31.

603 45 18
                                    

- Jak się czujesz?
- W porządku.
- Kiepsko wyglądasz. - stwierdził.
- Wszystko jest dobrze. - lekko uniosła głos.

Siedzieli przy stole. Obydwoje byli nieobecni, oschli, smutni... Jedli śniadanie, zerkając na siebie tak, by drugie się nie zorientowało.

- Może powinnaś dziś odpocząć?
- Przecież mówię, że nic mi nie jest! - krzyknęła, odchodząc od posiłku.

*

Adam pędził korytarzem szpitalnym. Skupiał się dziś na swojej pracy, próbując zapomnieć o uczuciu, jakim darzy Wiktorię. Uchylił szklane drzwi i wszedł do sali.

- Dzień dobry. - uśmiechnął się i podszedł do urządzenia, do którego podłączony był mężczyzna. - Puls w normie, ciśnienie też, tutaj coraz lepiej... - mówił do siebie. - No, Panie Marku, - zwrócił się do bruneta. - jeśli wyniki się nie zmienią to wypis otrzyma Pan już pojutrze do rąk własnych.
- Dziękuję. Gdyby nie Pan, Panie doktorze...
- To moja praca. - ponownie uniósł kąciki ust, obrócił się na pięcie i wyszedł.

Ten dzień powoli dobiegał końca. Krajewski przebrał się w swój codzienny strój i gotowy do wyjścia, przypomniał sobie o Wiktorii. Ruszył w kierunku pokoju lekarskiego, z nadzieją, że tam ją znajdzie. Nie mylił się. Siedziała na kanapie, przyglądając się wynikom badań jednego z pacjentów.

- Skończyłaś? - spytał, opierając się o framugę drzwi.
- Tak, za chwilę przyjdę. - uśmiechnęła się.
- Czekam przed szpitalem. - poinformował szybko.

*

Szatyn, wyczekując Wiki, chodził w tą i z powrotem po parkingu szpitalnym. Było już całkowicie ciemno, jednak bardzo dobre oświetlenie skutecznie wykonywało swoją pracę.

- Adam. - usłyszał nieznany mu wcześniej głos za sobą.

Obrócił się gwałtownie, patrząc na mężczyznę tępym, bezbarwnym, lecz zdenerwowanym wzrokiem.

- Musimy porozmawiać. - kontynuował.
- Nie widzę takiej potrzeby.
- Proszę. Daj mi pięć minut.
- Masz trzy. Streszczaj się. - wyminął go zwiewnie i przysiadł na pobliskiej ławce.

Dawid - lekko zdezorientowany - podszedł do niego i usiadł obok.

- Wiktoria jest moją przyjaciółką. Nikim więcej. Ona Cię teraz bardzo potrzebuje. - zaczął. - Nikogo nigdy nie kochała tak jak kocha Ciebie. Czuła wielki żal i bała się, że Cię straci. Potrzebowała czasu. Jest już gotowa, ale nie potrafi Ci tego okazać. - wstrzymał głos. - Obawia się, że ją odrzucisz, a drugi raz nie poradzi sobie z taką sytuacją. Ze stratą... - kontynuował. -  Rozmawialiśmy tylko o Tobie. W jej sercu nigdy nie pojawi się miejsce dla kogokolwiek innego.
- Coś jeszcze?
- Tak...

Patrzyli na siebie spokojnie, z pełnym opanowaniem. Dawid wyjął z kieszeni małe, czerwone pudełeczko.

- Ostatnio wysłała mi linka z tym pierścionkiem. Napisała, że kiedyś, będąc z Tobą na zakupach, widziała go. Wie też, że długo na niego patrzyłeś, myśląc, że jej w tym momencie nie ma w pobliżu.
- Ile mam Ci...
- Nic. Wasze szczęście jest bezcenne.

Podali sobie dłonie. Jak równy z równym. Przyjaciel, z przyjacielem i rozeszli się w swoje strony.

______

Next = 30 serduszek i 15 komentarzy.

Pewnie już wiecie o odejściu Pana Grzegorza z "Na dobre i na złe"... Nie potrafię sobie tego wyobrazić. Biedna Wiktoria, biedny Falko... Możemy jedynie podziękować aktorowi za te lata i genialne odegranie postaci Adama. Będziemy tęsknić. Ten serial nigdy już nie będzie taki sam, a Wiki za nic w świecie nie spotka drugiego takiego mężczyzny. AdWi na zawsze w naszych sercach... Magiczny duet... Jedyny w swoim rodzaju... Niepowtarzalny.

《nasza miłość nie jest przypadkiem》Wiktoria + Adam Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz