Wielka noc. cz. 1 ( 20 )

16 3 0
                                    

Obudziłam się i byłam w szklarni. Leżałam na karimacie, przykryta śpiworem.
- Dlaczego tutaj jestem? - Spytałam Alexa, który leżał koło mnie na innej karimacie i patrzył się na mnie.
- Obudziłem się w nocy i zobaczyłem cię, jak śpisz koło szklarni. Żeby nie było ci zimno i niewygodnie, to położyłem cię tutaj. - Powiedział i wstaliśmy z karimat.
- Aha. To dziękuję ci. - Powiedziałam i uśmiechnęłam się. Wyszłam ze szklarni i pożegnałam się z Alexem. Poszłam do domu i przebrałam się w pokoju.

---

Wieczorem, zorientowałam się, że nie mam przy sobie mojej maski. Szukałam po całym domu, lecz jej nie znalazłam. Pobiegłam w stronę polany i tam zobaczyłam Alexa, który trzyma moją maskę w rękach i przygląda się jej dokładnie.
- O nie. Alex! Oddaj mi tą maskę! - Krzyknęłam i chłopak podbiegł do mnie. Wyrwał mi naszyjnik wraz z wisiorkiem z szyi i założył go na siebie.
- Alex co ty robisz? - Zdziwiłam się i chłopak przyłożył moją maskę do twarzy. Na jego ciele, pojawił się biały strój, który przylegał mu do ubrań.
- Nareszcie mogę... aaa! Co się dzieje!? - Krzyknął, ponieważ wytworzył biały dym i wzbił się w powietrze. Latał po niebie i nie wiedział jak się zatrzymać.
- Alex musisz przestać wytwarzać dym! - Krzyknęłam w jego stronę.
- Bardzo bym chciał, tylko nwm jak! - Krzyczał w moją stronę. Postanowiłam przemienić się w wilka i polecieć do niego, lecz z głowy mi kompletnie wypadło, że Alex ma mój wisiorek. Nie mogłam się przemienić, więc zadzwoniłam do Blacka.
- Hej Black. Masz czas?
- Tak, a co?
- Jest taki jeden mały problem. Alex wziął mi maskę oraz wisiorek. Założył maskę i teraz lata w powietrzu, bardzo wysoko, bo ciągle wytwarza biały dym. Nie wie jak przestać i nie może się zatrzymać. Trzeba mu pomóc. Przyszedłbyś?
- Tak. Za kilka minut będę. - Oznajmił Black i rozłączył się. Po kilku minutach, Black przybiegł na polanę w postaci wilka i patrzył w niebo.
- Gdzie on jest?
- Tam. Widzisz taką małą, czarną kropkę?
- No.
- To on. Strasznie wysoko poleciał. A jak mu się pył skończy? Jak będzie spadać na ziemię? Co wtedy zrobimy? - Martwiłam się.
- Nie mam pojęcia. - Powiedział, pokręcił głową i wytworzył czarny dym. Powoli traciłam widoczność i po chwili kompletnie straciłam Blacka z oczu. Nagle, zobaczyłam Alexa, który spada na ziemię z taką siłą, że aż ciężar uderzenia, przecina czarny dym i widać chłopaka.
- White musisz go złapać! - Krzyczał Black, lecąc do mnie z wysoka.
- Nie potrafię! Nie mam mocy! Zobaczyłam jak czarny pył jest pod Alexem i chłopak nie spadał na ziemię. Black wytwarzał dym i uniósł Alexa w powietrzu. Black z trudem podnosił ręce, przez co dym unosił chłopaka.
- O matko. Jaki on ciężki. - Powiedział Black i Alex się obudził, ponieważ przedtem w atmosferze, stracił przytomność. Już był prawie koło Blacka, lecz chłopak w masce wytworzył biały dym i znów uniósł się w powietrzu. Black zleciał na ziemię i podszedł do mnie.
- White, masz moją maskę. Ty go ratuj. Ja się już wystarczająco namęczyłem. Koniec pyłu. - Oznajmił Black i dał mi swoją maskę wraz ze swoim wisiorkiem.
- Ale Black...
- Pa White. Miłej nocy. - Powiedział, pocałował mnie i się uśmiechnął, poczym poszedł w stronę swojego domu.
- Noi co ja zrobię? Nic nie zrobię. - Powiedziałam rozczarowana i założyłam bezczynnie czarną maskę oraz Blacka wisiorek. Na moim ciele, pojawił się czarny strój z puszystymi czarnymi uszami oraz z czarnym, puszystym ogonem z tyłu. Wytworzyłam czarny dym i podleciałam do Alexa.
- White. Pomóż mi. Nwm jak to zatrzymać. - Oznajmił chłopak i w wisiorku w kształcie połówki białego serca, nie było już pyłu. Szybko podleciałam jak najbliżej Alexa i złapałam go mocno za rękę. Ciągle wytwarzałam z trudem czarny dym, który jakimś cudem, unosił naszą dwójkę. Chłopak przestał wytwarzać biały dym, a jego strój, zaczął znikać. Alex odpioł mój naszyjnik i dał go mi. Wzięłam naszyjnik wraz z wisiorkiem i schowałam go do kieszeni, od czarnego stroju. Gdy jego strój całkiem zniknął, maska odczepiła się od jego twarzy i spadała na ziemię. Nie mogłam pozwolić na to, żeby się zgubiła, więc przestałam wytwarzać czarny dym. Wraz z Alexem, spadałam na ziemię. Puściłam jego rękę i wytwarzałam czarny dym w górę, przez co spadałam coraz szybciej. Twarz skierowałam do dołu, by spadać jeszcze szybciej. Od maski, dzieliło mnie kilka metrów w moje prawo. Wytworzyłam dym w lewo od siebie i złapałam szybko maskę. Schowałam ją do kieszeni od stroju i próbowałam zobaczyć Alexa, przez czarne kłęby dymu. Nic nie widziałam i nagle usłyszałam jego krzyki.
- White! Pomóż mi proszę! Chociaż przy mnie bądź! - Krzyknął Alex i wpadł na mnie. Ja spadałam plecami do ziemi, a Alex brzuchem do ziemi, na mnie. Bardzo mnie to wnerwiało i chłopak się uśmiechnął.
- Co się cieszysz!? - Krzyknęłam wnerwiona i chłopak mnie przytulił.
- Ślicznie ci w czarnym stroju. - Powiedział i pocałował mnie w policzek.
- Alex!
- No co? Ja przynajmniej mówię ci coś miłego, a nie jak ten twój niby chłopak. - Powiedział i zdenerwowałam się na niego. Odepchnęłam go od siebie i zaczął krzyczeć. Byliśmy coraz bliżej ziemi.
- White! Zaraz umrę! Proszę, trzymaj mnie za rękę! - Krzyczał Alex.
- Później, masz przeprosić Blacka. - Oznajmiłam.
- Okej. Zrobię wszystko co chcesz, tylko złap mnie za rękę! - Krzyknął chłopak i trzymałam go za rękę.
Wytwarzałam jak najwięcej czarnego dymu i spowolniłam spadanie. Powoli spadaliśmy na ziemię i gdy przyniej byliśmy, Alex ze mną stanął na ziemi.
- Dziękuję ci White. - Powiedział i mnie przytulił.
- Proszę. Nie potrzebnie brałeś moją maskę. Po co wogóle ją założyłeś? - Spytałam dla upewnienia. - Koniec pyłu. - Oznajmiłam i czarny strój zaczął znikać.
- Nie! - Krzyknął Alex.
- Co? - Zdziwiłam się.
- A nie mogłabyś jeszcze chwilę zostać w tym czarnym stroju? - Spytał Alex i się na mnie gapił.
- Yymm... nie. Muszę oddać go Blackowi. To jego strój. Nie mój. - Oznajmiłam i ściągnęłam czarną maskę z twarzy.
- A mogłabyś zostać chociaż w tej masce? - Spytał i uśmiechnął się w moją stronę.
- Nooo... mogę zostać, tylko nie chcę mieć stroju. Wiem. - Powiedziałam i szukałam mojej maski wraz z białym wisiorkiem. - No nie. - Oznajmiłam i założyłam maskę, poczym czarny strój pojawił się na moim ciele. Alex się na mnie ciągle gapił, co mnie bardzo denerwowało. Z kieszeni od stroju, wyciągnęłam mój wisiorek i białą maskę.
- Koniec pyłu. - Powiedziałam i czarny strój zaczął znikać. Gdy strój całkowicie zniknął, włożyłam do kieszeni z tyłu moją maskę i biały naszyjnik wraz z wisiorkiem. Ściągnęłam czarny naszyjnik Blacka i próbowałam otworzyć szklane zamknięcie połówki czarnego serca, przez które było widać trochę pyłu. Otworzyłam wisiorek i zastanawiałam się, czy wysypać z niego czarny pył. Wreszcie zdecydowałam i wysypałam czarny pył. Założyłam naszyjnik z wisiorkiem Blacka. Założyłam też czarną maskę, która przyczepiła się do mojej twarzy i strój nie pojawiał się.
- Idziemy? - Spytałam Alexa i patrzył się na mnie.
- Yyy... tak. Tak idziemy. - Odpowiedział i poszliśmy razem w stronę domu Blacka. W połowie drogi, spotkaliśmy go.
- White, co ty zrobiłaś!? - Krzyczał Black. - Oddaj mi mój wisiorek, natychmiast. - Powiedział poważnym głosem i wystawił rękę. Odczepiłam czarny wisiorek i dałam go Blackowi. Szybko go wziął i patrzył na wisiorek ze wszystkich stron.
- Black, o co chodzi? - Zdziwiłam się i czarnowłosy poparzył się na mnie z wyrzutem.
- Czy otworzyłaś mój wisiorek i wysypałaś z niego czarny pył?
- Tak, a co w tym złego?
- Oh White. Musimy szybko biec do Geralta. - Powiedział i szybko założył wisiorek. Ściągnełam jego maskę i dałam ją Blackowi. W moim wisiorku, była resztka pyłu, więc przemieniliśmy razem się z Alexem w wilki.
- Black, czemu się nie przemieniasz? - Spytałam i chłopak był na mnie wkurzony.
- Jeszcze się pytasz!? - Krzyknął i pokazał mi swój wisiorek. - Nie mogę się przemieniać, bo se umyśliłaś, żeby wysypać czarny pył z wisiorka. Dlatego! - Krzyknął Black.
- Tooo... możesz usiąść na mnie. Na moich plecach. - Stwierdziłam, ponieważ gdy się przemieniamy, jesteśmy dwa razy więksi, niż normalne wilki. - Black chodź. - Powiedziałam i chłopak usiadł na moich plecach. Pobiegliśmy do lasku. Black zszedł ze mnie i Alex przemienił się w człowieka.
- Geralt! Mógłbyś przyjść do lasku? - Zawyłam i po kilku minutach, biało - czarny wilk był z nami w lasku, poczym przemienił się w człowieka.
- O co chodzi White? - Spytał i przywitał się ze mną, Blackiem i Alexem. Czarnowłosy pokazał mu swój wisiorek.
- Ojojoooj. Jest źle. Bardzo źle. - Powiedział Geralt i złapał się za głowę.
- Da się go naprawić? - Spytał Black.
- Trzeba go całkiem rozmontować i naprawić od nowa. Nie ma innej opcji. - Oznajmił Geralt i Black ze złości walnął z pięści w drzewo. Popatrzył się na mnie, a ja na niego. Byłam smutna.
- White? - Mówił Geralt.
- Tak? - Spytałam.
- Czy to ty wysypałaś pył z wisiorka Blacka? - Spytał poważnym głosem.
- No... no tak. - Powiedziałam z trudem i opuściłam głowę na dół.
- Daj mi swój wisiorek. Na Chwilę. Muszę coś sprawdzić. - Oznajmił i dałam mu mój wisiorek. Dokładnie go przeglądnął. Black ciągle patrzył się na wisiorek i wyrwał go z rąk Geralta. Rzucił mój wisiorek na ziemię i zdeptał go.
- Co ty zrobiłeś!? - Krzyknęłam i podbiegłam wziąśc wisiorek. Wzięłam go szybko z ziemi i podałam resztki wisiorka Geraltowi.
- Twój wisiorek White, jest po prostu do wyrzucenia. Przykro mi. - Oznajmił i podał mi wisiorek do ręki. Patrzyłam się na pozostałości po nim i Black się na mnie patrzył.
- Teraz jesteśmy na równi. - Powiedział mi prosto w twarz, wziął swój wisiorek i wyszedł z lasku.
- Tak, tylko mojego wisiorka, już się nie da naprawić! - Krzyknęłam w stronę Blacka i poszłam za nim.

Jest następna część. 😉 🐺 1529 słów.

Historia Białego Wilka 2️⃣ 🐺 ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz