Obudziłam się i byłam bardzo szczęśliwa, ponieważ był pierwszy dzień wakacji. - Dzisiaj, wszystko będzie sto razy lepsze. Na pewno. - Pomyślałam i do moich drzwi, zapukał Black.
- Hej White. - Przywitał się i wszedł do mojego pokoju.
- Cześć. Black, a my jesteśmy ze sobą? - Spytałam niepewnie i czarnowłosy dziwnie się na mnie popatrzył.
- Oczywiście, że tak. Czemu o to zapytałaś? Myślałaś, że nie?
- No, bo od kilku dni, w ogóle ze mną nie rozmawiałeś i ogólnie byłeś taki tajemniczy. - Powiedziałam i Black usiadł na moim łóżku.
- Kiedy zobaczyłem cię całującą się z Brownem, wiesz tam w moim lasku, to po prostu... Straciłem do ciebie zaufanie i jednocześnie mnie rozczarowałaś. - Powiedział smutnym głosem i opuścił głowę. Przytuliłam go i popatrzył się na mnie. - Nie chciałbym, żeby Brown był z tobą. - Powiedział i wstałam z łóżka.
- Obraziłam się na niego. Nie ma takiej opcji, żeby ze mną był. - Powiedziałam i poszłam do łazienki się ubrać. Wyszłam na ogród z Blackiem i postanowiliśmy pójść do lasku. Cała polana, zarosła jakimś sianem i pokrzywami. Pokrzywy rosły na początku polany oraz na końcu polany, przed laskiem. Pokrzywy miały około metr i siedemdziesiąt centymetrów. Bardzo ciężko się przechodziło przez polanę. Gdy wreszcie byliśmy w lasku, tam spotkaliśmy Geralta. Przywitał się z nami i wyglądał na zmartwionego.
- Coś się stało? - Spytałam i będąc w postaci wilka, przemienił się w człowieka.
- Nawiasem mówiąc, to chciałbym się przemieniać w wilka. - Powiedział mi do ucha Black.
- W tym problem. - Powiedział biało - czarny wilk. - Będziecie mogli się w nie przemieniać. Wszyscy, którzy mogą, będą wiedzieć, że się przemieniacie. Moja moc słabnie i nic na to nie poradzę. - Oznajmił wilk i usiadł na zawalonym drzewie.
- Może da się to jakoś... - Zaczęłam.
- Nie! Nic się nie da White. Na to nie ma jakiegoś magicznego nwm... Eliksiru na przykład. Nic się nie da zrobić. - Rzekł Geralt i wybiegł z lasku.
- No trudno. Jego moc słabnie. Chodźmy na polanę. - Powiedział obojętnie Black i wyszedł z lasku. Przyłożyłam kciuk do wisiorka i przemieniłam się w białego wilka. Pobiegłam z szybkością do Blacka i z radości wytworzyłam mnóstwo dymu, który uniósł mnie w powietrzu.
- Co!? Jak to możliwe? - Zdziwił się Black i również przemienił się w wilka. Widziałam, że jest szczęśliwy i przyleciał do mnie.
- Przemiana w wilka jest sto razy lepsza, niż jakiś tam lipny strój. - Powiedział szczęśliwy.
- Masz rację. - Oznajmiłam i stanęłam na ziemi, wilczymi łapami. Black również stanął na ziemi i przybliżył się do mnie.
- Myślisz, że potrzebne nam są te maski? - Spytałam.
- Po co? Możemy ratować miasto bez nich. Kiedyś, jak będziemy ich potrzebować, to je założymy. - Powiedział Black i uśmiechnął się. Przemieniliśmy się w ludzi i wokół nas, pojawił się taki sam żółty pył, jaki widziałam gdy wytwarzał go Geralt. Gdy pył zniknął, pamiętaliśmy o wszystkich osobach, którzy przemieniają się w wilki. Przypomniały nam się wszystkie zdarzenia związane z przemianą i wilkami. Ucieszyło mnie to i poszliśmy w stronę mojego domu. Zjedliśmy obiad i graliśmy w piłkę nożną.---
Wieczorem, poszłam z Blackiem w stronę lasku. Na polanie, zobaczyłam Mię, która jest z Brownem. Bardzo mnie to zdziwiło. Przywitaliśmy się z nimi i Brown ciągle patrzył się na Mię. Patrzyłam się na niego z zazdrością.
- White, o co chodzi? - Spytał Black i mnie przytulił.
- Nie ważne. Nie ważne. - Oznajmiłam z rozczarowaniem.
- Chyba nie jesteś zazdrosna, tak jak kiedyś? - Spytał mnie do ucha chłopak.
- Nie. N - Nie jestem. - Oznajmiłam z trudem. Przez chyba godzinę, rozmawiałam z Mią, a Black z Brownem, co mnie bardzo zdziwiło. Usłyszeliśmy kogoś kroki. Z lasku, wyszedł Red na polanę. Black, Brown i Mia, schowali się za wysokim sianem.
- Red! To nie twój teren! Wyjazd stąd! - Krzyknęłam i Red się zaśmiał.
- Bo co mi zrobisz? - Spytał drwiąco i zza siana, wyskoczyli Black i Brown, w postaci wilków. Oboje obnarzyli kły oraz pazury i warczęli na Reda. Czerwonowłosy, przemienił się w wilka i wbiegł w Blacka. Zaczął go drapać i również przemieniłam się w wilka. Wytworzyłam wiatr z białego dymu, który przewrócił wroga.
- Dzięki White. - Oznajmił szczęśliwie Black.
- Może Mia to słyszała. - Przestraszyłam się, że mogła wiedzieć, kim jestem.
- Nieee. Ona jest daleko schowana i tego nie słyszy. - Rzekł Brown i prawdopodobnie, Red to niestety usłyszał.
- No. Nie wiedziałem, że ktoś tu się jeszcze sprytnie ukrywa. - Oznajmił i zaśmiał się, poczym zaczął wytwarzać wiatr czerwonego dymu, który odsłaniał część siana. Gdy Red był coraz bliżej Mii, wytworzyliśmy we trójkę wiatr z dymów i Red się przewrócił na brzuch.
- Eeeh! Nie znoszę tego! - Krzyknął i zawył. Nie zrozumieliśmy, ponieważ każdy w swojej watasze, ma inny styl wycia. Z lasku, przybiegły Mroczne Wilki wraz z Green. Było ich około trzydzieści i wszystkie były koloru czerwonego ( oczywiście oprócz Green ). Biegły w naszą stronę.
- Wilki z... Nocnej Watahy! Pomóżcie nam! - Zawył Black.
- Nocna Wataha? - Zdziwiłam się.
- Tak. - Oznajmił Brown i na moją polanę, przybiegł Grey z około dwudziestoma kolorowymi wilkami. Bardzo mnie to ucieszyło. Ja z Blackiem, biegliśmy pierwsi w stronę Mrocznej Watahy. Za nami, biegli Brown, Grey oraz wszystkie Nocne Wilki. Red z Green, biegli wprost na nas, a za nimi podążały wilki z Mrocznej Watahy.
- Na nich! - Krzyknął Red i Mroczne Wilki skoczyły na Nocne Wilki oraz na nas. Gryzły nas, drapały, ale broniliśmy się, jak najlepiej mogliśmy. Wszystkie Nocne Wilki, wytworzyły mnóstwo dymu, który przeszkadzał wrogom. Wszystkie wilki, były bez sił. Nocne Wilki dyszały ze zmęczenia, a Red i Green się śmiali. Wściekłam się i pobiegłam do Reda. Warczałam na niego i udrapałam go w pysk, poczym groźnie na mnie spojrzał.
- Teraz nie jest ci do śmiechu, co!? - Krzyknęłam mu prosto w twarz. Odsunął się za krzaki z Green.
- Na nią. - Rzekł kamiennym głosem i zza krzaków wybiegło około czterdzieści wilków. Przestraszyłam się i zaczęłam uciekać.
- Wycofać! Wycofać się! - Zawyłam i wszystkie Nocne Wilki uciekły z polany, na tył mojego ogrodu.
- White, co my teraz zrobimy? - Spytał Brown.
- Nie mam pojęcia. Zaraz. Gdzie jest Mia? - Spytałam przestraszona.
- Nie martw się White. Mia jest za szklarnią. - Powiedział Brown i tam spojrzałam. Rzeczywiście, była tam.
- Musimy jakoś ją tu przyprowadzić, żeby wataha Reda tego nie widziała. - Powiedziałam i Brown przemienił się w człowieka. Podbiegł szybko pod szklarnię i powiedział coś Mii. Szybko tu wrócili i za ten czas, ja z Blackiem, przemieniliśmy się w ludzi. Za nami leżały wilki dysząc ze zmęczenia.
- Mia, może idź już do domu, co? Nie, żebym cię wyganiała, aleee... musimy coś bardzo ważnego zrobić. - Oznajmiłam.
- Okej. Spoko. I tak mam wrócić na kolację. - Powiedziała i dopiero teraz, zauważyła wilki. - Ojejku. Czemu jest tu tak dużo wilków i są kolorowe? - Zdziwiła się i poszła w stronę domu. Pomachałam jej i gdy nie było jej widać, przemieniłam się z Blackiem w wilki. Kamil przyszedł na tył ogrodu i również się zdziwił.
- White, co się tu dzieje? - Spytał i wszystko mu wytłumaczyłam.
- ( ... ) i musimy pokonać watahę Mrocznych Wilków. - Oznajmiłam i Kamil przemienił się w czarnego wilka.
- Okej. Ilu ich jest?
- Najpierw było ich około trzydziestu, ale przybiegło jeszcze czterdzieści wilków z ich watahy. Nawet nwm, jak tyle wilków może być u Reda w watasze. - Powiedział Black. Wszystkie Nocne Wilki, były wyczerpane.
- Nwm, jak ich pokonamy. - Rzekł Kamil i patrzył się na Reda i Green.
- To jest nasz teren! Nie możecie tu stawiać ani łapy! Hahaha! - Krzyknął Red i zaśmiał się.
- Nie możesz... - Zaczęłam.
- Wygraliśmy! To jest od teraz nasze terytorium! - Krzyknęła Green złośliwie.
- Wrrr! Jak ja ich nie znoszę! - Warknęłam.
- White. Nie ma co się denerwować na takich idiotów. - Powiedział Black pocieszająco.
- Hahaha! Idiotów! Słyszeliście!? Innego określenia dla was nie ma! - Krzyknęłam w stronę Mrocznej Watahy i zaśmiałam się.---
Gdy było już ciemno, kilka Nocnych Wilków, poszło do domów.
- Masz jakiś plan White? - Spytał Grey.
- No nic nie wymyślę. - Oznajmiłam rozczarowana. Kucnęłam i postanowiłam pójść na ich terytorium. Weszłam powoli na polanę i nikogo na niej nie było. Skradałam się powoli do lasku. Usłyszałam z daleka głos Reda. Podeszłam pod las i zza drzewa ich obserwowałam. Były tam wszystkie Mroczne Wilki, wraz z Redem i Green - parą alfa. Wszyscy byli w postaci ludzi.
- Alfred, wytłumacz jeszcze raz nasz plan, gdyby ktoś nie zrozumiał. - Powiedział Red, wskazując na chłopaka o blond włosach.
- No, więc jutro o piątej w nocy, zakradamy się do domu White. Kiedy ona będzie spała, zakrywamy jej głowę workiem, żeby nic nie widziała jak się obudzi. Potem, przyprowadzamy ją siłą tutaj i przekonamy ją, żeby była po naszej stronie. Potem to już będzie z górki. - Oznajmił. - To kto się zgłasza na ochotnika? - Spytał Alfred.
- Ja. - Powiedziała Green.
- Później, siłą przyciągniemy jej brata. Tego... jak on się...
- Kamila. - Powiedział poważnie Red.
- O nie. - Powiedziałam cicho.
- Ktoś tu jest! - Krzyknął Red. - Szybko. Przeszukajcie cały teren. - Rzekł Red. Odwróciłam się i starałam się biec po cichu. Gdy byłam już na końcu mojego ogrodu, opowiedziałam plan Reda Nocnym Wilkom.
- To jaki masz plan? - Spytał Black.
- O piątej w nocy, będę udawała, że śpię. Gdy przyjdzie Green, przemienię się w wilka i ją pokonam. - Powiedziałam szczęśliwie.
- Poradzisz sobie? - Spytał Black. - Czy chcesz, żebym u ciebie nocował? - Zapytał mnie na ucho i się uśmiechnął.
- Co? Nie! Black.
- Dobra, jak nie chcesz, to nie.
- Przestań mówić tak...
- Jak? - Zapytał.
- Dwuznacznie no! To mnie wkurza.
- Okej, okej. Jak chcesz. - Powiedział i mnie przytulił. Była godzina dwudziesta druga i wszyscy się rozeszli. Wróciłam do domu. Zjadłam kolację, przebrałam się i położyłam się, czekając w skupieniu na Green. - To jednak nie jest świetny dzień. - Pomyślałam.1535 słów.
CZYTASZ
Historia Białego Wilka 2️⃣ 🐺 ZAKOŃCZONE
Hombres Lobo- White, ja nie mogę uwierzyć, że będziesz wampirem, a Silver wilkiem. Jak to się mogło stać? - Spytał Black. Gdy moja skóra zetknęła się ze słońcem, strasznie mnie piekła. Szybko założyłam kaptur na głowę i po chwili ból minął. Nie! Ja tak dłużej...