Rozdział 45 Ciemno

5.1K 275 7
                                    

-Katherine!- dosłownie zostałam zgnieciona przez siostrę Huntera, nie to jednak wprawiło mnie w osłupienie.

-Tak się cieszę, że mogę wreszcie cię poznać!- brązowowłosa rzuciła się na mnie i zaciągnęła zapachem moich włosów- oni naprawdę nie żartowali, jesteś człowiekiem. To takie ekscytujące!- jej twarz pozostała lekko zamazana, ale byłam w stanie ujrzeć niebieskie tęczówki- o mój Boże..

W tamtym momencie wspomnienie, które nagle do mnie wróciło zostało przerwane przez obcy mi głos.

-Grace, ostrożnie Kath nie jest jedn..- ktoś urwał w połowie zdania, a ja nie miałam bladego pojęcia kim mógł być.

-W porządku, nie połamię się tak łatwo- zaśmiałam się próbując ukryć moje chwilowe zawieszenie.

-A pro po łamania, jak tam wasze łóżko? Zamawiać kolejne?- słucham? Mogłam szczerze przyznać, że po raz kolejny lekko mnie zamurowało.

-Grace!- na ratunek przyszedł Hunter, który nerwowo ściskając moją dłoń warknął na swoją siostrę.

-No co? Nie mów mi, że się nie stęskniłeś? Wy faceci macie szybko przyzwyczajacie się do dobrego, a uwierz mi Kath, że ten tutaj, chodził jak zbity pies, gdy leżałaś w szpitalu- nic nie mogłam poradzić na to, że poczerwieniałam na całej twarzy po jej wszystkich bezpośrednich komentarzach.

-Grace, wystarczy.

-Co wy tacy spięci? Chwila! Moment! To znaczy że wy.. jeszcze nigdy..? Nie! Nie wierzę! Serio!? Uuu, muszę przyznać braciszku, że jestem pod wrażeniem. Wytrzymywać tyle czasu..

-Jaki mamy dziś piękny dzień!- leciałam sobie w kulki, nie miałam bladego pojęcia jaka jest pogoda za oknem, bo zwyczajnie nie widziałam, ale musiałam jej jakoś przerwać- ale jestem głodna!- podkreśliłam chcąc, się upewnić, że tamten temat zostanie zakończony.

-Na to musisz chwilę poczekać, czekamy jeszcze na jednego gościa- zastanawiałam się kto jeszcze mógł się zjawić. Obecnie oprócz Grace i jej chłopaka, Blakea? W pomieszczeniu była jeszcze Cheryl, z którą jeszcze nie udało mi się zamienić ani słowa, i Keith, którego poznałam kilka dni temu na kolacji. Wydawał się małomówny i zamknięty w sobie. Nagle niezręczną ciszę przerwał dźwięk otwieranych drzwi- Vivi czekaliśmy na ciebie!- radosny głos Grace, zapowiedział kogo miałam się spodziewać- Nicole, ciebie też dobrze widzieć!

-Postanowiłam przyjechać wcześniej, jak tylko dokładnie dowiedziałam się jaka jest wasza sytuacja- nasza sytuacja?- przy okazji zabrałam się z Vivienne, która ma dotrzymać towarzystwa Kath- dotrzymać towarzystwa? Mi? Nie mam nic przeciwko, ale coś tu ewidentnie jest nie tak. Jakby na potwierdzenie moich słów, Hunter odchrząknął znacząco.

-Później to omówimy, najpierw zjedźmy śniadanie- o nie mój drogi, na pewno nie wywiniesz mi się od wyjaśnień.

-Keith? Wszystko w porządku?- usłyszałam kolejny, tym razem kobiecy nieznany mi głos.

-Tak, wszystko dobrze, muszę wyjść na chwilę, zacznijcie jeść beze mnie.

-Ty? Nie chcesz rzucić się od razu na jedzenie? Kim jesteś i co zrobiłeś z Keithem?- Grace powiedziała z niedowierzaniem.

-Wiesz co? Pójdę go poszukać- odpowiedział ironicznie i szybko zmył się z pomieszczenia.

-Wszystko z nim w porządku?- spytała siostra Huntera.

-Tak, wymęczyłem go wczoraj na treningu i pewnie wszystko go boli- odezwał się Hunter, chociaż wydawało mi się, że jest lekko podenerwowany.

Come If You DareOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz