zaynie: wstań
zaynie: liam
zaynie: obudź się
zaynie: czemu ty śpisz
ja: bo jest pieprzona piata rano
ja: zgadujw
zaynie: wstań i popatrz na wschód słońca razem ze mną
ja: mieszkasz za daleko
zaynie: po pierwsze, pójdź do okna i pooglądaj go, przeżywając to ze mną mentalnie
zaynie: a po drugie to tylko trzy przecznice. twoje mięśnie przywiodłyby cię tutaj w pięć minut
ja: jakbym się postarał
ja: to może
zaynie: pięknie nie?
ja: jeszcze lepiej by wyglądał jakbyś był obok mnieja: dlaczego nie śpisz?
zaynie: oh przestań
ja: spałeś cokolwiek?
zaynie: nie ma dzisiaj szkoły
ja: zayn, to nie znaczy że masz nie spać
zaynie: kiedy ja nie umiałem
ja: dlaczego?
zaynie: nie wiem, po prostu moje oczy nie chciały się zamknąć
zaynie: ciągle myślę o tym wszystkim
zaynie: o tobie
zaynie: a ty mnie nie chcesz
ja: nigdy nie powiedziałem że nie chcę
zaynie: twoje milczenie jest wymowne
ja: wolałbym powiedzieć ci to w twarz
zaynie: nie pójdę z tobą na lunch
zaynie: nie w miejsce publiczne
ja: więc przyjdę do ciebie i zabiorę do siebie, co ty na to?
zaynie: to będzie dziwne
ja: dlaczego niby?
zaynie: jakoś tak
ja: wolisz u siebie?
zaynie: ...
ja: czekaj o 11
zaynie: dobrze, będę gotowy
ja: i nie próbuj się wykręcać. porozmawiam z tobą choćbym miał pojechać za tobą na drugi koniec świata.
zaynie: w pewnym sensie to urocze
ja: a teraz spróbuj się jeszcze przespać
zaynie: dobrze, pa li
ja: pa zee
❀
na poważnie, powinnam więcej spać.
ale! napisałam dzisiaj jakieś 2,5k słów do shota na larrym, połowę rozdziału na dance of hate i skończyłam kolejny rozdział na nadchodzącego cashtona! jest dobrze haha
buziaki xx
CZYTASZ
latch ↞ ziam
Fanfiction"Teraz mam Cię w mojej przestrzeni, nigdy Cię nie puszczę." Zayn kochał Liama bezwarunkowo, ale właśnie przez to kilka razy mocno oberwał od świata po dupie. Ale nie poddaje się, walczy o chłopaka, który zdobył jego serce całkowicie przez przypadek...