To dziś.
Dzisiaj się z nim spotkam.
Ten tydzień, był dla mnie jak rok. Okropnie boję się, co on mi powie. Mam nadzieję, że po prostu miał gorszy tydzień, albo coś i wszystko wróci do normy.
Kaja z Filipem bardzo mnie wspierali. Dziewczyna nawet próbowała dowiedzieć się czegoś od Norberta, ale on nic nie wie.Dokładnie za godzinę mam być w parku na ''naszej'' ławce.
Dokładnie za godzinę go zobaczę.
Spojrzę w jego piękne, ciemne tęczówki.
Poczuję jego zapach.
Kurwa, jak mi go brakuje..
Wstałam z łóżka, gdzie spędziłam ostatnie siedem dni. Praktycznie z niego nie wychodziłam, cały czas płakałam, piłam, myślałam i ewentualnie rozmawiałam z Kają czy Filipem.
Biorąc ubrania ruszyłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i wysuszyłam włosy. Spojrzałam w lustro.Wyglądałam jak wrak człowieka.
Podkrążone od płaczu, czerwone oczy. Blada twarz, suche usta, zapadnięte policzki.
Ubrałam bieliznę, czarne jeansy i białą bluzkę. Nałożyłam na twarz podkład i korektor starając się zakryć ślady po przepłakanych, nieprzespanych nocach. Brwi wypełniałam, oraz podkreśliłam rzęsy czarnym tuszem.
W pokoju spakowałam do małej torebki potrzebne rzeczy i założyłam czarną ramoneskę, ponieważ było już chłodno.
Zegar wskazywał 20:41, więc ruszyłam do przedpokoju, gdzie założyłam czarne botki. Spojrzałam ostatni raz w lustro i poprawiłam włosy, po czym wyszłam zakluczając mieszkanie.W parku byłam dokładnie po piętnastu minutach. Zbliżając się do miejsca spotkania zobaczyłam go.
Siedział na ławce paląc papierosa.Moje serce przyspieszyło.
Oddech stał się nierównomierny.
Nogi zmiękły.
Kurwa.
Gdy podeszłam bliżej delikatnie na mnie spojrzał i znów spuścił wzrok.
-Cześć -powiedział w końcu i wstał
-Hej. -chciałam go przytulić, ale się odsunął
Ała.
-Więc, o czym chciałeś porozmawiać? O nas? -zapytałam udając, że nic mnie nie rusza
-No właśnie. O nas. Nie ma nas. -rzucił z naciskiem na ostatnie słowo
Kurwa, co?
-Co? -zapytałam niedowierzając
-To co słyszysz. -odparł zimnym tonem
-Nie. N-nie wierzę. Kurwa, t-to żart prawda? -głos mi się łamał.
-Prawda.
-Mówiłeś, ż-że mnie kochasz. Kurwa, mówiłeś, że ci na mnie zależy.
-Przeleciałem cię i tyle. -odwrócił wzrok
-A ten koncert? Całując mnie przed setkami osób nic do mnie nie czułeś? Kurwa, mówiłeś że kochasz mnie jak nikogo innego.
-To nieprawda.
-Kurwa, proszę nie. Kłamiesz! -krzyknęłam nie hamując łez
-Daj spokój..
-Nie! Kurwa, powiedz mi to prosto w oczy. Spójrz na mnie i to powiedz! -wykrzyczałam łapiąc go za ramię lekko szarpiąc
Nie odpowiedział.
-No dalej! -spojrzałam mu w oczy-Nie kocham cię! -wydarł się, a ja zamarłam
Poczułam przeogromny ból.
Sama nie wiem czy fizyczny czy psychiczny, ale to nie do opisania.
Łzy ciekły z moich oczu jak pojebane, a on patrzył się na mnie zaciskając usta
Po chwili spojrzał w dół i odwrócił się idąc przed siebie.On.. On sobie poszedł
Kurwa, kurwa, kurwa.
-Nienawidzę cię! -wykrzyczałam, ale nie usłyszałam odpowiedzi
Kurwa, przecież ja go kocham..
***
Koniec. Epilog.
30.11.2018 - 23,3 tysiące odczytów, 1,87 tysięcy gwiazdek.
Cholernie wam dziękuję, za to że byliście ze mną ❤️
Planuję drugą część książki, bo raczej nie przeżyjecie tego, gdy tak to zostawię..
Ja z resztą też, bo ta opowieść jest dla mnie ważna.
Czekajcie na więcej informacji.
Jeszcze raz, bardzo dziękuję i mam nadzieję, że do następnego.
Trzymajcie się, cześć! 🖤
![](https://img.wattpad.com/cover/153130703-288-k63873.jpg)
CZYTASZ
Prędzej czy później | ZEAMSONE |
FanfictionSiedemnastoletnia buntowniczka i osiemnastoletki raper. Miłość, a może nienawiść od pierwszego wejrzenia. *wydarzenia przedstawione w opowiadaniu są fikcyjne*