Następnego dnia, pojechałam na rowerze do szkoły, słuchając przez drogę muzyki przez słuchawki, jak to zwykle robię. Przed szkołą zobaczyłam Blacka, który śmieje się z czegoś z Brownem. - Co? Przecież nie lubili ze sobą gadać. - Zdziwiłam się i postanowiłam ich śledzić. Weszłam za nimi po cichu do szatni. Podeszli do szafki Blacka i o czymś rozmawiali. Podeszłam bliżej i schowałam się za szafkami.
- ... czyli już z nią nie jesteś? - Spytał Brown Blacka.
- W sumie, to nwm. Mówiła, że powinniśmy ze sobą zerwać, bo jesteśmy już ze sobą ponad dwa lata, czy coś takiego. Nwm o co jej chodzi. Może to dlatego, że... - Nie usłyszałam, bo dzwonek zadzwonił na lekcję matematyki. Zobaczyłam, że Black przybliżył się do Browna i poklepał go po ramieniu. Chłopcy zaczęli się śmiać i spojrzeli w moją stronę. Szybko przysunęłam się plecami do ściany i założyłam słuchawki. Włączyłam telefon, żeby niby było, że słucham muzyki. Chłopcy przechodzili koło mnie. Black na mnie spojrzał i nagle zrobił się strasznie czerwony.
- W - White, ty jesteś już w szkole? Nie jesteś na lekcji? - Zdziwił się Black i odsunął się szybko od Browna.
- Yyy c - co? Sory. Słuchałam muzyki. Co mówiłeś?
- Czemu nie jesteś w klasie?
- Czekam na... dziewczyny. Trochę się spóźnią.
- Aaa okej. My już idziemy. Jakby coś, to powiem, że za chwilę przyjdziesz. Pa. - Powiedział Black szybko i szybkim krokiem wyszedł z szatni. Brown za nim pobiegł i nie odezwał się do mnie ani słowem. Zdziwiło mnie, to co zobaczyłam przed minutą. Po kilku minutach weszłam do klasy. Usiadłam koło Mii.
- Cześć. Jak Ci minął weekend?
- Hej. Nawet fajnie. Dużo się działo. Długo by opowiadać. A ty co robiłaś? Byłaś gdzieś z Blackiem?
- Yyy... w sumie, to tak. Odwiedziliśmy takiego mojego kolegę Alexa i - i wogóle... długa historia. Ej, ty też zauważyłaś, że Black dziwnie się zachowuje? Jakoś tak... podejrzanie. - Stwierdziłam i popatrzyłam się na Blacka. Co mnie zdziwiło, nie siedział z Greyem, tylko z Brownem.
- Co? Jak? Przecież...
- Co? - Zdziwiła się Mia.
- Black siedzi z Brownem. Nigdy się nie lubili. Black zawsze siedział na wszystkich lekcjach z Greyem. To jest dziwne. Muszę kiedyś to...
- White, Mia, nie gadajcie. Nie dość White, że się spóźniłaś, to jeszcze rozmawiasz, kiedy prowadzę lekcję. - Zdenerwowała się wychowawczyni.
- Dobrze. Będziemy już cicho. - Powiedziałam i zaczęłam szeptać. - Mia, to było bardzo dziwne w szatni.
- Co się stało?
- Później ci opowiem, bo pani wpisze nam uwagi. Na długiej przerwie... albo nie. To jest dziwne. Już nie ważne. - Powiedziałam niepewnie i spojrzałam na chłopaków. Śmiali się i rzucali do siebie jakieś kulki z papieru. Na długiej przerwie, poszłam na pierwsze piętro, na korytarz. Usiadłam na ławce z Mią, Lilly i Jessicą.
- White masz może... - Zaczęła Jessica. Nagle na korytarzu zobaczyłam w tłumie uczniów, Blacka z Brownem. O czymś rozmawiali i poszli na pole do reszty chłopaków z naszej klasy. Jessica o coś pytała, ale nie słuchałam jej. - Przecież mogą sobie wyjść na pole z kolegami, ale to co zobaczyłam w szatni było dziwne. Nigdy się nie lubili, a teraz nagle się przyjaźnią i wszędzie ze sobą chodzą. Kompletnie nwm co o tym myśleć. - Pomyślałam i patrzyłam na Blacka, który stał w przedsionku pomiędzy wejściem do szkoły i na pole. Rozmawiał o czymś z Brownem, a jego koledzy byli na polu.
- ...White, White. Słuchasz mnie? Zawsze jak o czymś rozmawiamy, to nas olewasz i patrzysz na chłopaków. To trochę wnerwia. - Powiedziała Jessica. Spojrzałam na nią szybko.
- A - Ale o co chodzi? - Spytałam zmieszana.
- Ehhh... pytałam się, czy masz pożyczyć dwa złote.
- Niestety nie. Może Mia i Lilly mają. - Próbowałam odczytać z ruchu ust Blacka, o czym rozmawiają, ale mówił strasznie szybko.
- Pytałam się ich. Też nie mają.
- No tooo... może Green ma.
- Co? Nie, nie będę jej pytać. Ona jest jakaś dziwna.
- No. - Przytaknęłam, szybko wstałam i podeszłam powoli do ściany, koło przedsionka, i ławki. Stanęłam plecami do ściany i wychyliłam głowę, żeby cokolwiek usłyszeć.
- ... no i nwm, czy jej to powiedzieć. To jest debilne. - Powiedział Black i był zestresowany.
- Yyy... White, co ty robisz? O już wiem. Obserwujesz Blacka z ukrycia. Czemu do niego normalnie nie podejdziesz i pogadasz, tylko się czaisz? - Spytała Lilly. Nie odzywałam się, żeby chłopcy mnie nie zobaczyli.
- Na pewno zrozumie. Sama chciała z tobą zerwać, a poza tym, jest twoją dziewczyną. Weź się tak nie stresuj. Po prostu do niej podejdź i jej to powiedz. - Rzekł Brown i poklepał Blacka po ramieniu. Czarnowłosy spojrzał przed siebie i wszedł do szkoły. Szybko się odsunęłam i uderzyłam plecami o ścianę. Black się odwrócił i na mnie spojrzał.
- W - White, ty tu ciągle stałaś? - Spytał zestresowany.
- Tak. Rozmawiam z dziewczynami.
- Aaa... słyszałaś o czym gadamy?
- Kto?
- Ja i B... nie ważne. Ch - Chodź. Muszę ci coś p - powiedzieć. - Strasznie się jąkał i złapał mnie za rękę, poczym poszedł ze mną na pole, przed szkołę. Przysunął mnie pod ścianę i stanął blisko mnie. Westchnął i złapał mnie za barki. Patrzył mi prosto w oczy. Było widać, że się stresuje.
- Miałaś rację. Musimy zerwać. - Powiedział poważnie.
- Okej. - Oznajmiłam obojętnie.
- Yyy... ,,Okej''? Tyle masz mi do powiedzenia? Nie przejmujesz się tym? - Bardzo się zdziwił.
- Nie. Jak chcesz, to ze mną zrywaj, tylko nie bądź z kimś innym po kilku dniach, bo to by było chamskie. - Odpowiedziałam i odsunęłam się od niego wnerwiona.
- Czemu jesteś zdenerwowana? Wczoraj sama chciałaś ze mną zerwać i nawet nwm dlaczego. Nie ważne. - Black był smutny. Poszłam do szkoły i w przedsionku wpadałam na Browna. Uderzyłam głową w jego tors.
- Yyy... hej Brown.
- Siema. Co robisz? Gadałaś z Blackiem?
- Tak. - Powiedziałam smutna i weszłam do szkoły. Usiadłam koło dziewczyn.
- O czym gadałaś z Blackiem? - Spytała Mia.
- Pewnie zaprosił cię na romantyczną randkę. Mmm mmm. - Powiedziała Lilly i się zaśmiała. Spojrzałam na nią poważnie.
- Co? Powiedziałam coś nie tak?
- Black ze mną zerwał. - Oznajmiłam drżącym głosem i schowałam twarz w ręce.
- Jak to? Przecież nigdy się nie kłóciliście. Dziwne. - Stwierdziła Jessica.
- Ale debil. Dobrze, że z tobą zerwał. Znajdziesz sobie fajniejszego chłopaka. Na pewno. - Lilly próbowała mnie pocieszyć.
- Heh. Dzięki. Wczoraj, ja chciałam z nim zerwać, bo dwa lata ze sobą byliśmy. Większość związków się rozpada po właśnie około dwóch latach i później znowu są ze sobą, i tak w kółko. - Powiedziałam szybko. Nagle zadzwonił dzwonek na lekcje. Poszliśmy całą klasą do sali, gdzie odbywała się lekcja polskiego. Pani sprawdziła obecność. Red się spóźnił i usiadł z Green. - Przecież Green była z Greyem. Eee nie ważne. To nie moja sprawa. - Pomyślałam i usiadłam z Mią. Przed nami siedziały Jessica z Lilly. Black siedział z Brownem, a Tom z Greyem. Sophie siedziała sama z tyłu. Po skończonych lekcjach, wyszłam z dziewczynami przed szkołę. Nagle Tom we mnie wbiegł i wywaliliśmy się na ziemię.
- Eeegh... Tom, uważaj. - Chłopak ze mnie wstał i pomógł mi wstać.
- Sory, ale musiałem cię szybko znaleźć. Słuchaj, yyy...
- O co chodzi?
- Ooo... Blacka i Browna. - Powiedział szeptem i pociągnął mnie za rękę w ustronne miejsce. - Oni coś przed tobą ukrywają. Niestety nwm co.
- Właśnie wiem. ( ... ) - Opowiedziałam mu, o dziwnym zachowaniu Blacka z Brownem w szatni i w przedsionku.
- Kurde. Szkoda, że z tobą zerwał.
- No, ale jakoś się tym zbytnio nie przejmuję.
- Dobre i to. Heheh. Słuchaj... masz czas?
- Tak, a... o co chodzi?
- Chciałabyś się przejść po mieście? Wiesz. Jak przyjaciel z przyjaciółką, ale nadal jesteśmy przyjaciółmi, tak? Przepraszam, że cię okłamywałem z Sophie. To nie był mój pomysł. Ona wymyśliła, żebym cię poderwał, bo chciała być z Blackiem. A z resztą wiesz jak to było. Wybaczysz mi?
- Tak. - Uśmiechnęłam się. Poszłam z Tomem w stronę mostu. Szłam koło niego i nagle ktoś złapał mnie za bark i pociągnął do sobie. Tom od razu się odwrócił.
- White gdzie ty z nim idziesz? - Black odwrócił mnie za barki w swoją stronę.
- Yyy... na miasto.
- Z nim!? - Krzyknął mi prosto w twarz.
- Tak!? Nie powinno cię to obchodzić! - Odwróciłam się od niego i pociągnęłam Toma za rękę.
- W - White, bo...
- Co?
- Black się przemienił. - Rzekł poważnie przyjaciel.
- No nie! Chodź szybko! - Pobiegłam na plantach do łazienki. Przemieniłam się w wilka i wybiegłam z pomieszczenia.
- Tom gdzie jesteś? Gdzie jest Black? - Martwiłam się. Odwróciłam się w stronę łazienek. Nagle w oczy zawiał mi czerwony dym. Zza niego wybiegł Black i rzucił się na mnie. Spadłam na plecy. Czarny wilk stanął mi na mostku zimnymi łapami. - Jak? Przecież... magiczne wilki zawsze są ciepłe. - Bardzo mnie to zdziwiło. Zły wilk przybliżył się do mnie i dotknął nosem mojego nosa. Popatrzył się na mnie ze zdziwieniem czerwonymi oczami i po chwili jego wzrok skupił się na czymś innym. Tom szczeknął i biegł w naszą stronę. Rzucił się na Blacka i oboje uderzyli w ziemię.
- Black czemu się zezłościłeś? Nic ci nie zrobiłam! - Wkurzyłam się na niego. Czarny wilk wstał, spojrzał na mnie i podszedł powoli do mnie. - Black nwm co zrobiłam, ale chciałabym, żebyś się uspokoił i mnie posłuchał. Wilk nie reagował. Patrzył mi prosto w oczy. Stresowałam się. Najwyraźniej nad czymś się zastanawiał. Zapatrzył się w jakiś punkt. Wołałam go, ale nie zwracał na mnie uwagi.
- Black! Black słyszysz mnie!? Jejku. Nigdy wcześniej tak poważnie nad czymś nie myślałeś. - Stwierdziłam i podeszłam do Toma.
- Czemu się nie rusza?
- On się nad czymś mocno zastanawia. Tylko nwm nad czym.
- Ja tym bardziej. Może się uspokoi. Chodź do domu. - Przemieniliśmy się w ludzi, objął mnie za plecy i szedł ze mną w stronę domu.
- Tom nwm, czy to dobry pomysł. Black będzie smutny, jak sobie tak po prostu pójdę. - Odwróciłam się w stronę czarnego wilka. Patrzył nadal w jeden punkt. Nagle szybko na mnie spojrzał i podbiegł do mnie.
- White, czemu on z tobą gdzieś idzie? - Spytał Black i patrzył mi prosto w oczy, brązowymi oczami.
- Czemu cię to obchodzi? Sam nie chciałeś ze mną być. Masz swoją Sophie. Odwróciłam się od niego.
- Co? Wcale... - Nie usłyszałam co powiedział, bo byłam daleko od niego. Po chwili byłam przed moim domem.
- Co chcesz robić? - Spytał Tom i przybliżył się do mnie.
- Yyym... nwm, a co ty chcesz robić?
- Nwm. Wymyślimy coś. Na razie chodź do lasku. - Powiedział i pociągnął mnie za rękę.
- Yyy... okej. - Powiedziałam zmieszana i szłam koło Toma. Byliśmy na polanie. Co chwilę słyszałam jak za nami coś szeleści w sianie. Nie przejmowałam się tym. Szłam koło Toma. W lasku, spotkaliśmy Geralta. Miał bardzo siwą sierść i trudno mu się chodziło, nawet w postaci wilka.
- Proszę pana, co się stało? - Spytałam i podeszłam szybko do wilka.
- Ty i Black już ze sobą nie jesteście. Moja moc słabnie. Kiedy umrę, powoli słabsze wilki nie będą mogły się przemieniać. Jako ostatni nie będziesz mogła ty się przemieniać i Black.
- J - Jak to? On ze mną zerwał i nie chce ze mną być. Przez to obraziłam się na niego. Nie lubię go. - Założyłam rękę na rękę i byłam zdenerwowana.
- Musicie ze sobą być! Jeśli nie, nikt nie będzie się przemieniać! - Geralt się wkurzył i podszedł zdenerwowany do mnie.
- Do niczego mnie nie zmusisz. Trudno. Będę z... Tomem, Black z Sophie i nic się nie zmieni. - Oznajmiłam stanowczo.
- C - Co? - Chłopak się bardzo zdziwił.
- Tak! Nie chcę z nim być. Czasem zmienia się w złego wilka i chce robić dziwne rzeczy. Dlatego chciałam z nim kilka dni temu zerwać. Chodź Tom. - Złapałam chłopaka za rękę i weszłam na dość stromą górkę.
- White musicie się pogodzić. Przez to magiczne wilki... - Nie słuchałam go, tylko wyszłam z lasku z Tomem.
- White powinnaś go posłuchać. Może się to źle skończyć. - Rzekł Tom i stanął na wprost mnie.😜 1887 słów.
CZYTASZ
Historia Białego Wilka 2️⃣ 🐺 ZAKOŃCZONE
Lupi mannari- White, ja nie mogę uwierzyć, że będziesz wampirem, a Silver wilkiem. Jak to się mogło stać? - Spytał Black. Gdy moja skóra zetknęła się ze słońcem, strasznie mnie piekła. Szybko założyłam kaptur na głowę i po chwili ból minął. Nie! Ja tak dłużej...