4

5.7K 218 71
                                    

Pov Claudia

Chcę wrócić do domu i mieć już za sobą całą tą rozmowę. Do głowy jednak nie przychodzi żadna sensowna myśl. A Carla nadal nie wraca.

- Jest jeszcze coś o czym chciałabyś ze mną porozmawiać? - pyta i zaczyna się coraz śmielej zachowywać. Dłonią odgarnia kosmyk moich czarnych włosów z policzka.

- Nie - odpowiadam drżącym głosem. Mój oddech jest bardzo przyśpieszony. Co się ze mną dzieje?

- Mamy jeszcze dużo czasu. A po twojej minie widzę, że coś cię trapi. A co z twoją rodziną czujesz się kochana? - niby to były dość łatwe pytania, ale odpowiedzieć na nie było dość trudno. Po części przez to, że mnie rozpraszał.

- Tak chociaż tata mógłby się częściej ze mną kontaktować.

- A nie mieszkasz ze swoim ojcem? - pyta ciągle się we mnie wpatrując co bardzo mnie peszy. Chyba zacznę się modlić by Carla już wróciła.

- Nie moi rodzice są rozwiedzeni. I chyba już pójdę. Kiedy indziej odwiedzę Carle - podnoszę się do pozycji stojącej. Muszę jak najszybciej opuścić ten dom, bo coś dziwnego się ze mną dzieje.

- Carla dziś z samego rana wyjechała. Wróciła do swojej matki, a, że bardzo się śpieszyła to zostawiła komórkę. Przez to nie miała możliwości się z tobą skontaktować - coraz mniej zaczynałam z tego rozumieć. Skoro moja koleżanka już tu nie przebywa to po co tak długo mnie tu trzymał.

- Skoro tak to przepraszam za kłopot. Skontaktuje się z nią przez internet i już nie będę panu więcej zajmować czasu.

Odwracam się i kieruje do drzwi.

- Tylko, że mi było bardzo przyjemnie. Jestem teraz sam i bardzo byłoby miło gdybyś mnie czasem odwiedzała. Sądzę, że takie rozmowy zrobią dobrze nam obojgu - odwracam się w jego stronę i posyłam delikatny uśmiech.

- Zobaczę - mówię i wychodzę.

Tak naprawdę to nie mam zamiaru już tu wracać. Skoro nie ma Carli to nie ma powodu bym naprzykrzała się jej ojcu.

***

Wracam do domu i mam nadzieję, że tam panuje już nieco mniej napięta atmosfera. Wchodzę do środka i nie słyszę żadnych krzyków, dzięki temu jestem trochę lepiej nastawiona.

A jak wchodzę do kuchni to doznaje prawdziwego szoku. Moja mama i tata normalnie bez żadnych kłótni jedzą obiad.

- Nałóż sobie - mówi do mnie mama.

- Nie jestem głodna - komunikuje i podchodzę do lodówki skąd wyciągam sok pomarańczowy. Nalewam sobie do szklanki.

- To kiedy wyjeżdżamy? - pyta tata, a ja uświadamiam sobie, że nie poinformowałam o niczym mamy. I tak naprawdę to obiecałam to bez większego zastanowienia.

- Gdzie? - mama wygląda na dość wzburzoną.

- Zabieram Claudię to siebie na jakiś czas. Jeśli jej się spodoba to zostanie u mnie - no i tata wyskoczył z kolejną dawką złośliwości. Najgorsze jest to, że sama dałam mu do tego okazję.

Po minie ojca i matki było widać, że awantura wisi w powietrzu, więc opuściłam kuchnię. I skierowałam się do swojego pokoju na górę. W między czasie dostałam smsa. Jednak postanowiłam go odczytać dopiero w mojej sypialni.

Będąc na miejscu usiadłam na łóżku wcześniej wyjmując komórkę z kieszeni. Odblokowałam telefon i zobaczyłam wiadomość od nieznanego numeru.

Od Nieznany:

Mam nadzieję, że niedługo mnie odwiedzisz. Harry Styles

Czemu tak trudno jest mi przestać myśleć o tym człowieku.

Przepraszam, że wczoraj nie dodałam tego rozdziału, ale po prostu zasnęłam. Jeżeli się dziś bardzo postaracie z komentarzami to powinnam dodać jeszcze jeden.

A i wyjazd Carli był zaplanowany przez Harry'ego.

Bądź ze mną Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz