do matki i poprosić ją o sfinansowanie tygodnia czy dwóch, ale... Dotąd nie umiał określić, dlaczego istnienie dziewczyny trzymał przed rodziną w tajemnicy. Dlaczego, choć ją kochał, wstydził się przyznać najbliższym, że ożenił się z piętnastolatką.

It's not my way.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz