Rozdział 26 Pijana, kochana..

7.3K 352 12
                                    

-Spróbuj się rozluźnić, nie możesz być taka spięta- po raz kolejny już powiedziała Grace, co i tak najwyraźniej do mnie nie docierało. Ćwiczyliśmy już drugi dzień, a ja nadal nic nie łapałam.

-Nie, Grace ja nie mogę..- po raz kolejny odsunęłam się od Huntera i przeczesałam włosy- najwyraźniej nie jestem stworzona do tańca, przykro mi. 

-Bzdury, jeśli tak by było, nie byłabyś gimnastyczką- rzuciła Cheryl jedząc serowego chrupka. Ona i Keith zrobili tu sobie mały piknik, co dodatkowo mnie stresowało. 

-Właśnie! Jesteś gimnastyczką! Jakoś musiałaś się tego nauczyć. 

-Tak, przez ciężką pracę, nie zabawę- mruknęłam pod nosem. 

-W takim razie wyobraź sobie że to trening, i potraktuj to jako coś czego musisz się nauczyć. Co zazwyczaj najpierw robisz?- powiedziała podekscytowana Grace. 

-Rozgrzewam mięśnie i rozciągam się. 

-Super! Zrób to samo. 

-Nie ma mowy- rzucił Hunter, który stał za mną. 

-Braciszku, ty tu nie masz nic do gadania. 

-Czyżby?- warknął, po czym szybko do mnie podszedł i bezceremonialnie przerzucił sobie przez ramię. 

-Psycholu! Postaw mnie w tej chwili na ziemię!- wydarłam się jak głupia, mając już dość tych jego władczych zachowań.

-Dobra! Jaki jest twój warunek?- poddała się Grace. 

-Keith, Blake wypad- rzucił, a ja westchnęłam ciężko. 

-Co? Czemu? No weź!- oczywiście Keith zaczął się awanturować . 

-Zachowujesz się dziecinnie- warknęła brunetka, a ja stuprocentowo się z nią zgadzałam. 

-A ja go rozumiem- rzucił Blake i chwycił Keitha za koszulkę siłą wyprowadzając z pomieszczenia, kiedy drzwi się zamknęły Hunter w końcu postawił mnie na ziemi, a ja od razu zaczęłam mordować go wzrokiem. 

-Też mam warunek- powiedziałam po chwili- ty- palcem wskazującym dotknęłam jego klatki piersiowej- też wychodzisz. 

-Kath.. 

-Nie słyszałeś jej? Spadaj!- brązowowłosy warknął cicho, ale posłusznie skierował się do drzwi.  

-Pojadę z chłopakami w parę miejsc pozałatwiać kilka spraw, zajmijcie się Kath- rzucił i opuścił pomieszczenie. Odczekałam chwilę po czym podeszłam do dziewczyn. 

-Słysz..?- Cheryl położyła palec na swoich ustach, a ja od razu umilkłam. Nasłuchiwała przez parę sekund by później odwrócić głowę w naszą stronę. 

-Dobra, możesz mówić. 

-Mam prośbę, macie może jakieś maty? 

-Maty? Chcesz trochę poskakać?!- ożywiła się Grace. 

-Poćwiczyć- sprostowałam, uśmiechając się w duchu na wspomnienie pani Lilian, która chyba dostałaby zawału, gdyby ktoś powiedział na ten sport: skakanie. Tak dawno jej nie widziałam. 

-W sumie jest jedno takie miejsce..-powiedziała brunetka z szatańskim uśmiechem. 

-Grace, nie. To bardzo, bardzo zły pomysł- wypaliła Cheryl, która musiała już wiedzieć o czym mówi jej przyjaciółka. 

-Daj spokój, z tego co słyszę- przechyliła śmiesznie głowę, używając pewnie swojego wilczego słuchu- nasi mężczyźni właśnie przejechali przez główną bramę i pewnie nie wrócą zbyt prędko, więc co stoi nam na przeszkodzie?- czerwonowłosa westchnęła. 

Come If You DareOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz