Rozdział 48 Grasz nieczysto

5.2K 270 3
                                    

Przez kolejne parę dni dochodziłam do siebie starając się znosić nadopiekuńczość Huntera, która mimo iż  była czymś miłym, wciąż tylko odwracała moją uwagę od prawdy.  

-Hunter?- spojrzał w moją stronę przerywając na moment ćwiczenia rehabilitacyjne, które lekarz zlecił wykonywać na moją nogę. 

-Przerwa? 

-Nie, nie o to chodzi. Czy możemy dzisiaj stąd wyjść? 

-Nie rozumiem. 

-A ja myślę że doskonale rozumiesz, chcę gdzieś pójść, po za ten dom. 

-Przecież codziennie wychodzimy na zewnątrz. 

-Masz rację, powinnam wyrazić się inaczej, wyjdźmy dalej niż teren twojej posiadłości. 

-Naszej. 

-Przestań, przypominam ci że jak na razie nie łączy nas jeszcze za dużo- zmarszczył brwi i lekko nachylił się w moją stronę. 

-Doprawdy? Mam ci pokazać jak dużo nas łączy?- patrzyliśmy sobie chwilę w oczy, po czym odepchnęłam go mocno i wstałam z maty. 

-Czy twoją odpowiedzią na wszystko jest zawstydzenie mnie? 

-Wybacz, ale nie mam wpływu na to, jak reagujesz gdy zwyczajnie jestem obok. 

-Zwyczajnie?- zrobiłam wielkie oczy i z wyraźną butą podeszłam do niego wyciągając palec wskazujący którym dźgnęłam go parę razy w klatkę piersiową zmuszając do tego, aby zrobił kilka kroków wstecz- ciągle mnie lawirujesz, udajesz niewinnego, a tak naprawdę zręcznie wykorzystujesz mój brak pamięci. Właściwie mogłabym cię oskarżyć o napastow..- pisnęłam głośno, gdy Psychol złapał mnie za nadgarstek pociągnął zwinnie w swoją stronę i z drugą dłonią na moich plecach przechylił do tyłu. Wykorzystał mój chwilowy niedowład umysłu by bezkarnie móc mnie pocałować w swój najbardziej okropny zmysłowy sposób. To właśnie przez te sytuacje, serce nie wyrabiało na zakrętach starając się nadążyć za buzującą w żyłach krwią.

-Możesz śmiało zgłosić się na policję, bo nie zamierzam zaprzestać napastowania cię- owiał mnie jego ciepły oddech, gdy powiedział to wszystko tuż przy moich nabrzmiałych ustach.

-Mówisz że nadal będziesz to robił, ale nie zamierzasz powiedzieć mi prawdy o tamtym wieczorze?- pierwszy raz postanowiłam zastosować technikę przekupstwa, zbliżyłam się i dotknęłam jego idealnych warg swoimi- o powodzie porwania- szybko ponowiłam poprzednią czynność- o ogromnych wilkach- z każdym kolejnym pocałunkiem mój wstyd znikał- o swojej wyjątkowej rodzinie- tym razem przedłużyłam pieszczotę, licząc że Psychol w końcu się podda.  

-Grasz bardzo nieczysto skarbie, jednak trafiłaś na doświadczonego gracza- powoli ustawił mnie w pionie, by w następnej kolejności przerzucić sobie przez ramię. 

-Hunter! Puść mnie w tej chwili!- ten chwyt był zdecydowanie niedozwolony. 

-Bądź grzeczna- rzucił i na wyśmienitą zachętę klepnął mnie w wypięty tyłek. 

-Psycholu!- zawyłam. 

-Cicho wariatko, wystraszysz te swoje monstrualne wilki- wydęłam policzki gdy usłyszałam tą jawną kpinę w jego głosie. 

-Twierdzisz że to sobie zmyśliłam?- jęknęłam, gdy wprost ze swojego ramienia rzucił mnie na łóżko. Niczym drapieżnik zaczął się do mnie zbliżać. 

-Twierdzę że tamten wieczór nie był dla ciebie najprzyjemniejszy i niektóre wydarzenia mogły się dla ciebie zmienić, przez towarzyszące ci silne emocje. 

Come If You DareOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz