Rozdział 25.

1.7K 88 17
                                    

- Eli stop... Daj mi dojść do słowa...
- Nie... Nie rozumiesz...
- Czego nie rozumiem?
- Kocham cię okej? Ty widzisz we mnie przyjaciółkę, co najwyżej siostrę... Wiesz jeśli usłyszę od ciebie te słowa, zaboli dwa razy mocniej... Nie wiem dlaczego ten pocałunek zadziałał... Powinnam dalej leżeć i być nie przytomna... Powinnam umrzeć... - Znów spuściłam wzrok. Dałam upust łzom
- Elizabeth popatrz na mnie! Dlaczego tak mówisz?
Oczy miałam pełne łez, ale podniosłam głowę.
- A czy nie powinno tak być? Miałam umrzeć... Nie powinno mnie tu być. On miał mnie zabić David miał mnie zabić...
- Nawet tak nie mów! Nie wolno ci tak mówić ani myśleć! A teraz mnie posłuchaj... Pocałunek zadziałał, bo powinien zadziałać...
- Czy ty chcesz powiedzieć, że ty, mnie znaczy ja znaczy co?
Blaise uśmiechnął się.
- Tak Eli, kocham cię. Nie jak przyjaciółkę, czy siostrę. Kocham się tak jak chłopak może pokochać dziewczynę. Kocham cię.
Łzy leciały mi strumykami. Nie mogłam w to uwierzyć.
- Już nie płacz, spokojnie. - uspokojał mnie Blaise. Ja tylko go przytuliłam.
- Kocham cię Blaise. - po tych słowach chłopak przytulił mnie jeszcze mocniej.
- No widzę że wszytko już w porządku- wtrącił się Draco.
- Tak jak widać- odpowiedział z uśmiechem Blaise
- Cieszę się, a teraz idziemy na kolację
- Co!? To już? Tak szybko? - nie dowierzał Blaise
- Tak to już.- zaśmiał się Draco- chodźcie idziemy
- Ja zostanę, nie jestem głodna, ale za to jestem zmęczona.
- Siostrzyczko uratowałaś mi życie biegłaś jakieś 15 kilometrów dostałaś zaklęciem osłabiającym, a ty mi mówisz że nie jesteś głodna!?
- No dokładnie tak.
- Nie ma mowy idziesz na kolację i koniec kropka.
- Sorry braciszku, ale jestem uparta i jak mówię nie to znaczy nie.
- To co ci przynieść? - zapytał Blaise
- Cokolwiek przyniesiecie nie zjem, bo po pierwsze będę spała a po drugie nie.jestem.głodna. Wam to wszystko trzeba jasno tłumaczyć ugh...
- Tosty mogą być? - zapytał Blaise
- Ta jasne... - odpowiedziałam
- A co to za obrażona mina?
- Znowu poruszacie TEN temat...
- A chcesz żeby skończyło się tak jak ostatnio? -zapytał z wyrzutem Draco.
- Idźcie sobie... - nie lubiłam poruszać tego tematu... Do oczu napływały mi łzy. - idźcie już! - krzyknęłam przez łzy.
- Chłopcy zrezygnowani poszli. A ja, jak to ja jeszcze płakałam... Przed tym jak zasnęłam ostatnim co widziałam to byli chłopcy wchodzący do dormitorium.
¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶

Tak wiem rozdział słaby ale już nie mam siły. Nie lubię pisać w nocy xD
Dobranoc robaczki

Loffki
~R

Zaginiona księżniczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz