ja: czekam pod domem
zee: już biegnę, mój miły!
Kilka chwil później do mojego samochodu wskoczył Zayn i pocałował mój policzek, uśmiechając się szeroko. Miał na sobie zwykły biały t-shirt, czarne, obcisłe spodnie i granatową marynarkę. Podobało mi się do zestawienie, dlatego, ku zaskoczeniu chłopaka nachyliłem się i pocałowałem go głęboko. Z przyjemnością odwzajemnił pieszczotę i uśmiechnął się gdy skończyliśmy.
- Nie wierzę, że już po egzaminach - mruknął szczęśliwy, po czym splótł nasze palce na swojej nodze. - Jak się czujesz?
- Wolny - odetchnąłem, manewrując kierownicą i uśmiechając się szeroko do mojego chłopaka. Miałem wyrzuty sumienia, że ostatnio tak go zaniedbałem, a wcześniej robiłem takie sceny o nieważne rzeczy, ale nic nie mogłem poradzić na to, że dopiero on był w stanie otworzyć mi oczy na niektóre rzeczy. Obawiałem się trochę jego reakcji na nasz plan, ale miałem nadzieję, że w głębi duszy pomysł mu się spodoba i będzie w stanie zaakceptować moje marzenia. Wiedziałem, że nie karze mi wybierać, bałem się że sobie nie poradzi. Że poczuje się jakbym go zostawiał. A tego chciałem uniknąć.
Jechaliśmy w ciszy przez pewien czas, później Zayn opowiadał mi o nauczycielu, który zaczął naśladować wyniosłe zachowanie szkolnych osiłków i postawił im jedynki za nieznajomość środków językowych. Uśmiał się przy tym tak bardzo, że łzy pokapały z jego oczu. Musiał być naprawdę szczęśliwy, bo historia nie była aż tak komiczna. A może ja po prostu nie słuchałem zbyt uważnie, obserwując to jak dobrze bawi się chłopak.
Gdy stanęliśmy przed nowoczesnym blokiem bliżej centrum Londynu, w którym mieszkał Harry, zgasiłem silnik i odwróciłem się do chłopaka, który spojrzał na mnie niepewnie.
- Bardzo cię kocham, pamiętasz o tym? - zacząłem niepewnie, łapiąc jego twarz w dłoń i delikatnie gładząc kciukiem jego policzek. Chłopak kiwnął powoli głową. - I pamiętaj, że to nigdy się nie zmieni, w porządku?
Chłopak znowu pokiwał głową i mrucząc ciche 'ja ciebie też kocham, li' złączył nasze wargi. Pewnie całowalibyśmy się dłużej, gdyby nie mój dzwoniący telefon. Na wyświetlaczu widniało zdjęcie Harrego, zaśmiałem się w duchu i odebrałem, odrywając się od swojego chłopaka i wychodząc z samochodu.
- Wiem, że jesteście pod blokiem. Przestańcie się migdalić i chodźcie na górę - powiedział szybko, a w jego głosie wyczuwalne było napięcie. Pewnie bardzo się denerwował, w końcu miał powiedzieć wszystko Louisowi. Poczułem, że jego żołądek robi koziołka. A co jeśli Zayn nie zrozumie i będzie chciał mnie zostawić? Przecież tego nie przeżyję.
Złapałem dłoń chłopaka i wszedłem do budynku, jeszcze trochę całując go w windzie, jednak musiał wyczuć moją zmianę nastroju, bo spojrzał na mnie przelotnie i posłał pokrzepiający uśmiech, ściskając dłoń. Myślę, że przeczuwał że coś się święci i byłem mu niesamowicie wdzięczny, że nie dopytywał.
W mieszkaniu bruneta panowała nieco napięta atmosfera, ogień palił się w kominku, a kolacja była już na stole. Louis przeglądał coś w telefonie, a Styles otworzył nam drzwi.
- Jak zwykle spóźnieni - podsumował i posłał mi nikły uśmiech, dzięki któremu znów mogłem dostrzec jego zdenerwowanie. Nie ukrywam, że jego nastawienie wcale nie pomogło mi poczuć się lepiej. Wręcz odwrotnie.
- Jak leci, Tommo? - zawołał Zayn, widocznie także zauważając wahanie Harrego i spróbował rozluźnić atmosferę, jednak nie udało mu się, bo Louis tylko mruknął coś pod nosem, nie odwracając wzroku od ekranu telefonu.
Kolacja mijała naprawdę niezręcznie. Malik ściskał moją dłoń pod stołem i posyłał mi coraz bardziej przerażone spojrzenia, Harry próbował nawiązać rozmowę, a Tomlinson milczał tak zawzięcie jak jeszcze nigdy. Znaliśmy go od upartej strony, ale musiał być naprawdę zdesperowany by milczeć przez tak długi czas. Normalnie to on trajkotał jakby był na narkotykach, a teraz cisza była bardziej przejmująca niż kiedykolwiek wcześniej.
- Dobra koniec tego, dłużej nie wytrzymam - mruknąłem i delikatnie odsunąłem się od stołu, ocierając usta po posiłku. Był bardzo dobry, nawiasem mówiąc. Harry mógłby zostać kucharzem, gdyby kariera muzyka mu się nie udała. - Mamy wam z Harrym coś do powiedzenia.
Nikt się nie odezwał, Zayn ściskał moją dłoń, Louis wpatrywał się we mnie wielkimi jak spodki oczami, a Styles błagał spojrzeniem bym to ja przekazał naszym chłopakom nasz plan.
- Chodzi o to że - zająknąłem się popatrzałem prosto w oczy mulata. - Dostałem stypendium i mogę wyjechać na studia do Nowego Jorku - przerwałem na moment, przymykając oczy i oddychając głęboko. - A Harry dostał propozycję podpisania kontraktu, też tam. Chcemy tam pojechać. Oczywiście wrócimy po was gdy skończycie szkołę, ale...
Przerwały mi usta Malika na moich. Przyciskał je mocno, patrząc mi prosto w oczy i widziałem, że jest dumny.
- Mówiłeś, że pismo nie przyszło - odezwał się cicho i uwiesił na mojej szyi, uśmiechając się szeroko. - Jestem z ciebie taki dumny, debilu - mruknął, a nasze usta znowu się spotkały.
Wszystko było prawie dobrze, poza jednym malutkim faktem. Louisem w szoku patrzącym na Stylesa z łzami w oczach i szokiem wypisanym na obliczu.
- I tego nie chciałeś mi powiedzieć? - w końcu przemówił, a łzy potoczyły się po jego policzkach. Gwałtownie wstał od stołu. - Obiecałeś mi, że poczekasz, że mnie nie opuścisz! - dodał głośno i wściekłym ruchem starł mokrą ciecz z twarzy.
- To jedyna taka szansa! Zrozum, Lou, że mogę już takiej nie dostać! - powiedział załamany brunet, starając się podejść do swojego chłopaka, jednak tamten uciekł przed jego dotykiem. Dusił się łzami.
- Złamałeś obietnicę, Hazz - mruknął tylko i ruszył ku wyjściu z mieszkania. Zayn chciał go dogonić, jednak tamten powiedział, że ma go zostawić samego, a mulat nie nalegał, widząc w jak okropnym stanie jest chłopak.
Zostaliśmy w mieszkaniu sami, w martwej ciszy, z płaczącym Harrym i niedojedzonym deserem.
To nie tak miało być.
Chociaż... Przynajmniej mój chłopak jest wspierający, prawda?
❀
nie wierzę, że udało mi się go napisać tak szybko, mamuniu
jest dość krótki, ale to już naprawdę końcówka i nie chcę przedłużać, miśki
jakie wrażenia po rozdziale? rozmawiajcie ze mną! <3
pozdrawiam z miłością x
CZYTASZ
latch ↞ ziam
Fanfiction"Teraz mam Cię w mojej przestrzeni, nigdy Cię nie puszczę." Zayn kochał Liama bezwarunkowo, ale właśnie przez to kilka razy mocno oberwał od świata po dupie. Ale nie poddaje się, walczy o chłopaka, który zdobył jego serce całkowicie przez przypadek...