-Te pierogi są zajebiste! -krzyknął Filip gdy zaczął jeść swoje danie.
Po kilku godzinach zwiedzania stwierdziliśmy, że idziemy coś zjeść. Filipowi zachciało się pierogów, a ktoś mu mówił, że w tej knajpie są najlepsze więc koniecznie musieliśmy się tu udać. No ale w sumie każdy zamówił to co chciał i chyba każdy był zadowolony.-No to co, idziemy ogarnąć alkohol i wracamy? -zapytała Kaja z wielkim uśmiechem. Ta to by tylko piła..
-No w sumie wakacje są, trzeba się bawić. -zaśmiał się Norbert
-To chodźcie. -stwierdziłam wstając od stolika.
-Matko, mam nadzieję, że ten sklep będzie gdzieś blisko, bo tak mnie bolą nogi, że masakra.. -stwierdziła moja przyjaciółka gdy wyszliśmy z baru
-Zawsze mogę Cię ponieść. -uśmiechnął się Norbi
-Co ty, nie żartuj. Za ciężka jestem. - dziewczyna zaczęła protestować
-Nie pierdol głupot. -chłopak wziął dziewczynę i posadził ją sobie 'na barana'. Kaja zaczęła oczywiście krzyczeć, a ja zaczęłam śmiać się z jej zachowania. Po chwili nie było mi do śmiechu, bo nagle sama znajdowałam się na kogoś barkach
-Kurwa, Paweł! -zaczęłam krzyczeć i śmiać się.
Pomimo naszych protestów chłopaki nie chcieli nas puścić, więc byłyśmy zmuszone do tego, żeby nas nieśli. Ale w sumie odpowiadało mi to. Filip zrobił nam zdjęcie, które oczywiście dodałam na instagram. Po mniej więcej piętnastu minutach znaleźliśmy jakiś sklep, który był niedaleko naszego domku.
Chłopcy wreszcie postawili nas na ziemię, wiec mogłyśmy spokojnie uczestniczyć w zakupach.
Do koszyka wrzucaliśmy co popadnie. Zaczynając od chipsów, idąc przez ciastka, napoje, pieczywo, żelki, słone przekąski, kończąc na alkoholu i słomkach do picia.Około 21:00 byliśmy już w domku. Chłopaki poszli na zewnątrz zapalić, a ja z Kają szykujemy przekąski i tak dalej.
-Pogodziłaś się z Filipem? -zapytała dziewczyna wsypując chipsy do miski
-Tak. Wyjaśniliśmy sobie wszystko.
-To dobrze. Nie chciała bym, żebyście mieli jakiś konflikt czy coś.
-Ja też. -stwierdziłam wyjmując szklanki. -Mogę zadać ci pytanie?
-Jasne, wal. -odpowiedziała przyjaciółka podjadając paluszki
-Podoba ci się Norbert?
-Tak. Znaczy przystojny jest i tak dalej, ma fajny charakter, ale wiesz muszę go lepiej poznać. -zaśmiała się
-No i git. Dobra, chodź zaniesiemy to na taras.
***
-No co za kurwa!! -krzyknęła Kaja próbując zabić komara, który latał obok niej.
-Czekajcie, mam chyba coś przeciw owadom, zaraz przyniosę -powiedział Świdnici i skierował się do domku.
-Ja kurwa nie wiem czemu ich jest tutaj tak dużo. -bulwersowała się Kaja. Była rozdrażniona do tego stopnia, że przypadkiem zrzuciła swój telefon ze stołu. Szybko nachyliła się po przedmiot, nie zauważając, że Norbert również to zrobił. Oboje położyli rękę na urządzeniu i popatrzyli na siebie. Patrzyli sobie głęboko w oczy, naprawdę słodko to wyglądało. Trwało to tak długo, że zastanawiałam się co mam zrobić. Spojrzałam na Filipa, ale on tylko popatrzył się na mnie zaklopotany.
-Dobra! Lejemy! -krzyknął Grzegorczyk, a oni odskoczyli od siebie jak poparzeni. Zaśmiałam się lekko, a gdy mój kieliszek wypełnił się alkoholem chwyciłam go w dłoń. Wypiłam jego zawartość krzywiąc się.
-Gdzie jest kurwa Paweł, te kurwy nadal mnie gryzą! Emilka idź po Pawła! -wydarła się moja przyjaciółka, a ja wywróciłam oczami. Wstałam od stołu i ruszyłam szukać Świdnickiego.
CZYTASZ
Prędzej czy później | ZEAMSONE |
FanfictionSiedemnastoletnia buntowniczka i osiemnastoletki raper. Miłość, a może nienawiść od pierwszego wejrzenia. *wydarzenia przedstawione w opowiadaniu są fikcyjne*