Podniosłem się z łóżka i uśmiechnąłem się pod nosem. Zapaliłem światło w pokoju i rozejrzałem się w poszukiwaniu czegokolwiek, co mógłbym na siebie włożyć. Wybór padł na zwykły białą koszulkę, jeansy i bluzę, a do tego jakiegoś fullcapa. Przed wyjściem zdecydowałem się jeszcze ogarnąć nieco mój pokój, bo szczerze mówiąc, było mi wstyd przyjmować kogoś w takim syfie. Tym bardziej jeżeli byłem w nim zakochany, prawda?
Po niecałych dziesięciu minutach, które spędziłem na wrzucaniu rzeczy do losowych szafek w moim pokoju i łazience, wyszedłem z pomieszczenia i zacząłem schodzić po schodach. Wtedy właśnie zauważyłem, że moja mama siedzi na kanapie w salonie i ogląda jakiś film, całkiem sama.
- Cześć mamuś, coś się stało? - zapytałem, opierając się o kanapę obok niej i zerkając na ekran, na którym jedna z bohaterek właśnie całowała się z jakimś facetem. Często znajdowałem ją w nocy przed telewizorem, ale dzisiaj mimo braku snu doskwierał jej po prostu smutek.
- Pokłóciłam się z Danielem i nie umiem teraz już wcale zasnąć - mruknęła i ciaśniej opatuliła się kocem, pod którym ciągle siedziała. Pogłaskałem ją po ramieniu i pocałowałem delikatnie policzek, by poczuła się nieco lepiej.
- Pojadę tylko po mojego wybranka do Eda, bo trochę się uchlał pod wpływem smutku, a potem kupię ci ciasteczka, położe go do łóżka i porozmawiamy, co ty na to? - zapytałem i uśmiechnąłem się delikatnie, gdy spojrzała na mnie zdziwiona.
- Będzie spał tutaj? - zapytała tylko, a ja potwierdziłem pytanie ruchem głowy. - Uważaj żeby nie obudzić Daniela - na to także tylko kiwnąłem głową i jeszcze raz cmoknąłem jej policzek, po czym zabrałem klucze do jej samochodu i wyszedłem z domu.
Owiał mnie zimny wiatr, w końcu był dopiero kwiecień, i od razu pożałowałem, że nie wziąłem niczego więcej do ubrania. Ruszyłem szybko do Mercedesa mojej mamy i wyjechałem na ulicę. Znajome siedzenia, lekkie ogrzewanie i cicha muzyka powinny sprawić, że poczuję się trochę lepiej, ale ciągle miałem wrażenie, że jestem dziwnie spięty. Martwiłem się o mamę, nigdy nie ufałem za bardzo Danielowi, a miałem wrażenie, że ostatnio kłócą się za często.
Podjechałem pod bar i przez chwilę się zastanowiłem, czy zawsze otwarty był do tak późnych godzin. Jeszcze w zeszłym roku, kilka razy w tygodniu, to ja musiałem być odbierany przez różnych ludzi, najczęściej w stanie zbliżonym do agonalnego, i zabierany do domu. Moja mama musiała mieć naprawdę dosyć, kiedy w każdy weekend, ktoś pukał w nocy do jej drzwi i oddawał do rąk pijanego prawie do nieprzytomności syna.
Wyszedłem z samochodu i szybkim krokiem wszedłem do budynku, od razu odnajdując Harrego i Zayna. Podszedłem do nich i usiadłem koło Malika, który uśmiechnął się na mój widok i uwiesił na mojej szyi. Objąłem go i pozwoliłem się przytulać, a potem zwróciłem się do starszego chłopaka, który wyglądał na naprawdę zmęczonego.- Wybacz, że tyle to trwało, mama mnie jeszcze zatrzymała - powiedziałem, jednocześnie masując plecy Zayna, który mruczał w moją szyję. Naprawdę dużo musiałem się powstrzymywać, żeby nie pokazywać jak bardzo mi się to podoba.
- Nie ma sprawy, pół godziny w tę, czy w tamtą, już nie robi mi różnicy - mężczyzna machnął ręką, a oparł rękę na stole, podpierając głowę na dłoni. - Louis zadzwonił do mnie z pytaniem, czy mógłbym zająć się Zaynem, bo on jest chory, a Malik zachowuje się dziwnie. Znalazłem go tutaj, zapijającego wszystkie emocje i już naprawdę nie wiedziałem co mam zrobić. Dziękuję, że przyjechałeś - powiedział i uśmiechnął się delikatnie, zerkając na Zayna u boku Liama. - Fajnie razem wyglądacie, Zayn faktycznie potrafi być uroczy.
- Wiem, że potrafi - zaśmiałem się i także spojrzałem na najmłodszego chłopaka. Jego oczy były szkliste, włosy rozwichrzone, a on cały śmierdział alkoholem, ale mimo tego, na jego twarzy widniał rzadki widok - uśmiech. I schlebiało mi, że to na mój widok się pojawił. Nawet jeśli mulat był schlany za trzech. - Masz jak wrócić do domu? Mogę cię podwieźć, Harry.
- Mam samochód, ale dziękuję za intencje - powiedział i zaczął się podnosić. - Będę się już zbierał, rano muszę wstać na zajęcia.
- Dziękuję, że się nim zająłeś, chociaż nie musiałeś, naprawdę - dodałem i pożegnałem się ze starszym chłopakiem. Takim właśnie sposobem zostałem sam na sam z Malikiem, który wyglądał naprawdę źle i nie wiedziałem co mam począć. - I co ty robisz, co Zee?
- Udaję trochę bardziej pijanego niż jestem w rzeczywistości żeby się z tobą zobaczyć - mruknął i przerzucił nogi przez moje kolana, opierając głowę na mojej klacie. - Chciałem żeby Harry już sobie poszedł, bo i tak będzie jutro siedział z Louisem więc też będzie chory, ale chce ciebie - powiedział, nieco bełkocząc, jednak wiedziałem, że nie wypił tak dużo jak mógł myśleć Harry. Przecież w końcu trochę go znałem i wiedziałem, że bywa naprawdę sprytny.
- Okłamałeś mnie? I Harrego? Oh Zee - westchnąłem, ale zaraz uśmiechnąłem się gdy Zayn podniósł głowę i spojrzał na mnie smutnymi oczami. Przeczesałem jego włosy i spuściłem rękę na jego plecy, opierając ją w ich dole. - Lubisz wyciągać ludzi z łóżek w środku nocy, co? - zapytałem i podniosłem się razem z chłopakiem na rękach. Trzymałem go jak pannę młodą i przez chwilę naprawdę chciałem żeby nią został. Dla mnie.
- Mhm - mruknął, a gdy poczuł, że go niosę, kurczowo chwycił moją szyję. - Wyrobiłeś sobie mięśnie. I masz lepsze włosy, w końcu nie wyglądasz jak delfin - dodał, jakby żywszy i ściągnął moją czapkę, a ja pragnąłem by założył ją z powrotem. Nie byłem poczesany i wyglądałam jak jakiś jeż. Chociaż to i tak lepsze od delfina, tak myślę. - Jak słodko - zamruczał i przeczesał moje włosy palcami, tak jak ja to zrobiłem z tymi jego. Wyszliśmy na dwór i chłopak zadrżał. - Bo wiesz, zostawiłem kurtkę w środku. Ale nie musimy po nią iść, może zaczekać - mruknął, a ja czując jak się trzęsie nie mogłem pozwolić by dalej marzł.
- I czekać aż będziesz chory? Pf - prychnąłem i zawróciłem, wracając po skórzaną kurtkę. Postawiłem chłopaka na podłodze, ubrałem na niego ciuch i ponownie wziąłem na ręce. Wyraźnie zdziwił się moim ruchem, bo jego policzki się zaczerwieniły, a on aż do czasu gdy posadziłem go na fotelu pasażera nie odzywał ani słowem. Potem podziękował cicho i załączył radio.
Podczas drogi do sklepu trochę rozmawialiśmy, a gdy postanowiłem poklepać go przyjacielsko po udzie (to wcale nie tak, że chciałem go po prostu dotknąć) przytrzymał moją dłoń i splótł nasze palce razem.
- Jestem pijany i tak nie będę pamiętać tego wstydu - powiedział i odwrócił twarz do okna, a ja byłem pewien, że znowu się zarumienił. I nie chciałem myśleć, że nasze dłonie idealnie do siebie pasują, ale czułem się naprawdę dobrze gdy jego palce splecione były z moimi, a ja wyczuwałem ciepło jego ciała.
- Pojedziemy jeszcze do całodobowego marketu, muszę coś kupić, okej? - zapytałem, a on tylko pokiwał twierdząco głową. Po chwili bezwiednie zaczął gładzić kciukiem moją skórę, a mnie przeszły ciarki. Spojrzałem na chłopaka, a on odwzajemnił spojrzenie i uśmiechnął się uroczo. - Chcesz iść ze mną?
- A będziesz mnie trzymał za rękę? - zadał pytanie gdy zatrzymałem samochód na parkingu przed sklepem, a ja spojrzałem na niego lekko zdziwiony. Była prawie druga w nocy, a więc nikt znajomy nas nie zobaczy, a poza tym Zayn był piany i to była naprawdę dobra wymówka. Czułem się źle z takimi myślami, ale nie byłem gotowy.
- Jasne, skarbie. Wyskakuj - powiedziałem, zanim zdążyłem to przemyśleć, ale po chwili szedłem do budynku z Zaynem za rękę. I pokochałem to uczucie, przysięgam. Jego skóra była delikatna i ciepła, a ja miałem ochotę trzymać ją już na zawsze.
Pół godziny później razem z Zaynem weszliśmy do domu, a ja położyłem go do mojego łóżka i poszedłem porozmawiać z moją mamą, która jednak zasnęła na kanapie. Moje serce się złamało gdy spojrzałem na kulkę zwiniętą pod kocem.
A gdy wszedłem na górę, Zayn wciągnął mnie do łóżka i nie puścił do samego rana. Dopóki nie wyszedł z mojego domu, ignorując mnie całkowicie.
❀
Zrobiłam pancakes na obiad i jestem szczęśliwa bo wszystkim smakowało 🥞
jestem dzieckiem stanów, musicie mi wybaczyć haha
jakie odczucia po rozdziale? później dodam jeszcze następny x
CZYTASZ
latch ↞ ziam
Fanfiction"Teraz mam Cię w mojej przestrzeni, nigdy Cię nie puszczę." Zayn kochał Liama bezwarunkowo, ale właśnie przez to kilka razy mocno oberwał od świata po dupie. Ale nie poddaje się, walczy o chłopaka, który zdobył jego serce całkowicie przez przypadek...