Elizabeth - 10 letnia dziewczynka z blond włosami wręcz białymi.
Co zrobi kiedy dowie się że człowiek który ją krzywdził nie był jej prawdziwym ojcem?
Co jeśli ma kochających rodziców i brata?
Tego dnia obudziłam się koło południa. Nareszcie się wyspałam. Postanowiłam, że zejdę do kuchni. Przecież nie mogę do końca wakacji siedzieć w pokoju. Z tą myślą wstałam z łóżka. Wybrałam zestaw na dziś:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Gotowa zeszłam po schodach. Była pora obiadowa. Weszłam do jadalni, cała rodzina już siedziała przy stole. Zobaczyłam, że Max też tam jest. Wszyscy patrzyli na mnie ze zdziwieniem. - Wszystko w porządku? -zapytała mama - Myślę, że już tak- odpowiedziałam jej z uśmiechem. Usiadłam obok taty i zaczęłam jeść. Czułam na sobie wzrok obecnych. Podniosłam głowę do góry. - No co? - zdziwiłam się - Nic nic. Po prostu dawno nikt z nas z Tobą nie rozmawiał i w ogóle. -odparł Draco - Aha. Właśnie. Mam pytanie do Ciebie i do Maxa. - zobaczyłam, że chłopcy się spięli. Chyba domyślają się do czego zmierzam. - No, dawaj- powiedział po chwili brunet. - Czy... Czy wy jesteście Śmierciożercami? Chłopcy spojrzeli po sobie nerwowo. Skupiłam się i wyczytałam z ich myśli, że są. - Okej, rozumiem- rzekłam z nutą zawodu w głosie. Miałam małą nadzieje, że nie trzymają strony zła. - Przecież nic nie powiedzieliśmy- powiedział zdezorientowany Draco. - Macie mnie za idiotkę? Myślicie, że całymi dniami siedziałam w pokoju i nic nie robiłam? Poćwiczyłam czytanie w myślach, więc no. - Aha, któremu z nas weszłaś do mózgu? - zapytał zdenerwowany Max - Powiedzmy jak to określiłeś, weszłam do mózgu Wam obojgu. Chłopcy nie odezwali się więcej. Niezręczną ciszę przerwał tata. - Elizabeth, dzisiaj, a dokładnie o godzinie dwudziestej odbędzie się kolejne spotkanie. Czarny Pan chce, abyś w nim uczestniczyła. - Dobrze, ale pod jednym warunkiem- powiedziałam. Zobaczyłam, że tata zdenerwował się tą odpowiedzią. - Jaki to warunek? - Nie wstąpię do Śmierciożerców. - Nie ja o tym decyduję, lecz Czarny Pan. Wstałam dość mocno wkurzona. - To powiedz temu swojemu Panu, że nie mam zamiaru, być jego sługą. Tak samo nie mam zamiaru zabijać niewinnych ludzi. Wiem, że nazwisko zobowiązuje, ale nie będę potworem jak...- mówiąc to poczułam napływające mi do oczu łzy. - Doprawdy? Jak kto? - usłyszałam za sobą syk. Wszyscy wstrzymali oddech. Odwróciłam się w stronę postaci. - Jak ty- powiedziałam do Voldemorta. Jedna łza spłynęła mi po policzku. Po tym stało się coś, czego nikt się nie spodziewał. Czarny Pan starł ją, a następnie zmienił się. On miał nos- co do jego nosa, zawsze zastanawiało mnie jak to jest, czy ma katar, czy czuje coś. Przede mną stał młody mężczyzna, z mojego snu. Tom Riddle uśmiechnął się do mnie, a ja usiadłam na swoim miejscu. - Więc uważasz, że jestem potworem? - Zabiłeś człowieka. Jak mam inaczej Cię nazwać? - Zabiłem człowieka, który Cię skrzywdził- odparł jakby to było najbardziej oczywistą rzeczą na świecie. - To bez znaczenia.- gdy to powiedziałam, zauważyłam, że Tom się zdenerwował. Bez słowa wstałam i wyszłam.
- Czekaj. Jeszcze nie skończyłem- krzyknął, lecz ja już byłam w pokoju. Chwyciłam gitarę i różdżkę. - Idziecie?- zapytałam zwierzęta, które były w pokoju. Niepostrzeżenie wyszłam z domu i udałam się w swoje sekretne miejsce.
Usiadłam na ławce i zaczęłam śpiewać, jednocześnie podgrywając sobie melodię
Two am, where do I begin Crying off my face again The silent sound of loneliness Wants to follow me to bed
I'm a ghost of a girl That I want to be most I'm the shell of a girl That I used to know well
Dancing slowly in an empty room Can the lonely take the place of you I sing myself a quiet lullaby Let you go and let the lonely in To take my heart again
Too afraid, to go inside For the pain of one more loveless night For the loneliness will stay with me And hold me till I fall asleep
I'm a ghost of a girl That I want to be most I'm the shell of a girl That I used to know well
Dancing slowly in an empty room Can the lonely take the place of you I sing myself a quiet lullaby Let you go and let the lonely in To take my heart again
Broken pieces of A barely breathing story Where there once was love Now there's only me And the lonely
Dancing slowly in an empty room Can the lonely take the place of you I sing myself a quiet lullaby Let you go and let the lonely in To take my heart again.
Po zakończeniu piosenki usłyszałam kobiecy głos - Ładnie śpiewasz
- Co ty tu robisz?- zapytałam zdenerwowana przez osobę, która stała przede mną. Natychmiast sięgnęłam po różdżkę.
*** Dziwny rozdział xD Jak myślicie, kto przyszedł?