Rozdział pisany pod wpływem utworu powyżej.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Dzięęęękuję — powiedziałam, ziewając.
Oparłam się o ramię Strażnika, obserwując zebranych przy ognisku, czując, jak zaczynają ciążyć mi powieki. Starałam się odpędzić jeszcze na chwilę zmęczenie, mrugając często, ale skutek był inny, bo po kilku minutach usnęłam. Oddychałam miarowo, czując się bezpiecznie w towarzystwie mężczyzny. Dość rzadko zdarza mi się śnić, a jeszcze rzadziej zaraz po zaśnięciu. Jednak ten sen był inny, bo miałam podobne odczucia, jakie mam podczas wizji. Widziałam Aragorna stojącego na jakiejś polance na wzgórzu porośniętym lasem, na którą padał snop słońca, tak że mężczyzna wyglądał, jakby był skąpany w bieli. Chwilę później poczułam dotyk na policzku.
- Irith – usłyszałam delikatny szept – Przenieśmy się bliżej ogniska, bo cała drżysz z zimna.
- Nie jest mi zimno.
-To spróbuj poruszać palcami.Po kilku próbach się udało, ale faktycznie miałam je zgrabiałe.
- Kto ma teraz wartę, jak wszyscy śpią? – zapytałam towarzysza, gdy podeszliśmy do paleniska i rozejrzałam się.
- Ja i miałem już cię budzić na zmianę, ale zaczęłaś drżeć mimo tego, że byłaś owinięta kocem.
- Dziękuję – powiedziałam cicho.
- A proszę panią bardzo – odpowiedział, skłaniając się nisko, co wywołało u mnie szczery uśmiech.
- Chodź tu Głupolu – zaśmiałam się, wyciągając rękę w stronę mężczyzny.Po chwili staliśmy wtuleni w siebie, wsłuchując się w swoje oddechy, ja dodatkowo mogłam jeszcze usłyszeć, jak bije serce Estela. Biło miarowo w znanym sobie rytmie. Miałam wrażenie, że ów dźwięk w pewien sposób hipnotyzował. Trwaliśmy tak jakiś czas, w którym zdążyłam się rozgrzać.
- Irith...
- Hmm? – mruknęłam.
- Irith ja... – zawiesił głos.
- Tak?
- Dzisiaj tak się nad czymś zastanawiałem po wydarzeniach na szczycie...
- Nad czym? – zdziwiłam się.
- Mimo tego, co mi mówiłaś wcześniej, to boję się o to, co nas łączy i...
- Co chcesz przez to powiedzieć? – spytałam, odsuwając się, żeby widzieć twarz Strażnika, który miał strapioną minę.
- Irith kochasz cień i złudzenie człowieka...
- Równie dobrze można to powiedzieć o mnie, bo mam równie popaprany życiorys, jeśli nie bardziej, biorąc pod uwagę rodzinę w jakiej się wychowałam.
- Nie chcę cię zranić, między innymi tym, jeśli coś mi się stanie, jeśli polegnę w walce.
- Zranisz mnie bardziej odchodząc, niż ginąc. Nie skazuj nas na udrękę, bo na nią nie zasługujemy, oboje za dużo już wycierpieliśmy.
- Irith nie rozumiesz...
- Doskonale rozumiem, po prostu boisz się zaangażować, bo nie miałeś, kiedy się nauczyć miłości innej niż rodzicielska. Byłeś samotny, pozostawiony na zimnie. Uczepiony ruiny twojego rozpadniętego domu. Zbyt zagubiony i cierpiący, by udźwignąć swój ładunek. Wszyscy potrzebujemy kogoś, by się wesprzeć, nawet jeśli to my jesteśmy wsparciem dla wszystkich. Musimy po prostu nauczyć się miłości, tylko niestety czasy są zwyczajnie trudniejsze.Na twarzy mężczyzny widać było ogrom przytłaczających go emocji, jednak najbardziej rzucał się w oczy smutek i ból. Gdy na niego patrzyłam, czułam coraz większy ścisk w żołądku oraz w gardle. Po chwili poniosłam ostrożnie dłonie, ujęłam nimi twarz Strażnika i pogładziłam kciukami policzki. Dúnadan po tym geście zacisnął powieki i opuścił głowę. Serce ścisnęło mi się jeszcze bardziej z żalu.
- Estelu, proszę... – szepnęłam łamiącym się głosem – Nie zamykaj się w sobie jeszcze bardziej. Rozmawiaj ze mną, proszę, daj mi, poznać to, co cię męczy. Moment, w którym pokazujesz emocje, nie świadczy o twojej słabości, ale o sile, że masz odwagę je okazywać. Doskonale wiem, jak bardzo jest to ciężkie, bo sama miałam z tym problemy. Przez wiele lat je zagłuszałam, żeby nie zwariować, ale od momentu, w którym ponownie się spotkaliśmy, czułam, jak ten wewnętrzny mur między mną a emocjami zaczyna pękać, żeby podczas pod koniec pobytu w Imladris rozpadł się całkowicie. Aragornie niech te wszystkie odczucia staną się twoją siłą do działania i proszę cię tylko o jedno. Przejdźmy przez to razem, bo w pojedynkę polegniemy przy pierwszej próbie.
CZYTASZ
Irith (LOTR)
FanfictionIrith, potomkini Dúnedainów i Elfów z Lothlórien, po pewnym nieszczęśliwym wydarzeniu ucieka z rodzinnej wioski i wyrusza w podróż w poszukiwaniu swojego miejsca w Śródziemiu. Czy jej się to uda i kogo spotka na swojej drodze to się okaże. ~~~~~~~~~...