→ Kilka Zapisków Kruchego Istnienia ←

528 95 67
                                    

Frank Iero nienawidził ludzi. Każdego dnia wstawał tylko i wyłącznie z polecenia matki. Już dawno stracił wszelkie ambicje i nie chciał wracać do tego okropnego miejsca, zwanego szkołą.

Jedynym, co go pocieszało, był fakt, że we wspomnianej wcześniej krainie cierpienie, spotka swojego najlepszego, a zarazem jedynego przyjaciela, Ryana.

Jego przyjaciel, choć tak bardzo tego chciał, rzadko mógł wychodzić z domu po szkole. Zdarzało się nawet, że jego ojciec nie pozwalał chodzić synowi do liceum. Wtedy zapłakany Ross wracał do pokoju i nie wychodził, dopóki nie miał pewności, iż mężczyzna nie leży w salonie, tylko w połowie przytomny.

Ryan był smutnym chłopcem. Mimo tego często się uśmiechał. Nie wszyscy byli w stanie zauważyć, że przeżywa takie piekło.

Mało kto wiedział, że chłopak był ofiarą przemocy w szkole i w domu. Że jego matka odeszła, a ojciec jest alkoholikiem. Że tyle osób znęca się nad nim psychicznie i fizycznie.

Jedynym, który wiedział o Ryanie tak wiele, był właśnie Frank. On sam dużo przeżył. Rozwód rodziców, odrzucenie przez innych, brak akceptacji siebie samego oraz wiele innych czynników wywołało u niego stan, w którym aktualnie się znajdował.

W jakim był stanie?

Okropnym. Co wieczór wylewał hektolitry łez. Często, aby zaspokoić swój ból psychiczny, zadawał sobie ból fizyczny. Miał Ryana, ale czuł się samotny. To wszystko coraz bardziej go przerastało. Potrzebował kogoś, kto albo zmieni to wszystko albo po prostu skróci jego 'cierpienie'...

Potrzebował miłości. Jednak jedyną osobą, która mogłaby go pokochać, był właśnie Ryan. Jednakże Ross, zakochany był w jednym ze swoich prześladowców.

I choć starał się to ukrywać oraz miał nadzieję, że nikt tego nie widzi... Iero wiedział o nim dużo więcej, niż ten podejrzewał.

Wiedział, że Ross nie potrafi się sprzeciwić temu, który go tak bardzo niszczy, bo za każdym razem tonie w jego brązowych tęczówkach. Nie potrafi wydusić z siebie żadnego słowa, ponieważ na jego widok odbiera mu mowę. Nie może go odetchnąć, bo kiedy go widzi traci grunt pod nogami. Nawet kiedy go obraża, serce bruneta przyśpiesza.

To okropne. Być zakochanym w kimś, kto chce cię zniszczyć. Frank tak bardzo mu współczuł... Jednak nie mógł powiedzieć tego Ryan'owi, bo ten wyparłby się wszystkich tych słów.

Iero współczuł i zazdrościł Rossowi zakochania się. Sam czuł okropną pustkę. Widział już tylu szczęśliwie i nieszczęśliwie zakochanych osób, a sam ostatnio w związku był dziewięć lat temu. Z sąsiadką.

Jamia była ciekawą osobą. Była piękna i inteligentna, jednak czarnowłosy nigdy nic do niej nie czuł. Ich związek? Polegał na wspólnej zabawie i udawaniu przy kolegach zakochanej pary...

On potrzebował kogoś, kto go obroni. Kogoś, kto wyrzuci z jego głowy złe myśli. Kogoś, przy kim będzie czuł się bezpieczny. Kogoś, kogo będzie w stanie pokochać i kogoś, kto będzie w stanie pokochać jego.

Pokochać jego czarne włosy. Jego złote oczy, kolczyka i czarne ubrania. Pokochać jego dziwne zachcianki, humory i sposób bycia. Gust muzyczny i styl. Byłby w stanie zaakceptować jego zły humor, tak ciężki do zniesienia i niezdecydowanie. Kogoś, kto pokochałby jego nieidealną figurę, niski wzrost i kompleksy.

Potrzebował kogoś, kto by go pokochał całego...

Nie wiedział jednak, jaka ta miłość może być okrutna... Niestety.

innocent game; frerardOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz