Znak wpojenia. cz. 1 ( 44 )

14 3 0
                                    

... Nagle płatek śniegu spadł mi na nos.
- Śnieg pada! - Ucieszyłam się i popatrzyłam na Blacka.
- Co? - Spytał i odsunął się odemnie. Brown wstał z ziemi i podszedł do mnie.
- Przepraszam. Powinnam ci powiedzieć, że nocowałam u Browna.
- Dobra, już do tego nie wracajmy. Zaraz. Nocowałaś u Browna!?
- Nooo... tak.
- Aha. Fajnie. - Rzekł poważnym głosem. - Nie chcę o tym słyszeć ani o tym co robiliście.
- Nic nie robiliśmy! Co ty masz za zboczone myśli? Myślisz, że co niby robiliśmy!? - Krzyknął Brown i podszedł do Blacka, tak, jak chciałby go uderzyć.
- Jakie zboczone myśli ty debilu!? Weź się ogarnij! - Krzyknął czarnowłosy i wyszedł z lasku. Pobiegłam za nim, a Brown pobiegł za mną.
- Stój. - Złapał mnie za rękę i stanął przy lasku. - Nie ma sensu za nim biec. Bo co? Pobiegniesz za nim, będziesz go przepraszać i dalej będzie zły.
- Wcale nie. Puść mnie! - Krzyknęłam i zobaczyłam, że Black biegnie w moją stronę.
- Nie słyszałeś!? Puść ją. - Odepchnął Browna odemnie i podszedł jak najbliżej mnie.
- Hej! Black przestań! Tylko trzymam White za rękę. O co ci chodzi? - Wnerwił się i podszedł do mnie.
- Nie. Wbrew jej woli. Zastanów się. Chcesz, żeby z tobą była. Tylko bardziej ją od siebie odpychasz takim zachowaniem. Gdybyś pozwolił jej iść, to widziałaby w tobie dobrego przyjaciela, a nie wroga.
- Yyy... co? - Zdziwił się Brown.
- Jajco! Idź stąd. Nikt nie chce, żebyś tu był. Szczególnie White. Prawda? - Spytał i popatrzyli się na mnie.
- Mmm... mam swoje zdanie. Nie chcę nikogo z was urazić. - Uśmiechnęłam się i poszłam z Blackiem do lasku. Patrzyłam na Browna, który wychodzi z polany i patrzy się w moją stronę. Byliśmy w lasku i usiedliśmy na zawalonym drzewie.
- Kiedy zejdzie ci ta śliwka? - Spytał Black i wskazał na moje oko.
- Pewnie za kilka miesięcy. Nwm jak to się stało, że Browna kości zrosły się tak szybko albo nasze rany po udrapaniu.
- Też nwm. Chciałbym się tego dowiedzieć. Chodźmy do domu. Jest strasznie zimno. - Zaproponował i ścigałam się z nim kto pierwszy będzie w domu. Black oczywiście wygrał i szybko wbiegł do środka. Rozpaliliśmy w kominku. Po około pół godzinie, było gorąco w domu. Black ściągnął bluzę i przysunął się do mnie.
- Co chcesz jutro robić? - Zaczął rozmowę.
- Nwm. Jutro jest szkoła.
- No nie. A tak bardzo chciałem, żebyś u mnie nocowała. No trudno. Za tydzień u mnie będziesz. Jeśli chcesz.
- Tak. Napewno będę chciała. Uśmiechnęłam się i poszłam zjeść kolację. Zrobiłam dwie kanapki z warzywami i przyniosłam je Blackowi. Wzięłam jedną i zaczęłam jeść. Po kolacji, powiedziałam mamie, że idę odprowadzić Blacka pod dom. Zgodziła się i wyszliśmy razem na pole. Nadal pruszył śnieg. Szliśmy w stronę domu Blacka, gdy nagle spotkaliśmy Mię.
- Nie wiecie gdzie jest Brown? Miał do mnie dzisiaj przyjść.
- Nie. Pewnie jest w domu. - Odpowiedziałam.
- Nie ma go w domu. Dzwoniłam do niego z dwadzieścia razy, ale nie odbierał. Może coś mu się stało, kiedy był w postaci wilka.
- Pójdę go poszukać. Zaraz. Wiesz, że przemienia się w wilka? - Zdziwiłam się.
- Tak. Sam mi to powiedział. Kiedy byliśmy na plantach. Wy też tam byliście.
- A no tak. Pamiętam. Jutro go poszukam.
- Nie chcesz, żebym ci pomógł? - Zdziwił się Black i widziałam, że chce iść do domu.
- Nie, dzięki. Poradzę sobie. Musimy już iść. Pa Mia.
- Pa. Pożegnaliśmy się i szłam z Blackiem w stronę jego domu.
- Jutro pójdziemy razem do szkoły? - Spytałam i stanęliśmy przed domem Blacka.
- Tak. Jak zwykle będę czekał na ciebie przed twoim domem. Do jutra. Pa. - Przytulił mnie i poszedł do domu.
- Do zobaczenia. Poszłam do domu. Następnego dnia, spakowałam książki i czekałam na Blacka za bramką. Nagle przybiegł zdyszany i pociągnął mnie za rękę.
- Co się dzieje? - Zdziwiłam się.
- Później ci powiem. Szybko. Musimy być jak najszybciej w szkole.
- Dlaczego?
- Nie mam czasu ci tłumaczyć! - Krzyknął przerażony i biegł coraz szybciej. Oglądnęłam się do tyłu i nikogo nie widziałam. Zatrzymałam się i Black popatrzył w moją stronę. Odrazu zrobił się cały blady.
- White! Uciekaj! - Podbiegł do mnie i ciągnął mnie za rękę. - On może cię skrzywdzić! Byliśmy przed szkołą. Patrzyliśmy w stronę bramki i nagle pojawiła się tam biało - czarna mgła. Biało - czarny wilk biegł szybko w naszą stronę. Oprócz nas, nie było nikogo przed szkołą, ponieważ było strasznie zimno i padał śnieg. Była bardzo słaba widoczność i ledwo co widziałam Geralta.
- On może nas zaatakować. - Szepnął mi do ucha Black i wtedy zadzwonił dzwonek na lekcję.
- Musimy się bronić i tu zostać. Nie wiadomo, co chce zrobić. - Rzekł poważnie Black. Chciałam przemienić się w wilka, ale wczoraj skończył mi się pył, jak byliśmy na Cegielni.
- Nie mam pyłu. Czemu miałby nas atakować? Geralt nam wszystko tłumaczył i uczył nas jak kontrolować moc, gdy jesteśmy wilkami. - Zdziwiłam się i Black przemienił się w wilka.
- Nie mam pojęcia. Muszę go jakoś uspokoić, ale nie jestem pewny, czy będzie łatwo.
- Przed spotkaniem mnie, co mu powie...
- Uważaj! - Krzyknął Black i wbiegł w Geralta. Biało - czarny wilk chciał mnie skrzywdzić.
- Co ty robisz!? Czemu nas atakujesz!? - Krzyczał Black i obnażył kły oraz pazury.
- W - Wiesz, czemu. Ty dobrze wiesz. - Jego głos jest inny niż zwykle. - Pomyślałam i chciałam powiedzieć o tym Blackowi.
- Wiem White. Przemienił się w złego wilka, ale nie ma czerwonych oczu. - Black patrzył ciągle na Geralta.
- Dlaczego?
- Nwm. Może on wcale nie prze... - Popatrzył się na mnie i wtedy Geralt skoczył na niego. Przycisnął go łapami do ziemi za szyję i czarny wilk ledwo oddychał. Podbiegłam do nich i próbowałam zepchnąć Geralta z Blacka. Nie było to proste, bo magiczne wilki, są dwa razy większe, niż normalne wilki.
- Zostaw go! Czemu to robisz!? - Krzyknęłam ze złością i ze strachem. Geralt szybko na mnie spojrzał swoim krwiożerczym wzrokiem i zszedł przednimi łapami z Blacka. Czarny wilk z trudem nabierał powietrza do płuc i szybko na mnie spojrzał. - Dzięki White. - Czytałam mu w myślach i sekundę po tym lekko się uśmiechnął. Uśmiechnęłam się do niego, ale uśmiech od razu zszedł mi z twarzy. Geralt podszedł do mnie szybko i patrzył się na moje czarne pasemko z po lewej stronie głowy.
- Nie... Nie! - Krzyknął i szybko podszedł do Blacka. Zobaczył odrobinę jego białej sierści po prawej stronie głowy i stanął po między nami. Nie odzywał się i to kilkuminutowe milczenie, przerwał Black.
- O - O co chodzi? - Spytał drżącym głosem i podszedł do Geralta. Przemienili się w ludzi. Podeszłam do Blacka. Geralt wyglądał na smutnego.
- Wpoiliście się w siebie nawzajem? - Spytał i patrzył na nas.
- Tak. - Odpowiedzieliśmy w tym samym czasie.
- To fatalnie! Jak będziecie w sobie zakochani i nie będziecie się kłócić, to będziecie oboje biało - czarnymi wilkami. Gdy to się stanie, po kilku dniach umrę, bo nie będziecie mnie potrzebować.
- Jak to pan umrze? - Nie mogłam tego zrozumieć.
- Kiedyś miałem dziewczynę. Też się przemieniała i wpoiliśmy się w siebie. Wzięliśmy ślub i oboje staliśmy się biało - czarnymi wilkami. Ja na początku byłem czarnym wilkiem, tak jak ty Black. Miałem taką samą sytuację, jak wy. Gdy wy się urodziliście, ona po kilku dniach zmarła, bo byliście naszymi następcami. Gdy weźmiecie ze sobą ślub i będziecie naprawdę siebie nawzajem kochać, to po kilku dniach umrę. Nie będę wam potrzebny. Gdy będziecie w sobie coraz bardziej zakochani, to wasza sierść będzie miała więcej koloru, osoby, w którą się wpoiliście.
- Jak nasza sierść będzie biało - czarna, to włosy też będą takie? - Spytał Black i przybliżył się do mnie.
- Nie. Jak masz czarne włosy z odrobiną białego, to już tak zostanie.
- To dobrze. - Powiedział z ulgą Black.
- Co się dzieje z tymi wisiorkami? - Spytałam i ściągnęłam mój wisiorek, poczym dałam go Geraltowi. - Wczoraj głośno pikał. Nikt oprócz mnie, tego nie słyszał.
- Właśnie. Mój tak samo.
- A byliście koło siebie?
- Nie. Ja byłam z Brownem, a Black u siebie. - Odpowiedziałam i Geralt wpatrzył się w mój wisiorek.
- Trochę straciliście do siebie zaufanie i znak wpojenia zmniejszył wam się.
- Jaki ,,znak wpojenia'' - Spytał Black.
- Odrobina białej sierści, gdy jesteś w postaci wilka. Gdy kompletnie stracicie do siebie zaufanie i nie będziecie się spotykać, to znak zniknie na zawsze i nie będziecie mogli się w ogóle przemieniać. Wszystkie magiczne wilki, nie będą mogły. Wy jesteście za nich odpowiedzialni.
- Wow. Czyli nie możemy się kłócić ani nic z tych rzeczy. To będzie trudne. - Zaśmiał się Black i mnie objął.
- Baaardzo śmieszne Black. Bardzo śmieszne. - Też się zaśmiałam i przytuliłam go.
- Zrozumieliście, czy mam powtórzyć? - Spytał poważnie.
- Rozumiemy. Czyli gdy będziemy się kłócić i nie będziemy się lubić, to znak wpojenia zniknie i nikt nie będzie mógł przemieniać się w magiczne wilki. Kiedy będziemy mieć do siebie zaufanie i będziemy w sobie zakochani, to znak będzie coraz większy. Kiedy znak będzie na połowę naszej sierści, to zawsze będziemy mogli się przemieniać. - Rzekł szybko Black.
- Aaa to fajnie! - Ucieszyłam się i poszliśmy na lekcję. Weszliśmy do klasy.
- Przepraszamy za spóźnienie. - Powiedział szybko Black i usiadł z Greyem.
- Wpiszę wam nieobecność. Jest pięć minut przed dzwonkiem na przerwę. Siadajcie. - Powiedziała nauczycielka od historii. Usiadłam z Mią przed Jessicą i Lilly. Black siedział za mną i szturchał mnie w plecy.
- White. - Szeptał mi do ucha. Nie reagowałam, bo próbowałam słuchać co mówi pani.
- Whiiite. - Nadal mnie szturchał i szeptał mi do ucha. - Whiiite. White.
- Co!? - Krzyknęłam i odwróciłam się do Blacka. Wszyscy się na mnie popatrzyli.
- White. Czemu krzyczysz? - Spytała spokojnie nauczycielka.
- Black mnie szturcha i coś ode mnie chce. Trochę mi to przeszkadza, ale już jest w porządku. Po skończonych lekcjach, poszłam z Blackiem w stronę mojego domu. Nie spotkaliśmy po drodze Geralta, więc szliśmy pewnym krokiem.

1561 słów.

Historia Białego Wilka 2️⃣ 🐺 ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz