Maska. cz. 1 ( 11 )

21 5 0
                                    

Obudziłam się o około dziewiątej. Otworzyłam powoli oczy i na moim łóżku siedział Brown w postaci człowieka.
- Brown, co ty tu robisz? - Zdziwiłam się.
- White, już wstałaś? Yyy... nic. Nie mogę rozmawiać. Pa. - Powiedział szybko i wybiegł przez okno. Patrzyłam na niego i na chodniku wpadł w Blacka.
- Co ty tu robisz? - Spytał Black.
- N - Nie ważne. - Odpowiedział Brown.
- Byłeś u White, prawda!? - Krzyknął Black ze złością.
- Nie.
- Brown! - Krzyknęłam. - Po co u mnie byłeś?
- ... - Brązowowłosy nie odpowiadał i uciekł.
- Co on ci zrobił? - Spytał Black.
- Nic. Tylko siedział na moim łóżku.
- Co??
- No. Black wszedł do domu i po chwili był w moim pokoju. Brown do mnie zadzwonił i dałam na głośnomówiący.
- Hej White.
- Hej?
- Muszę ci powiedzieć prawdę. Nie mogę tego przed tobą ukrywać. Zmieniam się w... aaa! - Brown krzyknął i rozłączył się.
- Yyy... aha? Pewnie się zmieni w wampira albo coś w tym stylu. Haha! - Śmiał się Black.
- Haha może. - Odpowiedziałam, ale podejrzewałam, że Brown nie żartował. Mówił bardzo poważnym głosem.
- Może pójdziemy do lasku, co? - Zaproponował Black. Poszłam do łazienki i tam się przebrałam. Przed nią, czekał Black. Poszliśmy na dół i po zjedzonym śniadaniu, wyszliśmy na ogród. Pola do nas podbiegła wesoło merdając ogonkiem, więc ją pogłaskaliśmy.

---

Wieczorem, postanowiliśmy pójść do lasku Blacka. Gdy tam byliśmy, zobaczyłam, że jakiś chłopak w mgnieniu oka, biegnie przez las. Przestraszyłam się.
- Black, możemy stąd iść? - Spytałam chłopaka, przytulając się do niego.
- Dlaczego? Przecież nikt cię nie porwie. - Zaśmiał się chłopak.
- Przed chwilą widziałam, jak... - Nie dokończyłam, ponieważ ktoś złapał mnie za biodra i pociągnął do siebie w krzaki.
- Black! - Krzyknęłam i ktoś zaczął szybko ze mną biec, ciągnąc mnie za rękę. Gałęzie z liśćmi uderzały w moją twarz, co mnie bardzo denerwowało.
Gdy już nie słyszałam Blacka, chłopak na mnie popatrzył swoimi żółtymi oczami. Włosy miał koloru blond. To był Brown. Bardzo mnie to zdziwiło.
- Brown, ale j - jak...
- Nie nazywaj mnie tak. Jestem okropny. - Mówił i się uśmiechnął. Zauważyłam dwa, długie kły.
- Nie. Dlaczego mi o tym nie powiedziałeś, jak rozmawialiśmy? Czemu się rozłączyłeś? - Spytałam i chłopak odwrócił głowę.
- Wtedy się zmieniałem. Musiałem uciec gdzieś, gdzie nie ma światła. - Odpowiedział smutnym głosem. - Od teraz nazywam się Darkness.
- Darkness? Na serio?
- Co? Ty nazywasz się White i jakoś się z tego nie śmieję.
- Dlaczego masz żółte oczy i blond włosy? Miałeś brązowe.
- Jak się zmieniłem, kolor też się zmienił.
- To było do przewidzenia. - Powiedziałam i Black przybiegł.
- White, nic ci... - Mówił zdyszany i popatrzył się na ,,Darknessa''. - Znowu ty!? Naprawdę, ja już tego nie wytrzymam! - Krzyknął Black i wbiegł w wampira, poczym zaczął go bić.
- Czemu mnie bijesz!? Ja nic nie zrobiłem! - Krzyknął Darkness. - Jesteś chory człowieku!
- Ja tam wiem, co chciałeś zrobić! - Krzyknął Black i wampir popchnął go na ziemię. Czarnowłosy wziął jakiś ostro - zakończony patyk i podszedł ze złością do Darknessa.
- Black, uspokój się. Nie chcesz tego zrobić. - Powiedziałam drżącym głosem. Darkness wiedział co chce zrobić chłopak i złapał mnie za barki. Chciał ugryźć mnie w szyję.
- Jeśli to zrobisz, pożegnasz się z White. - Powiedział poważnie wampir. Black podbiegł do Darknessa i wbił mu kołek w pobliżu serca. Chłopak szybko mnie popchnął i Darkness resztkami sił, ugryzł Blacka, zamiast mnie. Dawny Brown, już nie żył. Zaczęłam płakać i Black miał czerwone oczy oraz długie kły.
- Nie, Black nie możesz... - Nie dokończyłam, ponieważ półwampir mnie popchnął. Uderzyłam łokciami o ziemię, a głową o jakąś gałąź. Black do mnie podszedł. Wszystko miałam rozmazane przed oczami i je zamknęłam. Ktoś mną potrząsał i otworzyłam oczy.
- Nic ci się nie stało White? - Spytał z troską Darkness ( Brown ).
- Black, myślałam, że ty...
- To ja, Brown. Przepraszam. Nie byłem sobą. - Powiedział i mnie przytulił.
- Jak przeżyłeś?
- Kołek nie trafił w serce.
- G - Gdzie jest B - Black? - Spytałam przyjaciela.
- Nie ważne. - Powiedział i zaczął mnie całować.
- Prze - Przestań! - Krzyknęłam i popchnęłam Browna. - Nie jestem taka jak kiedyś. Jesteśmy przyjaciółmi, ale... jestem z Blackiem. - Powiedziałam stanowczo i poszłam szukać chłopaka.
- Black! - Krzyczałam ile miałam sił w płucach.
- White. - Mówił Brown.
- Black!
- To nic nie da. On cię nie usłyszy.
- Co mu zrobiłeś!? - Krzyknęłam ze złością w stronę chłopaka i zaczęłam płakać.
- Uspokój się. Nareszcie jesteśmy sami. Jest fajnie.
- Nie! Wcale nie jest fajnie! - Krzyknęłam i przemieniłam się w białego wilka. Wytworzyłam falę dymu w stronę Browna, która go przewróciła.
- Black! Słyszysz mnie!? - Zawyłam i nie usłyszałam odpowiedzi. - To wszystko przez ciebie! - Krzyknęłam w stronę Browna.
- Ja nic nie zrobiłem. - Oznajmił. - On sam gdzieś pobiegł. Ja tylko chciałem cię chronić. - Powiedział szczerze i usłyszeliśmy wycie Blacka.
- White, gdzie jesteś? - Zawył niedaleko nas.
- Wyj. Pobiegniemy w stronę twojego głosu. - Powiedziałam i Black zaczął wyć. Biegliśmy w jego stronę.
- White, muszę ci coś powiedzieć. - Zaczął Brown. - Nie chcę cię skrzywdzić, więc postanowiłem uciec.
- Co? Brown nie...
- Wiem, ale nie mam wyboru. - Oznajmił. Złapał mnie za rękę i przyłożył mój kciuk do wisiorka. Dzięki temu, przemieniłam się i pocałował mnie w usta.
- White. Dlaczego? Dlaczego znowu mi to robisz? - Powiedział półgłosem Black, patrząc się na nas.
- Black! Jak dobrze, że jesteś. - Byłam szczęśliwa i pobiegłam w jego stronę. Chciałam go przytulić, ale czarnowłosy na to nie pozwalał.
- Black przepraszam. Już więcej się to nie powtórzy. - Powiedziałam stanowczo. Brown poszedł w swoją stronę. Black popatrzył się na mnie rozczarowująco i odwrócił się, poczym odszedł nic nie mówiąc. Poszłam za nim i wyszedł z lasku. Spojrzał na mnie i szybko odwrócił wzrok. Patrzyłam się na niego ze łzami w oczach. Wszedł do swojego domu i trzasnął drzwiami. Smutna poszłam do mojego lasku. Spotkałam tam biało - czarnego wilka.
- Dobry wieczór White.
- Do - Dobry wieczór. - Odpowiedziałam ocierając łzy.
- Co się stało?
- Dziś miałam bardzo skomplikowany dzień. Chciałabym tylko, żeby Black się na mnie nie gniewał. - Powiedziałam drżącym głosem.
- Mam dla ciebie coś, co na pewno poprawi ci chumor. - Powiedział biało - czarny wilk i niespodziewanie przemienił się w człowieka. Miał długą szarą brodę i okulary, które były okrągłe.
- Nigdy nie widziałam pana w postaci człowieka. - Powiedziałam szczerze. Ze swojej torby, wyciągnął jakąś białą maskę, która zakrywała tylko oczy oraz nos. Była wykonana z jakiegoś dziwnego materiału.
- Yyy... co to? - Zdziwiłam się.
- To będzie twoja maska, dzięki której nie będziesz musiała przemieniać się w wilka. Gdy ją założysz, odrazu będziesz miała wszystkie moce i nadal pozostaniesz w postaci człowieka. Napewno cię nikt nie rozpozna.
- Wow. Ale ekstra. - Oznajmiłam szczęśliwie. Dał mi maskę do ręki i bardzo za to podziękowałam.
- Jeśli mogę wiedzieć... jak ma pan na imię?
- Geralt.
- Aha. To dziękuję jeszcze raz za maskę. Do zobaczenia. - Powiedziałam szczęśliwie i poszłam do domu. Włożyłam maskę do szafki. Przebrałam się, zjadłam kolację i szczęśliwa zasnęłam.

Jak Wam się podobała ta część? Piszcie w komentarzu. 😘 1092 słowa.

Historia Białego Wilka 2️⃣ 🐺 ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz