→ Strach? ←

426 90 19
                                    

Minęły już dwa dni od pierwszej rozmowy z Frankiem, która nie wypadła za dobrze... Od tego czasu Gerard nie zbliżał się do chłopaka. Nie chciał jeszcze bardziej niszczyć jego opinii o sobie. Bo przecież Iero na pewno wziął go za jakiegoś psychopatę. Widział to w jego przerażonych oczach.

Znając Rossa na pewno dodatkowo naopowiadał mu jakichś bzdur, przez co ten zaczął jeszcze bardziej się go bać. 

Skąd takie przypuszczenia? 

Chłopcy mijali się parę razy na korytarzu. Za każdym razem mina Franka wyrażała coraz większe przerażenie, widząc Gerarda...

A czarnowłosy naprawdę musiał się do niego zbliżyć. Nie czuł wyrzutów sumienia, że najprawdopodobniej złamie nastolatkowi serce lub upokorzy go. Sam został kiedyś upokorzony przez dziewczynę, która złamała jego serce przy wszystkich...

— Mikey — zawołał, wchodząc do domu.

—   Czego? — odpowiedział znudzony blondyn.

— Znasz Franka Iero? 

— No znam... Raz gadaliśmy nawet, a co? — na twarzy starszego pojawił się uśmiech.

— Co o nim wiesz? — choć brzmiał spokojnie, w środku wszystko mu skakało. Ma przecież szansę dowiedzieć się, co lubi Frank, podszkolić się i udawać, że uwielbia to samo!

— Niewiele... Lubi rock, psy, czarny, Ryana Rossa... — tu mina czarnowłosego spoważniała — ...i tatuaże. Nie lubi ludzi... Pisze piosenki i gra na gitarze. To w sumie wszystko.

— Co to znaczy, że lubi Rossa? Wiesz, w jakiej są relacji?

— W takiej, jak ty i Dallon — zaśmiał się.

—  No okej... Nie wiesz, czy kogoś ma?— zapytał niepewnie. Czuł się dziwnie, pytając o takie rzeczy... 

— Szczerze mówiąc, to nie wiem... A tak w ogóle, to po co ci te wszystkie informacje?— powiedział z dziwnym uśmiechem.

— Nieważne... Lepiej mi powiedz, skąd ty tyle o nim wiesz?— odpowiedział lekko zawstydzony.

— Chodzimy do jednej klasy... Ale skąd możesz to wiedzieć, skoro nawet nie pamiętasz, kiedy mam urodziny i ile mam lat — parsknął.

— Nie przesadzaj... Ty też nie wiesz o mnie wielu rzeczy...—mruknął.

— Ale znam podstawowe informacje! 

— Dobra... Nie wiem, o co ta kłótnia. Dzięki za pomoc, młody— rzucił i pobiegł do pokoju.

Może i rzeczywiście był złym bratem? Mikey mu cały czas pomagał, czasem nawet nieświadomie, a Gerard? Kiedy blondyn go o coś prosi, ten za każdym odprawia go z powrotem... Nigdy nie chciał zranić młodszego. Ale może nieświadomie ciągle go krzywdził?

Chciał nie myśleć o sobie w taki sposób. Najlepiej, skupić się na jednej rzeczy, jakiej jest zadanie.

Postanowił, że już zaraz poduczy się, na temat psów, tatuaży i grze na gitarze. Ale najpierw potrzebował snu. Dużo snu.


I know, Gee ma złe podejście ;p

innocent game; frerardOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz