Moc. cz. 2 ( 30 )

11 3 0
                                    

Kiedy Black mnie pocałował, jego oczy były normalne.
- White, ja nie mogę uwierzyć, że będziesz wampirem, a Silver wilkiem. Jak to się mogło stać? - Spytał i zauważyłam, że jego kły, się wydłużyły, a twarz miał całą bladą.
- B - Black, ty... zmieniasz się w wampira. - Powiedziałam poważnie i wróciliśmy na mój ogród.
- Co!? Nie! Ja tak dłużej nie wytrzymam! - Krzyknął i chciał przemienić się w wilka, lecz nie mógł. Kiedy uchyliło się słońce zza chmur, założyłam mu szybko kaptur na głowę. Uspokoiliśmy się i po jakimś czasie, wróciliśmy do swoich domów.

---

Po kilku dniach, wróciliśmy do szkoły. Wszyscy byli nie wyspani i narzekali.
- Czemu musimy tu wracać? Nie lepiej zostać w domu jeszcze przez miesiąc? - Mówiła Jessica.
- Przeeestań. Wiesz jak chciałam wrócić do szkoły? - Spytała Vivian. - Bardzo! - Krzyknęła i bardzo się cieszyła.
- Szkoda, że Brown nie chodzi już z nami do klasy. - Powiedziałam smutnie i usiedliśmy w ławkach. Po pierwszej lekcji, na przerwie, poszłam z przyjaciółkami na boisko za szkołą i usiadłyśmy na parapecie. Gdy moja skóra zetknęła się ze słońcem, strasznie mnie piekła. Szybko założyłam kaptur na głowę i po chwili ból minął.
- Czemu założyłaś kaptur? Nie jest ci gorąco? - Spytała Mia.
- Nie. Lubię chodzić w kapturze. - Oznajmiłam zgodnie z prawdą. Wyciągnęłam piłkę z plecaka i grałyśmy z dziewczynami. Po chwili, dołączył się też Black i miałam z nim ,,pojedynek'' na kapki ( kopanie piłki do góry, żeby nie spadła na ziemię ). Black też miał na głowie kaptur. Chłopak wygrał kilkoma punktami, poczym schowałam piłkę do szafki w szatni. Poszliśmy w stronę klasy gdzie miała odbywać się lekcja biologii i obok naszej klasy, stała klasa b. Zobaczyłam tam Browna i starałam się na niego zbytnio nie patrzeć. Podeszłam szybko do Blacka i stanęłam na wprost niego.
- Black, ja już nie chcę być wampirem. To jest bez sensu. Jak to odkręcić? - Pytałam chłopaka.
- Nie mam pojęcia. Spytaj się
Silvera. Może on wie. - Doradził mi Black. Na ostatniej lekcji, czyli W - Fie, gdy dziewczyny poszły się przebierać do osobnej szatni niż chłopcy, zauważyłam wychodzącego z szatni Silvera. Podbiegłam szybko do niego i patrzył mi się prosto w oczy, co było dosyć dziwne.
- Silver, wiesz co zrobić, żeby... - Nie skończyłam, bo chłopak mnie pocałował w usta. Bardzo się zdziwiłam i zobaczyłam Blacka wychodzącego z szatni. Popatrzył się mi prosto w oczy, poczym wbiegł zpowrotem do szatni. Odsunęłam się szybko od Silvera i moje kły się skróciły. Nie byłam już blada i ściągnęłam kaptur. Silver stał się wampirem i bardzo się ucieszył.
- Sory, że cię pocałowałem. To był jedyny sposób. - Oznajmił poważnym głosem i odszedł ode mnie.
- Silver zaczekaj! Wiesz co zrobić, żeby Black już nie był wampirem?
- Nie wiem. - Odpowiedział szybko i wbiegł do szatni.
- Silver! - Krzyknęłam i pobiegłam za chłopakiem. Spojrzałam powoli do szatni chłopaków i zobaczyłam Blacka, który stoi przy drzwiach. Odwrócił się w moją stronę i bardzo się zdziwił.
- White, podglądasz nas? - Spytał i wszyscy chłopcy zaczęli się śmiać.
- Co? Nie! - Byłam cała czerwona. - J - Ja t - tylko chciałam s - spytać się o - o coś Silvera. - Jąkałam się jak nigdy.
- O co? - Pytał Black.
- Nie mogę powiedzieć.
- Pewnie dlaczego go pocałowałaś. Nie obchodzi mnie to. - Warknął Black i wyszedł bez słowa z szatni.
- To po co o to zapytałeś? Nie rozumiem cię czasem. Silver chodź tu. - Powiedziałam poważnie i wampir podszedł do mnie.
- Uuu White jest z Blackiem i Silverem. Pewnie rzuci Blacka i będzie się całować z Silverem! - Zaśmiał się Red i wyszłam z szatni chłopaków. Na korytarzu, spotkałam Jessicę z Lilly.
- White, po co poszłaś do szatni chłopaków? - Spytała Jessica.
- Nie ważne. Mam swoje powody. - Powiedziałam i poszliśmy na pole. Tam był trener. Sprawdził obecność i wszyscy byli. Niektórzy, z powodu bólu brzucha itp. nie ćwiczyli.
- Będziecie grać w piłkę nożną. - Powiedział trener i na początku rozciągaliśmy się. Grałyśmy przeciwko chłopakom i niezbyt dobrze nam to wychodziło. Ja byłam czasem na ataku, a czasem na obronie. Kiedy byłam na ataku, podbiegłam do Reda i chciałam mu odebrać piłkę. Nagle z całej siły, kopnął mnie w piszczel i popchnął mnie na ziemię. Obdarłam sobie oba łokcie i leciała z nich krew. Red tylko się złośliwie uśmiechnął i gdzieś poszedł.
- White, nic ci nie jest? - Podbiegł do mnie Silver i prawie wszyscy stanęli wokół mnie.
- Obdarłam sobie łokcie i mnie bardzo pieką. Red kopnął mnie w piszczel i bardzo mnie boli, kiedy nim ruszę.
- Silver, zaprowadź White do higienistki. - Oznajmił nauczyciel i Black podał mi rękę.
- Mogę ja odprowadzić White? - Spytał czarnowłosy i trener się zgodził. Przez całą drogę, podpierałam się na Blacka ramieniu. Bardzo kulałam i kiedy byliśmy u higienistki, usiadłam z Blackiem na specjalnym łóżku.
- Co się stało? - Spytała kobieta i podeszła do mnie.
- Kolega mnie kopnął w piszczel, popchnął mnie i obdarłam sobie łokcie. Piszczel bardzo mnie boli i trudno mi jest chodzić. - Powiedziałam i Black bardzo się zdziwił.
- Kto cię popchnął? - Od razu zapytał.
- Red.
- Co? Muszę z nim to wyjaśnić. Higienistka zdezynfekowała mi rany na łokciach i przykleiła plastry. Kiedy tylko troszkę ruszyłam prawą nogą, bardzo mnie bolała.
- Uważaj na tą nogę. Zadzwonię do twoich rodziców i pojedziesz do szpitala.
- Co? Na pewno muszę?
- Oczywiście. Może się okazać, że masz pękniętą kość. Kobieta zadzwoniła do mojego taty i po kilkunastu minutach przyjechał. Po rozmowie z higienistką, wróciłam z Blackiem na pole. Usiadłam na parapecie i patrzyłam jak grają. Black miał piłkę i biegł w stronę naszej bramki.
- Black podaj mi! - Krzyknął Red i czarnowłosy podbiegł do niego. Kopnął daleko piłkę i popchnął go za barki.
- Co ty robisz!?
- Dlaczego kopnąłeś White!? - Krzyknął Black i chciał uderzyć Reda w twarz, lecz zrobił unik.
- Ogarnij się! Ja jej nic nie zrobiłem!
- Nikt w to nie uwierzy! Z pewnością nie ja! - Krzyknął i popchnął Reda na ziemię. Czerwonowłosy szybko wstał i po chwili mój tata przyjechał. Byłam bardzo ciekawa, jak to wszystko się potoczy, ale musiałam jechać do szpitala. Pożegnałam się ze wszystkimi i podeszłam do auta. - Szkoda, że Black nie może ze mną jechać. - Pomyślałam i wsiadłam do auta. Zadzwonił dzwonek na przerwę i zobaczyłam Blacka, który biegnie w naszą stronę.
- Black, po co ty...
- Mogę jechać. Tylko... jeśli twój tata pozwoli.
- Tak, jak chcesz. - Oznajmił tata.
- Bardzo chcę. - Powiedział szczęśliwie Black i usiadł koło mnie na tyłach.
- Black, czytałeś mi w myślach? - Spytałam cicho na ucho.
- Tak. Chyba mogę tylko czytać w twoich myślach. Nikogo innego. - Powiedział i się uśmiechnął. - Dlaczego pocałowałaś Silvera? - Spytał smutnym głosem.
- On mnie pocałował. Nie ja jego. - Wytłumaczyłam. Dojechaliśmy do szpitala i w środku zbadali mi goleń. Doktor powiedział, że wszystko w porządku i to tylko stłuczenie. Kamień spadł mi z serca i gdy byliśmy koło domu, wysiedliśmy z samochodu, poczym pobiegłam z Blackiem na polanę.
- Co mam zrobić, żeby nie być wampirem?
- Nie wiem. - Odpowiedziałam i Black mnie pocałował. Zobaczyłam Alexa i odsunęłam się od Blacka.
- Alex! - Krzyknęłam z radości.
- Hej White. Dawno się nie widzieliśmy. - Powiedział i mnie przytulił. Przywitał się też z Blackiem i przestał mnie tulić.
- Hyhym. Tooo... co dzisiaj robisz? Znaczy ro - robicie?
- Nwm. Może...
- Pójdziemy za chwilę do mojego domu, więc pa. - Odpowiedział Black i odwrócił się.
- Black! Na pewno się jeszcze spotkamy. Bez niego. - Powiedziałam i się uśmiechnęłam.

Alex:

- Przynajmniej nie będzie taki chamski. On nie pozwala powiedzieć White ani słowa. Black jest jakiś psychiczny. - Pomyślałem i czarnowłosy przemienił się w wilka, poczym szybko do mnie podbiegł.
- Co!? - Krzyknął i miał czerwone oczy.
- Przecież nic nie mówiłem! Ogarnij się.
- Wiem, co myślałeś! T - To mi wystarcza. - Oznajmił czarny wilk ze zmieniającym się głosem.

- Black, ja nie chciałem. Przepraszam. Jak to zrobiłeś? - Pytał Alex i przemieniliśmy się w wilki. Podeszłam do nich powoli i stanęłam na przeciwko Blacka.
- On ma jakieś magiczne moce? - Spytał po cichu Nocny Wilk.
- Nie tylko on. Dobrze, że Black przemienia się w wilka. - Powiedziałam i wytworzyłam wokół siebie i Alexa, białą mgłę, poczym oboje zniknęliśmy.
- Jak ty to zrobiłaś?
- Ciii. Musimy być bardzo cicho. - Powiedziałam i pobiegliśmy do lasku, żeby czerwony wilk nas nie zaatakował. Patrzyłam się na Blacka, jak bezczynnie stoi na polanie i patrzy w ziemię. Widziałam, że czymś się martwi. Było mi go szkoda. Nagle przemienił się w człowieka. Prawdopodobnie dlatego, że się uspokoił, poczym wybiegł z polany.
- Black! - Krzyknęłam i szybko wytworzyłam białą mgłę. Widzieliśmy się nawzajem z Alexem i pobiegłam szybko za Blackiem.
- Przepraszam Alex. Jutro na pewno się z tobą spotkam. Obiecuję. Pa! - Oznajmiłam i Nocny Wilk się nie odezwał. Pobiegłam za Blackiem i nie było go na moim ogrodzie. - Gdzie on pobiegł? - Myślałam przez całą noc i przez to, nie mogłam zasnąć.

To ostatnia część pt. ,,Moc''. 1405 słów.

Historia Białego Wilka 2️⃣ 🐺 ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz