Odnaleziony. cz. 2 ( 50 )

8 3 0
                                    

Obudziłam się. Szybko się przebrałam i po jakimś czasie wybiegłam z domu. Spotkałam się z Blackiem na plantach. Usiadłam koło niego na ławce i przybliżył się do mnie.
- Hej. Black, kiedy spałam, to widziałam jakiś żółty pył. - Wytłumaczyłam mu w skrócie.
- Ja miałem tak samo. Może ktoś chce, żebyśmy o sobie zapomnieli.
- To co zrobimy?
- Nwm. Aha, zapomniałbym. Nie odprowadzę cię pod dom.
- Czemu?
- Muszę... załatwić coś ważnego.
- Okej. Black nagle wstał.
- Idziemy na kebsa? - Spytał i podszedł do mnie.
- No. - Poszliśmy do Rożata i zamówiliśmy po kebabie z kurczakiem. Usiedliśmy na krzesłach i koło nas, siedziały dziewczyny i chłopcy z naszej klasy.
- Hej. Wy też tu przyszliście? - Spytałam i wszyscy się na mnie popatrzyli.
- Hej. - Odpowiedzieli chórem. - Tak. Chcieliśmy też zaprosić was, ale myśleliśmy, że chcecie coś zrobić razem. Spędzić ze sobą czas. - Powiedział Red z uśmiechem i patrzył na Blacka.
- Aha? To spoko. - Rzekł Black. Przysiadliśmy się do nich i Lilly włączyła szybko telefon.
- White, patrz co znalazłam na Instagramie. - Pokazała mi, co ktoś napisał na aplikacji.
- White i Black, to... - Zatkało mnie. - Kto to napisał!? - Zdziwiłam się.
- Nwm. Anonimowe konto. - Wyłączyła telefon. Przesunęłam się szybko do Blacka, który jadł zachłannie kebaba.
- Black, ktoś napisał, że przemieniamy się w wilki. - Powiedziałam mu po cichu do ucha. Zrobił wielkie oczy i popatrzył się na mnie.
- Kto? Ty się wogóle przemieniasz w wilka? - Spytał zdziwiony.
- Yyy... ty niby nie wiesz?
- A wiedziałem?
- No nie! To przez ten żółty pył. Ymmm... jakby coś, to kłamałam. Nie przemieniam się w wilka. Jakbym mogła się przemieniać, jak nie mam wisiorka?
- No w sumie? Masz rację. Też się nie przemieiam w wilka. - Powiedział i kaszlnął. Zjedliśmy kebaby i pożegnaliśmy się z przyjaciółmi. Poszliśmy na planty i usiedliśmy na ławce.
- Ciekawe kto napisał to na Instagramie. - Zastanawiał się. - Muszę coś załatwić. - Nagle szybko wstał z ławki i szedł w stronę mojego domu.
- Black, gdzie ty idziesz? - Spytałam i podbiegłam do niego.
- Do twojego lasku. Muszę sprawdzić, czy... ktoś tam jest. - Powiedział szybko i szedł coraz szybciej.
- Kto?
- Nie mogę ci powiedzieć. Później się spotkamy. Pa.
- Pa. - Zwolniłam. Black szybko biegł w stronę mojego domu i za zakrętem zniknął mi z oczu. Postanowiłam pójść do domu i odpocząć.

Black:

Pobiegłem szybko do lasku i założyłem czarną maskę na twarz. W mgnieniu oka pojawił się czarny strój, z wilczymi puszystymi uszami i długim ogonem. Napełniłem wisiorek czarnym pyłem z meteorytu i spotkałem Geralta, który obserwował mnie zza krzaków.
- Black, obiecaj mi, że nikomu nie powiesz, kim jesteś bez maski. Musisz to zachować w tajemnicy. Jeśli jednak komuś o tym powiesz, odbiorę ci maskę i wisiorek.
- Dobrze. Obiecuję. Nikomu ani słowa. Tak poza tym, to ktoś napisał, że ja z White przemieniamy się w wilki. Kiedyś się przemieniałem, ale teraz mam tą maskę. I tak będę miał wszystkie moce, które miałem w postaci wilka? Koniec pyłu. - Spytałem i zdjąłem maskę.
- Tak. Wszystkie. Jeszcze jedno. Nikt nie rozpozna cię w tej masce. Będzie zmieniony twój głos jak i rysy twarzy. Dozobaczenia wkrótce. - Pobiegł wgłąb lasku. Odwróciłem się i wybiegłem na górkę. Założyłem maskę i strój się pojawił. Biegłem z szybkością przez polanę i nagle uderzyłem w jakąś dziewczynę. Miała taki sam strój, tylko biały.
- Yyym... sory. Nie wiedziałem, że będziesz tu szła.

- Spoko. Nic się nie stało. Zaraz. Ty rozmawiałeś z Geraltem?
- Tak, a co?
- A nic, nic.
- Co słyszałaś?
- Usłyszałam, że będziesz miał wszystkie moce i nikt cię nie rozpozna. Czyli ja będę miała tak samo. - Wytłumaczyłam i odwróciłam się od niego. Szłam w stronę mojego domu.
- Jak się nazywasz? - Spytał i przybliżył się do mnie. Odsunęłam się o krok od nigo.
- Yyy... K... jak to było... Kate! Mam na imię Kate. Tak. - Uśmiechnęłam się szeroko.
- Fajnie, że zapomniałaś, jak się nazywasz. Haha! Ja jestem Max. - Podał mi rękę i odsunął się odemnie.
- Mam wrażenie, że kiedyś się poznaliśmy.
- Tak. Na Jordanku, kiedy Red był zły.
- Aha, no tak. Zapomniałem. Ostatnio mam słabą pamięć. Masz może... - Nie skończył, bo poruszał wilczymi uszami i odwrócił wzrok w stronę Jordanku. - Ktoś krzyczy. Chodź! - Pobiegł z szybkością na Jordanek. Pobiegłam szybko za nim, zostawiając za sobą biały dym. Na rampie stał Grey. Miał nóż w ręce i trzymał go przy szyi Jessici. Pobiegłam szybko do niego i stanęłam koło nich na rampie.
- Co ty robisz!? Grey oddaj mi ten nóż. - Mówiłam ze strachem w głosie. Chłopak miał czerwone oczy, i o takim samym kolorze strój. Odsunął się od dziewczyny i powoli do mnie podszedł.
- Bo co mi zrobisz!? - Głośno krzyknął i popchnął mnie na ziemię. Spadłam z rampy i uderzyłam głową o ziemię. Max do mnie podbiegł. Zamknęłam powoli oczy i trzymałam go za rękę.

766 słów.

Historia Białego Wilka 2️⃣ 🐺 ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz