Wybór. cz. 2 ( 48 )

5 3 0
                                    

Po wszystkich lekcjach, wychowawczyni zawołała mnie, Blacka, Browna, Greya i Toma do dyrektorki. Szłam przestraszona. Bałam się, że dyrektorka zadzwoni do moich rodziców. Weszliśmy do sekretariatu i stanęliśmy przed dyrektorką.
- Dz - Dzień dobry. - Powiedziałam i chłopaki przywitali się po mnie.
- Dzień dobry. - Powiedzieli w tym samym czasie.
- Dzień dobry. White, Black, czemu nie było was na lekcji biologii? - Spytała z powagą dyrektorka.
- Ymmm... bo my... - Black próbował coś wymyślić.
- Nie wiecie, tak? Więc sprawdzimy na kamerach.
- Co!? Na j - jakich kamerach? - Spytałam ze stresem w głosie.
- Wszędzie są kamery. W szkole, na polu i przed szkołą. Nie wiedzieliście o tym? - Zdziwiła się kobieta i popatrzyła na mnie.
- Nie. - Odpowiedziałam i byłam cała blada ze stresu.
- No trudno. Sprawdzimy w nagraniu. - Dyrektorka włączyła komputer i prawdopodobnie szukała nagrania. - Black, musisz coś zrobić. Masz ten zegarek? - Pomyślałam i popatrzyłam na niego. - Tak. - Czytałam mu w myślach. Szybko wyciągnął zegarek i ustawił przycisk na czarnego wilka. Cofnęliśmy się w przeszłość. Gdy byliśmy w przeszłości, jak i w przyszłości, teraźniejszość się zatrzymywała. Stałam z Blackiem w lasku.
- Cofnęliśmy się półtora roku. - Powiedział Black i rozglądał się po lasku.
- Ile? - Zdziwiłam się.
- Półtora roku. O nie. Chodź. Szybko. Schowajmy się. - Pociągnął mnie w krzaki i spadliśmy na ziemię.

Tak na marginesie: ( White ) to ja z przeszłości, a ( Black ), to Black też z przeszłości. Już nie przeszkadzam. Kontynuujmy xD.

- Eghhh... co ty robisz?
- Cicho. Idziemy tam. Znaczy... my z przeszłości. No wiesz o co mi chodzi. To jest pierwszy raz, gdy przemieniliśmy się w wilki i wpoiłem się w ciebie. - Szeptał i uśmiechnął się w moją stronę.
My z przeszłości przemieniliśmy się w wilki i ( Black ) popatrzył się na ( mnie ). Black podbiegł do niego szybko i popchnął czarnego wilka na ziemię.
- C - Co? Kto mnie popchnął? - Spytał ( Black ).
- Nie patrz na White! - Krzyknął Black i zakrył mu oczy. - Nie możesz się w nią wpoić.
- Kim ty jesteś? Zaraz. T- To ty Black. - Oznajmiła ( White ).
- Co? - Spytał ( Black ). Podbiegłam do ( White ) i zakryłam jej oczy rękami, żeby mnie nie zobaczyła.
- Nie możecie się w siebie wpoić. Biało - czarny wilk chce nas za to zabić. Jak oboje się w siebie wpoicie, to kiedy będziecie razem, wasze znaki się połączą. Gdy będziecie biało - czarnymi wilkami, to Geralt po kilku dniach umrze. Dlatego nie możecie się w siebie wpoić, bo chce nas zabić. - Wytłumaczyłam w skrócie cały problem. ( White ) patrzyła na Blacka, a ( Black ) patrzył na mnie. Nikt nie widział siebie i nic się nie działo.
- Czyli nie mogę się wpoić w White? - Spytał ( Black ).
- Niestety nie. Jak wrócimy do teraźniejszości, to nie będziemy w siebie wpojeni i nie będzie znaków wpojenia? - Spytał Black i popatrzył się na mnie.
- Nie. Niestety. Nie ma innego sposobu. - Byłam smutna. Podeszłam do Blacka. ( White ) i ( Black ) patrzyli na nas.
- Musimy już wracać, bo znikniemy. Pamiętajcie, nie możecie się w siebie wpoić. - Rzekł Black i ustawił przycisk po środku wilków.
- Jak to się stało, że... - Nie słyszałam do końca siebie z przeszłości, bo przenieśliśmy się do teraźniejszości. Byliśmy u dyrektorki. Kobieta włączyła nagranie z całego dzisiejszego dnia i nie było tam naszej sprzeczki z Geraltem. - On nas nie zaatakował, bo nie wpoliśmy się w siebie. - Czytałam Blackowi w myślach i dyrektorka na nas spojrzała.
- Cóż. Nie ma was nigdzie na nagraniach. Nie uciekajcie z lekcji. To jest moje pierwsze ostrzeżenie i ostatnie. Dobrze?
- Dobrze. Do widzenia. - Odpowiedziedzieliśmy w tym samym czasie i wyszliśmy z sekretariatu.
Po lekcjach, poszliśmy do mnie. Weszliśmy do kuchni. Tam siedzieli moi rodzice i o czymś rozmawiali.
- Cześć. - Przywitałam się i usiadłam koło nich.
- White, czemu uciekasz z lekcji? Oceny ci się pogorszyły i stwierdziliśmy, że zabierzemy ci telefon. - Powiedział mój tata poważnie.
- Oddawaj telefon. Połóż go na stole. - Oznajmiła szorstko mama. Położyłam telefon na stole i popatrzyłam na Blacka.
- Przynajmniej nie zabronili mi spotykać się z Blackiem. - Powiedziałam cicho pod nosem.
- Aha... jeszcze jedno. Nie możesz spotykać się z Blackiem.
- Co!? Mamooo... no proszę. Poprawię się. Będę cię słuchać.
- Nie. Do odwołania masz nie wychodzić z domu i się uczyć.
- No, ale...
- Nie ma żadnego ,,ale''. Tak postanowiliśmy z tatą. Nie dostaniesz telefonu do odwołania, jak nie poprawisz swojego zachowania.
- Czyli mogę się spotykać z Blackiem, czy nie?
- Zobaczymy jak będą wyglądać twoje oceny. Na razie są koszmarne. Wyszłam smutna z kuchni. Za mną poszedł Black i stanął przede mną.
- Po co ja o tym wspominałam? Przecież tego nawet nie słyszeli. - Obwiniałam się i wyszłam na pole.
- White, chodź do domu. Jest zimno na polu. - Rzekł Black i przyciągnął mnie do siebie.
- Ehhh... okej.
- Ale jesteś ciepła. Nie jest ci zimno? - Spytał Black i puścił moją rękę.
- Jest zimno, tylko zawsze jesteśmy ciepli. Nawet, kiedy jesteśmy ludźmi i jest nam zimno.
- Aaa. Nie wiedziałem. Skąd ty to wiesz?
- Z własnego doświadczenia. Idziesz oglądnąć jakiś film? - Spytałam i poszłam na górę.
- Tak. - Black pobiegł za mną i usiedliśmy na sofie. Włączyłam film świąteczny i był strasznie nudny. Po około godzinie, Black musiał wracać do domu.
- Odprowadzę cię. - Powiedziałam szybko i poszliśmy na dół.
- Może lepiej nie. Twoi rodzice się wkurzą, jeśli nie zapytasz się ich. Jakbyś zapytała, to napewno nie pozwolą ci iść. Zostań w domu. Muszę już iść. Pa White. Do zobaczenia w szkole. - Mocno mnie przytulił.
- Pa. - Pomachałam do niego.
Uśmiechnął się i wyszedł z domu. Poszłam na górę uczyć się na jutrzejszą kartkówkę z historii. Następnego dnia, poszłam do szkoły i w szatni spotkałam Blacka.
- Hej. Po drodze, przypomniałam sobie, o tych UFO, o których mówił kiedyś Geralt.
- Nie, to były ,,niezidentyfikowane istoty''. Haha. Gdy uciekałem przed nim, powiedział mi, że kłamał i nie umie przewidywać przyszłości.
- Tak? Nie spodziewałabym się. W sumie, to też bym tak zrobiła.
- Aha. Już nie jesteśmy w siebie wpojeni. - Powiedział i widziałam, że jest smutny.
- Ale to nie znaczy, że nie jesteśmy ze sobą. - Przytuliłam Blacka. Po skończonych zajęciach, wyszliśmy na pole. Nagle Brown szybko do mnie podbiegł.
- White, chodź szybko na stronę. - Rzekł podekscytowany.
- Ymmm... o co chodzi Brown? - Spytałam i odeszliśmy od Blacka w ustronne miejsce.
- Już nie wpoiłaś się w Blacka, prawda? - Spytał i złapał mnie za ręce.
- Yyy... wczoraj, przenieśliśmy się do przeszłości i zmieniliśmy ją od początku. I tak, już nie jestem w niego wpojona. - Powiedziałam zmieszana.
- Tak się cieszę! - Mocno mnie przytulił i pocałował mnie w policzek.
- Yyy... z czego? - Popatrzyłam ze zdziwieniem na Blacka, żeby uświadomić mu, że nwm czemu Brown mnie pocałował. Black patrzył uważnie na nas.
- No jak to z czego? Nie wpoiłaś się w Blacka i teraz możesz się wpoić we mnie.
- Co? Brown nie zapominaj, że ja nie zerwałam z Blackiem, tylko nie jestem w niego wpojona. To jest ogromna różnica. Nie będę mogła się w niego wpoić, aż Geralt nie umrze.
- Kiedyś mówiłaś, że chciałabyś się we mnie wpoić.
- No tak, aleee... wtedy to byłam wściekła na Blacka. Dawno się pogodziliśmy i... na razie nie chcę z nim zrywać, i wpoić się w ciebie. Znaczy... nie o to mi chodzi... po prostu... nie mogę się w ciebie wpoić, ze względu na Blacka. Gdybym z nim nie była, to już dawno bym się...
- Dobra. - Przerwał mi Brown. - Rozumiem. Nie chcesz się we mnie wpoić. Szanuję to i nie chcę się na ciebie wściekać. M - Muszę już iść. Pa. - Rzekł kamiennym głosem i odwrócił się.
- Brown, ale ja... chciałabym... się w ciebie wpoić. - Mówiłam coraz ciszej i byłam smutna. Spuściłam głowę na dół i patrzyłam bezczynnie na ziemię. Westchnęłam i nagle Black do mnie podszedł.
- I co? Ale fajnie go spławiłaś. Haha!
- Słyszałeś naszą rozmowę?
- Nie, ale domyślam się, co mu powiedziałaś.
- T - Tak? To dobrze.
- A co? Podrywał cię!? - Wściekł się.
- Nie, nie. Po prostu... rozmawialiśmy o szkole. A właśnie. Jak ci poszła kartkówka z historii? - Zmieniłam szybko temat.
- Nienajgorzej. Może będzie trója.
- To spoko. Mi poszło fatalnie. Nic nie napisałam. Uczyłam się wczoraj, ale ciągle zastanawiałam się, czy w kogoś się wpoiłeś.
- Co ty! Jasne, że nie. Zwariowałaś? Ja nie jestem taki. Chodź już. Odprowadzę cię przynajmniej pod dom.
- Okej. - Poszliśmy pod mój dom. - Za tydzień Wigilia. Fajnie, nie? - Spytałam i uśmiechnęłam się.
- No. Zapraszasz kogoś po świętach? - Spytał i przybliżył się do mnie.
- Tak. Zaproszę Jessicę i Lilly. Na Sylwestra też. Mam nadzieję, że przyjdą i oczywiście ciebie, jak rodzice mi pozwolą. - Uśmiechnęłam się.
- To fajnie. Muszę już wracać do domu. Pa. - Pocałował mnie w policzek i szedł w stronę swojego domu.
- Pa. - Powiedziałam do siebie i weszłam do domu. Gdy byłam w swoim pokoju, zadzwoniłam na Messengerze, do Jessici i Lilly.
- Hej. - Przywitałam się z dziewczynami przez kamerkę.
- Hej White. Jakie masz plany po świętach? - Spytała Jessica. - Bo ja idę do Lilly. Na Sylwestra też idę do niej. Może później pójdziemy do ciebie jak chcesz.
- No. Jak chcecie, to możecie przyjść. Fajnie będzie.
- No. Będziemy puszczać fajerwerki. - Dodała Lilly.
- I będziemy straszyć Lilly babcie, że jest druga wojna światowa. Hahaha. - Zaśmiała się Jessica.
- No. Ona tak rok temu myślała.
- To fajnie. - Powiedziałam zdziwiona. Powiedziałam im jaka jest sytuacja ze mną i z Blackiem.
- No i nie mogę się z nim spotykać, aż do odwołania. I mama mi zabrała telefon. Przynajmniej znalazłam tableta.
- To dobrze, że go znalazłaś. Muszę już kończyć. Pa. - Powiedziała Lilly i się rozłączyła.
- No. Ja też. Pa. Do jutra. - Oznajmiła Jessica i też się rozłączyła. Wyłączyłam tablet i podłączyłam go do ładowarki. Po kilku minutach położyłam się w łóżku i zastanawiałam się, co mnie czeka jutro.

1544 słowa.

Historia Białego Wilka 2️⃣ 🐺 ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz