-Spróbuj się rozluźnić, nie możesz być taka spięta- po raz kolejny już powiedziała Grace, co i tak najwyraźniej do mnie nie docierało. Ćwiczyliśmy już drugi dzień, a ja nadal nic nie łapałam.
-Nie, Grace ja nie mogę..- po raz kolejny odsunęłam się od Huntera i przeczesałam włosy- najwyraźniej nie jestem stworzona do tańca, przykro mi.
-Bzdury, jeśli tak by było, nie byłabyś gimnastyczką- rzuciła Cheryl jedząc serowego chrupka. Ona i Keith zrobili tu sobie mały piknik, co dodatkowo mnie stresowało.
-Właśnie! Jesteś gimnastyczką! Jakoś musiałaś się tego nauczyć.
-Tak, przez ciężką pracę, nie zabawę- mruknęłam pod nosem.
-W takim razie wyobraź sobie że to trening, i potraktuj to jako coś czego musisz się nauczyć. Co zazwyczaj najpierw robisz?- powiedziała podekscytowana Grace.
-Rozgrzewam mięśnie i rozciągam się.
-Super! Zrób to samo.
-Nie ma mowy- rzucił Hunter, który stał za mną.
-Braciszku, ty tu nie masz nic do gadania.
-Czyżby?- warknął, po czym szybko do mnie podszedł i bezceremonialnie przerzucił sobie przez ramię.
-Psycholu! Postaw mnie w tej chwili na ziemię!- wydarłam się jak głupia, mając już dość tych jego władczych zachowań.
-Dobra! Jaki jest twój warunek?- poddała się Grace.
-Keith, Blake wypad- rzucił, a ja westchnęłam ciężko.
-Co? Czemu? No weź!- oczywiście Keith zaczął się awanturować .
-Zachowujesz się dziecinnie- warknęła brunetka, a ja stuprocentowo się z nią zgadzałam.
-A ja go rozumiem- rzucił Blake i chwycił Keitha za koszulkę siłą wyprowadzając z pomieszczenia, kiedy drzwi się zamknęły Hunter w końcu postawił mnie na ziemi, a ja od razu zaczęłam mordować go wzrokiem.
-Też mam warunek- powiedziałam po chwili- ty- palcem wskazującym dotknęłam jego klatki piersiowej- też wychodzisz.
-Kath..
-Nie słyszałeś jej? Spadaj!- brązowowłosy warknął cicho, ale posłusznie skierował się do drzwi.
-Pojadę z chłopakami w parę miejsc pozałatwiać kilka spraw, zajmijcie się Kath- rzucił i opuścił pomieszczenie. Odczekałam chwilę po czym podeszłam do dziewczyn.
-Słysz..?- Cheryl położyła palec na swoich ustach, a ja od razu umilkłam. Nasłuchiwała przez parę sekund by później odwrócić głowę w naszą stronę.
-Dobra, możesz mówić.
-Mam prośbę, macie może jakieś maty?
-Maty? Chcesz trochę poskakać?!- ożywiła się Grace.
-Poćwiczyć- sprostowałam, uśmiechając się w duchu na wspomnienie pani Lilian, która chyba dostałaby zawału, gdyby ktoś powiedział na ten sport: skakanie. Tak dawno jej nie widziałam.
-W sumie jest jedno takie miejsce..-powiedziała brunetka z szatańskim uśmiechem.
-Grace, nie. To bardzo, bardzo zły pomysł- wypaliła Cheryl, która musiała już wiedzieć o czym mówi jej przyjaciółka.
-Daj spokój, z tego co słyszę- przechyliła śmiesznie głowę, używając pewnie swojego wilczego słuchu- nasi mężczyźni właśnie przejechali przez główną bramę i pewnie nie wrócą zbyt prędko, więc co stoi nam na przeszkodzie?- czerwonowłosa westchnęła.
CZYTASZ
Come If You Dare
LobisomemOpowiadanie w trakcie korekty. Przy poprawionym rozdziale występuje gwiazdka * ,,-Ja cię do tego doprowadziłam?! To ty mnie porwałeś, przetrzymujesz i ciągle ranisz!- krzyknęłam- chcę wrócić do domu! -Nie możesz! Teraz należysz do mnie, a twój dom j...