48.

1.2K 82 4
                                    

-Paweł, kurwa mówię coś do ciebie! -uniosłam głos, gdy ten w ogóle mnie nie słuchał
Od kilku dni dziwnie się zachowuje, zlewa mnie i bardzo rzadko się widujemy. To cholernie boli, ale każdy ma gorszy czas, prawda?

-Sory. Co chciałaś? -burknął

-Już nic. -wywróciłam oczami

-To po chuj mi zawracasz głowę? Wychodzę, nie dzwoń. -rzucił i skierował się do przedpokoju

-Paweł! -krzyknęłam, ale usłyszałam już tylko trzask drzwi

Co ja kurwa źle zrobiłam?

***

-Nie przejmuj się nim. -stwierdził Filip dolewając mi wina, pomimo że byłam już kompletnie pijana

-Jak kurwa? Co ja mu takiego zrobiłam? Nic! -wytarłam mokre policzki i wypiłam cały kieliszek wina na raz

-Zignoruj go.

-To tak jakbym chciała utopić rybę kurwa. -wybuchłam płaczem

-Sprobój o nim zapomnieć. Nie jest ciebie wart. -założył kosmyk moich włosów za ucho

-Jak mam zapomnieć? Nie da się! Może po prostu ma jakieś problemy.. Muszę z nim porozmawiać i na spokojnie sobie to z nim wyjaśnić. -chwyciłam telefon

-Co ty robisz? -wyrwał mi smartfon

-No muszę do niego zadzwonić..-zacisnęłam usta w wąską kreskę, czując jak łzy cisną mi się do oczu

-Nie. Porozmawiasz z nim kiedy indziej, na żywo. -schował mój telefon do kieszeni

-Filip kurwa oddaj mi to!

-Idziesz spać. -wstał z kanapy i pokierował się do mojego pokoju

-Dlaczego on taki dla mnie jest!? Mówi że mnie kocha, a potem olewa! -zaczęłam krzyczeć i rzucać wszystkim co było obok mnie

-Emilka, uspokój się! -krzyknął chłopak

-Oddaj mi ten pierdolony telefon! Ja go muszę usłyszeć! -rzuciłam kieliszkiem o podłogę i złapałam się za głowę ciągnąc swoje włosy i wybuchając płaczem

-Chodź, pójdziemy spać, a jutro rano do niego zadzwonisz.

-Nie! Ja chcę teraz! -kopnęłam w stolik, czego bardzo szybko pożałowałam, bo od razu poczułam ból
Osunęłam się na podłogę i zaczęłam ryczeć. Nie płakać. Zaczęłam beczeć, rzucać się i wbijać sobie paznokcie we własne ramiona, aby w jakiś sposób odreagować. Wstałam i pokierowałam się w stronę Filipa.

-Oddaj mi ten telefon błagam.. -wychlipiałam

-Nie. -powiedział stanowczo, a ja podeszłam bliżej
Chciałam go od niego wziąć, ale chwycił moje nadgarstki. Zaczęłam się wyrywać, kopać, krzyczeć i nie wiadomo co jeszcze, ale widząc, że nie przynosi to skutków ustąpiłam.

-Już? Wyrzyłaś się? To teraz idziesz spać.

-A oddasz mi telefon? -próbowałam unormować oddech

-Tak, jeśli zrobisz to, o co cię poproszę. -kiwnęłam głową i ruszyliśmy do mojej sypialni

-Przebież się i połóż na łóżku, ja za chwilę przyjdę.

-Ale daj mi telefon!

-Dam ci, jak wrócę. -szybko wyszedł, a ja od razu podbiegłam do drzwi
Szarpnęłam za klamkę, ale były zamknięte.

-Kurwa! -wydarłam się na cały dom
Oddaj ten jebany klucz! -zaczęłam walić pięściami w drzwi

Wpadając w szał chodziłam do pokoju, rzucając wszystkim do okoła. Znowu. Zrzuciłam z łóżka poduszki, przewróciłam szafkę nocną i rozdarłam koszulkę. Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam krzyczeć w poduszkę, waląc pięściami w materac.
Słysząc przekręcanie zamka od razu spojrzałam w tamtą stronę. Filip zamknął za sobą drzwi i powoli do mnie podszedł. Postawił spowrotem stolik nocny na swoje miejsce i położył na nim jakiś kubek. Usiadł delikatnie obok mnie i spojrzał mi w oczy.

-Spokojnie. Napij się, napewno się zmęczyłaś. -podał mi kubek z jakimś sokiem

-A oddasz mi telefon?

-Jak się napijesz i uspokoisz. -przeklnęłam pod nosem i wypiłam jak najszybciej to co mi dał.

-Już, możesz mi go oddać.

-Przebież się i ogarnij, a ci go dam. -mówił bardzo spokojnie

-Pierdol się! -rzuciłam i poszłam do łazienki. Zrzuciłam z siebie ubrania i założyłam jakaś koszulkę i majtki. Zmyłam makijaż i w między czasie znowu zaczęłam płakać. Jestem wykończona.. Przemyłam twarz zimną wodą i umyłam zęby. Wróciłam powoli do pokoju, gdzie od razu opadłam na łóżko.

-Już? -zapytał Filip, gdy wycierałam policzki

-Kocham go.

-Nie moż..

-Gówno wiesz. Chyba sama wiem co mogę, a czego nie! -krzyknęłam resztkami sił przerywając mu

-Dobranoc. -wyszedł z mojego pokoju

-Pierdol się! -z trudem wykrzyczałam i łkając nakryłam się kołdrą. Patrzyłam się jak głupia w sufit, ale po chwili usnęłam. Z wycieńczenia.

***
Myślę, że 50 będzie epilogiem. ☹️❤️

Prędzej czy później  | ZEAMSONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz