Znak wpojenia. cz. 2 ( 45 )

7 3 0
                                    

Byłam z Blackiem na polu. Poszliśmy na polanę i weszliśmy do szklarni. Nie było tam Nocnych Wilków. Nikogo tam nie było.
- Gdzie oni są? - Zdziwiłam się i szłam wgłąb szklarni. Black nagle złapał mnie za rękę i pociągnął mnie do siebie. Wpadłam w jego ramiona i popatrzyłam się na niego.
- Dlaczego to zrobiłeś?
- Tam są wnyki. Stanęłabyś na nich.
- Tak? Jejku. Dobrze, że je zobaczyłeś. Dzięki. Mogłabym bardzo zranić nogę. - Przytuliłam go. Black wziął jakiś długi patyk i przyłożył go do wnyk. Zatrzasnęły się w mgnieniu oka, od razu przecinając patyk.
- Będę... szedł pierwszy. - Szedł powoli przedemną i rozglądał się uważnie, czy nie ma wnyków.
- Chyba nie ma ich więcej. Nie. Nie ma. Strasznie tu zarosło trawą i sianem. Oni tu już nie śpią? - Spytał i postanowiliśmy wyjść ze szklarni.
- Najwyraźniej już nie. Pewnie wynajęli jakieś mieszkanie. - Stwierdził i wyszedł pierwszy ze szklarni. Miałam wyjść, ale Black szybko we mnie wbiegł i spadliśmy na podłogę. Black na mnie leżał. Nagle nasze wisiorki zaczęły głośno pikać.
- Znowu to się dzieje. Czemu to znowu pika? - Spytał Black i wstaliśmy z ziemi. Wisiorki przestały pikać.
- Nwm. Nie słuchałam Geralta uważnie. Ty powinieneś wiedzieć. On wszystko nam tłumaczył o wisiorkach i znakach wpojenia.
- Znaki wpojenia... hmmm... - Black się zastanawiał i nagle strasznie się ucieszył. - Wiem! Kiedy jesteśmy pokłóceni i nie odzywamy się do siebie, to te wisiorki zaczynają pikać. Wtedy znaki wpojenia się zmniejszają. I na odwrót. Kiedy będziemy ze sobą, to wisiorki będą pikać. Tylko będziemy słyszeć swój wisiorek. Nikt inny go nie usłyszy. Wtedy znaki wpojenia będą się powiększać, jak będziemy ze sobą.
- Aaa. Rozumiem. A właśnie. Czemu wbiegłeś do szklarni? Coś tam jest?
- N - Nooo... można tak powiedzieć. Za jednym razem byłem wściekły i przestraszony. Ktoś... tam jest. - Zasmucił się Black i wyszliśmy ze szklarni.
Przed nią, stał Karlos w postaci lisa. Uśmiechał się szeroko i podszedł do mnie.
- Cześć White. Hej Black. - Szybko przemienił się w człowieka i mocno mnie przytulił. Black szybko odsunął się od niego.
- Karlos... nawet nie wiesz, jak się cieszę. Dawno cię nie widziałam. A w sumie, to widziałam cię przedwczoraj. Przebiegłeś przez cały ogród i przybiegłeś tu. Chciałam do ciebie pójść, ale był u mnie Brown. - Przestałam go wreszcie tulić. Black patrzył się na nas wrogo.
- Chciałaś być z Brownem, a nie ze mną. Olałaś mnie zwyczajnie. - Powiedział Black zazdrośnie.
- Co? Wcale nie. Chciałam do ciebie iść wtedy, kiedy stałeś przed drzwiami. - Wnerwiłam się na niego. Mój wisiorek zaczął pikać. - O nie.
- No. Mój też pika. - Rzekł szybko Black. - Ile jeszcze znaku zostało? Przemieniłam się w wilka. Black spojrzał na moją głowę, gdzie był znak. Uspokoiliśmy się i mój wisiorek przestał pikać.
- Przed chwilą się zmniejszał, ale już nie. Jest trochę mniejszy, ale jest. - Powiedział Black i też się przemienił.
- Yyy... o co chodzi? - Zdziwił się Karlos i patrzył na nas dziwnie. Wytłumaczyłam mu o co chodzi z wisiorkami i znakami wpojenia.
- Aaa. Okej. Załapałem. - Uśmiechnął się do mnie i nagle na polanę przybiegł Red, a za nim Silver.
- Red! Silver! - Krzyknął Black i zdenerwował się.
- Aaa! Pomocy! On mnie chce zabić i wypić moją krew! - Krzyknął Red i stanął za mną.
- Co ty wygadujesz cioto!? - Zaśmiał się Black. - Silver, lepiej nie żartuj, bo źle się to dla ciebie skończy. - Śmiał się Black i wampir podbiegł do mnie. Patrzył na mnie nerwowo czerwonymi oczami.
- B - B - Black, b - bo onnn ma cz - czerwone oczy. - Bałam się i szturchałam chłopaka za koszulkę.
- O kurde! Rzeczywiście! - Krzyknął Black. Wampir powoli zbliżał się do Reda, żeby ugryźć go w szyję. Z adrenaliny popchnęłam Silvera na ziemię. Uderzył mocno plecami o ziemię. Szybko wstał i chciał ugryzł mnie w szyję, lecz Black pociągnął mnie do siebie. Trzymał mnie mocno i nie chciał mnie puścić. Silver ugryzł Reda w szyję i chłopak próbował go od siebie odepchnąć. Strasznie przy tym krzyczał. Pewnie sprawiało mu to ogromny ból.
- Black zrób coś! - Krzyknęłam. Nie mogłam nic zrobić, bo Black trzymał mnie mocno przy ciele. Wtedy Karlos odepchnął Silvera od Reda. Wampir podbiegł do niego i powąchał go. Szybko się od niego odsunął i pobiegł do lasku.
- Red, nic ci nie jest? - Spytałam i wyrwałam się z uścisku Blacka.
- Wszystko jest wporządku. Jednak nie chciał mi wypić krwi. Chciał mnie przemienić w wampira, ale mu się nie udało. Dzięki, że mi pomogliście. Niektórzy. Muszę już iść. Pa. - Powiedział Red, przemienił się w czerwonego wilka i pobiegł do lasku.
- Karlos, czemu Silver cię nie zaatakował? - Spytałam i podeszłam do niego.
- Nwm. Może też się mnie boi tak jak Black. Hahaha. - Śmialiśmy się i Black nagle zrobił się poważny. Złapał mnie za bark i prowadził mnie do domu.
- Black co robisz? Przecież rozmawiałam z Karlosem. To pa Karlos! Jeszcze kiedyś się spotkamy! Na pewno! - Krzyknęłam, żeby mnie jakoś usłyszał. Uśmiechnął się i przemienił się w lisa, poczym pobiegł do lasku. Black prowadził mnie do domu. Patrzyłam się na niego ze zdziwieniem.
- Dlaczego idziemy do domu? - Spytałam i Black się zatrzymał.
- Nie chcę, żeby cię skrzywdził.
- Kto? Karlos? Zdziwiłam się i szłam coraz szybciej w stronę domu.
- Po prostu... nie chcę, żebyś wpoiła się w kogoś innego.
- Black nie wpoiła bym się w niego. Kocham ciebie i to się nigdy nie zmieni. Dobra, muszę już iść, bo jest strasznie zimno. Pa Black. - Pobiegłam szybko do domu. Przez cały następny dzień, Black się do mnie nie odzywał. Wieczorem, spotkałam się z Brownem na jordanku.
- Cześć Brown.
- Hej. Czemu Black z tobą nie rozmawia?
- Nwm. Chciałam go o to spytać, ale nie wiedziałam jak. Może się na mnie wściekł?
- Nie mam pojęcia.
- Na pewno jutro mu przejdzie. Mam taką nadzieję.
- Chcesz się przejść po mieście? Po plantach albo gdzieś. - Zaproponował Brown.
- Okej. Możemy pójść na planty. - Zgodziłam się i wyszliśmy z jordanku. Przed plantami, zobaczyliśmy Blacka z Sophie. Siedzieli na ławce i śmiali się. - Jak on mógł z nią gdzieś wychodzić? Przecież wpoił się we mnie. - Pomyślałam i byłam smutna. Black w jednej chwili na mnie spojrzał. Usiadłam na ławce i patrzyłam się na Browna, który na nich patrzył.
- Czemu nie usiądziesz? - Spytałam przyjaciela i od razu na mnie spojrzał.
- Myślę nad czymś. Dziwi mnie to, że Black tu z nią przyszedł.
- Mnie też. Trudno. Jak chce z nią gdzie wychodzić, to niech wychodzi. Mi to jest obojętne. - Starałam się tym nie przejmować. Nagle nasze wisiorki zaczęły pikać.
- Ehhh... no nie. - Wnerwiłam się.
- O co chodzi? - Spytał Brown i przybliżył się do mnie. Wytłumaczyłam mu o co chodzi, z wisiorkami.
- A co jeśli nie będziecie mieć już znaków wpojenia?
- Wtedy nikt nie będzie mógł przemieniać się w magiczne wilki.
- No to kiepsko.
- No. - Powiedziałam i popatrzyłam na Blacka. On spojrzał na mnie i od razu odwróciłam wzrok. Wisiorki przestały pikać.
- Musisz się z nim pogodzić.
- Nie pokłóciliśmy się. Chodzi o coś innego i nie mam pojęcia o co. Chciałabym, żeby Black był ze mną, a nie z nią. - Spojrzałam na Blacka. Śmiali się i Black przybliżał się do niej.
- Jesteś zazdrosna.
- C - Co? Wcale nie. Nie jestem. - Próbowałam go zmylić.
- Black się z nią dogaduje i nie zwraca uwagi na ciebie. Wasze wisiorki powinny pikać, no nie? - Spytał Brown i przybliżył się do mnie.
- Tak. Nie pikają, bo ja chcę, żeby Black był ze mną.
- Aaa. Okej. Muszę już iść, bo jest ciemno. Pa White. - Przytulił mnie.
- Pa. Do zobaczenia jutro. Brown poszedł w stronę domu. Czekałam, aż Black będzie szedł w stronę swojego domu i będę mogła z nim porozmawiac. Jednak się myliłam i jeszcze długo rozmawiał z Sophie. Siedziałam bezczynnie na ławce patrząc w telefon.

1241 słów.

Historia Białego Wilka 2️⃣ 🐺 ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz