Kiedy się rodzimy, nikt nam nie obiecuje, że życie jest łatwe, a każdy smutek odpływa szybko w zapomnienie. Każdy jednak ma nadzieję, że los jego dziecka będzie jak najbardziej pomyślny. Prawie każdy... Mogłabym przysiąc, że moja matka powiedziała “Widzisz, Trixie... życie jest niesprawiedliwe, a ty najpewniej będziesz miała przerąbane.”
Takich ludzi jak ja są tysiące, może nawet miliony. Każdego dnia budzimy się, by surowa rzeczywistość dała nam kopa. Mimo to zmagamy się z nią. Niektórzy z nas mają w sobie taką małą cząsteczkę, która czule gładzi nasze zranione serca i cicho obiecuje poprawę. Nieśmiało zachęca nas, byśmy kolejny dzień stawiali czoła naszym potworom. Czy jesteś jednym z nas?
Wsłuchaj się w jej głos i rusz z nami, ponieważ ta mała cząsteczka przysięga, że za jakiś czas, być może dłuższy, nasze kruche, szklane marzenia będą na wyciągnięcie ręki.***
Chciałabym kiedyś usiąść i stwierdzić "przestaję pisać", ale to jest chyba mało prawdopodobne. To będzie historia dla tych, którzy po pierwsze już tęsknią za Szklanym Domem, a po drugie dla tych, którzy uwielbiali Kill Me. Dlaczego? A dlatego, że Kill zawsze miał powiązanie ze Szklanką i chciałam aby tak zostało. Stąd też nowy tytuł. Kolejna sprawa to taka, że Mamy Trixie i mamy niegrzecznego blondyna, ale:
- nie jest to już ff o 5Sos i proszę, nie oczekujcie tego ode mnie
- nie będzie żadnego głupiego porwania, ani mordowania matematyczek (ale będą inne złe rzeczy)
- w związku z tym, że lubię zmieniać to zmienię naprawdę wiele i mam nadzieję, że ta historia w zupełnie nowej odsłonie również przypadnie wam do gustu.
Rozdziały jak zawsze nie wiem kiedy będą i ogólnie to nie będą długie, ale postaram się, aby było przynajmniej 40. Co z tego wyjdzie, zobaczymy. Dajcie o sobie znać w komentarzach i może pamiętacie jakieś ulubione momenty ze starej wersji?
Mój ulubiony to ten, gdzie pomyliłam się i Luke miał skrzyżowane oczy zamiast rąk xD
Aha i jeśli jesteś nowy/ nowa na moim profilu to wiedz, że nie musisz czytać "Szklanego Domu", żeby ogarniać sytuację, ale w sumie fajnie by było.
CZYTASZ
Szklane Marzenia
Roman d'amourOna walczyła o to by być szczęśliwą, a on to szczęście chciał jej zabrać. Oboje jednak posiadali głęboko ukryte szklane marzenia. Strzegli ich za wszelką cenę, bo łatwiej jest zbić szkło niż je wytworzyć. A przecież marzenia nie bolą... boli ich zan...