28

520 46 18
                                    

ja: zapomniałeś kluczy

ja: podrzucić ci je?

zee: weźmiesz mi je w poniedziałek?

ja: jasne x

zee: czy to buziaczek?

zee: aw

ja: xxxxxxxxxxxxxxx

zee: awaw

ja: nie spieprzyłem niczego?

ja: randka ci się podobała?

zee: było świetnie

zee: i niczego nie spieprzyłeś

zee: to ja wyłem jak bóbr :"))))

ja: ja też, więc cicho mi tam

zee: to było urocze

ja: ugh

ja: następnym razem postaram się bardziej

ja: zabiorę cię w wyjątkowe miejsce

zee: wystarczy że jesteś ze mną li

zee: każdy czas jest wtedy niesamowity

ja: co nie znaczy że nie mam się starać skarbie

ja: coś się stało?

ja: czemu nie odpisujesz?

zee: to takie kochane, że nazywasz mnie skarbem

zee: i martwisz się bo nie odpisuję 10 minut

ja: ale zayn

ja: czy my jesteśmy parą?

zee: a chcesz?

zee: teraz to ty nie odpisujesz

zee: pffffff

Zatrzymałem się z szaleńczego biegu zaraz przed furtką domu Zayna i starałem się głęboko oddychać. Byłem niepokojąco bardzo zdyszany, co przy mojej kondycji nie powinno mieć miejsca. Ale z nieznanych mi przyczyn miało i bardzo mnie to martwiło. Postanowiłem przeskoczyć niziutką furtkę i znalazłem się na ogródku mojego prawie chłopaka. Podszedłem pod okno w salonie; wiedziałem, że ogląda teraz swój ulubiony program i zastukałem delikatnie na okno. Nie usłyszał mnie za pierwszym razem, więc ponowiłem czynność, stukając nieco głośniej. Chłopak podszedł do okna i uśmiechnął się szeroko na mój widok, a potem odszedł od szyby. Byłem zdziwiony, nie chciał ze mną rozmawiać? Ale chwilę później pojawił się obok mnie, wychodząc przez frontowe drzwi w samych skarpetkach.

- Jesteś poważny? - zapytałem, patrząc na jego stopy. Ten tylko wzruszył ramionami i uśmiechał się nadal uroczo. Zbliżył się do mnie i zarzucił ramiona na moją szyję, stając na moich stopach. Był tak blisko i nawet nie przeszkadzał mi jego ciężar na stopach. Był osiemnastoletnim chłopakiem, tylko trochę niższym ode mnie więc ważył swoje. Jednak jego usta były tak cudownie blisko, że moje myślenie się wyłączało.

- A ty co tutaj robisz?

- Jestem idiotą, więc przybiegłem się zapytać czy będziesz moim chłopakiem - powiedziałem cicho, dotykając swoim nosem jego nosa i obejmując go w talii. -  Wiem, że będziesz mój na zawsze, ale czy będziesz moim chłopakiem na zawsze?

- Nie chcę obiecywać wieczności, ale kocham cię tak mocno - mruknął w moje usta, a ja znowu pomyślałem o tym jak mądry jest. - Tak Li, będę twoim chłopakiem. Ale tylko wtedy gdy ty będziesz moim.

- Nie ma innej opcji, skarbie - odmruczałem i delikatnie złączyłem nasze wargi. Chłopak poruszył nimi lekko, a ja uśmiechnąłem się przez całusa. Miłość do niego rozrywała mi wnętrzności.

- Spotkamy się dopiero w poniedziałek, prawda? - ciągle stał bardzo blisko mnie, a ja czułem jego perfumy i żel do włosów. Po co go użył? Jego włosy są takie urocze gdy nie ma go na głowie.

- Chyba tak, ale pisz do mnie, mój chłopaku - mruknął znowu i potarł nosem mój policzek, przyciągając mnie do uścisku. Uśmiechnąłem się do siebie i zamruczałem, idąc krokiem kaczki do przodu, by odprowadzić chłopaka do drzwi.

- Będę, dobranoc Zaynie - dałem mu ostatniego całusa, a on odpowiedział mi tym samym i uśmiechnął się ostatni raz. Po chwili zniknął za drzwiami, a ja przeskoczyłem przez furtkę i pognałem do domu z największym wyszczerzem pod słońcem.

Muszę zacząć biegać.








skończyłam oglądać kolejny serial, umówiłam się aż z dwoma osobami na ten tydzień i przespałam prawie dobę, naprawdę dobry weekend 😂

co tam u was? jak mijają wakacje? bardziej produktywnie niż moje? haha

co myślicie o zaynie i liamie? jeden wielki fluff prawda?

później dodam jeszcze rozdział albo dwa x

latch ↞ ziamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz