-Mówiłem ci już, że pięknie dziś wyglądasz?-zapytał mnie Dominik - mój kumpel z liceum.
Siedzimy na balkonie i paląc rozmawiamy. Mam wrażenie, że próbuje mnie poderwać, bo nie wie, że mam chłopaka. Nasza rozmowa zamienia się trochę w flirt, ale nie przeszkadza mi to. Paweł rozmawia z moją kumpelą z klasy i chyba nawiązali bardzo dobry kontakt.
Chyba już nie mam kumpeli z klasy. Nie to, że jestem zazdrosna i specjalnie rozmawiam z Dominikiem, czy coś. Wcale tak nie jest, prawda?-Tak, mówiłeś. Dziękuję. -ocknęłam się
-Może chciałabyś wyskoczyć gdzieś, jutro wieczorem? -zapytał, a ja zastanawiałam się co powinnam zrobić. Przez dużą ilością alkoholu, nie myślałam trzeźwo.
Niby jestem z Pawłem i zależy mi na nim, ale z drugiej strony to tylko spotkanie. Pozatym skoro interesuje się tą kurwą, bardziej niż mną to pewnie nawet tego nie zauważy. Poza tym on nie zaproponował mi randki tylko zapytał czy gdzieś wyjdziemy. Będzie to też dobra okazja, żeby zobaczyć, czy Paweł woli tamtą dziunię i czy nie chce mnie wykorzystać. No i czy naprawdę mnie kocha.-Możemy, ale nie za późno. -powiedziałam i wstałam z krzesła, które ktoś tu przyniósł.
Niestety potknęłam się o jakiś kubek i prawie upadłam na twarz, ale na całe szczęście Dominik w ostatniej chwili mnie złapał. Popatrzyłam w jego brązowe tęczówki. Były bardzo ładne. Ale nie tak ładne, jak te Świdnickiego..-Co tu się kurwa dzieje? -o wilku mowa. Na balkon przyszedł Paweł i chyba nie był zadowolony z zaistniałej sytuacji. Od razu stanęliśmy z Dominikiem w normalnych pozycjach, a gdy ten wszedł do środka podeszłam do Świdnickiego
-Co to miało być? -zapytał wkurwiony
-Niby co?
-Myślałaś, że nie widziałem? Szukam cię po całym mieszkaniu, martwię się a ty z jakimś typem odwalasz tu takie sceny.
-Kurwa, Paweł ja się potknęłam, a on mnie złapał. Wolałbyś, żeby z wylądowała twarzą na ziemi? Idź sobie do Kaśki, a nie się mną przejmujesz. -powiedziałam zirytowana i obrażona wyszłam do salonu.
Jak widać alkohol robi swoje..***
Jestem nieźle wcięta, jak w sumie każdy, ale wszyscy się dobrze bawimy. Gramy w butelkę już dobra godzinę, a ja nadal nie gadam z Pawłem. Siedzę już bez mojej kurtki, bo nikt nie miał pomysłu na wyzwanie dla mnie. Po kilku głupich wyzwaniach i pytaniach znów butelka wskazała mnie.
-Pytanie czy wyzwanie? -zapytała Laura, moja dobra koleżanka z liceum
-Wyzwanie. -
-Kurde.. No nie wiem, pocałuj Wiktora.
-Niestety, ona jest zajęta. -wtrącił Paweł łapiąc mnie za dłoń, na co wywróciłam oczami
-O cholera, to może twerk.
-Nie umiem. -zaśmiałam się
-Dobra, kurwa ściągasz bluzę, nie mam pomysłu.
-O boże.. -wywróciłam oczami i już miałam ją zdejmować, ale przeszkodził mi Świdnicki
-Pojebało cię? -zapytał
-O chuj ci chodzi? -zapytałam zdziwiona
-Nie będziesz nic zdejmowała.
-Paweł, o co ci chodzi do kurwy? To tylko gra. -powiedziałam i zdjęłam bluzę. Miałam pod spodem sportowy stanik, więc nie miałam z tym problemu, poza tym jedynymi tutaj chłopakami byli Norbert, Paweł i jego kolega, Filip i moich dwóch kumpli ze szkoły. Praktycznie wszyscy widzieli mnie w stroju kąpielowym, a sportowy stanik z Calvina jest praktycznie taki sam.
CZYTASZ
Prędzej czy później | ZEAMSONE |
FanficSiedemnastoletnia buntowniczka i osiemnastoletki raper. Miłość, a może nienawiść od pierwszego wejrzenia. *wydarzenia przedstawione w opowiadaniu są fikcyjne*