Pov Claudia
Minęły dwa tygodnie od dnia, w którym zgodziłam się na związek z Harrym. Teraz trochę rozumiem Carle Harry naprawdę był dość zaborczy. Wystarczyło, że trzy dni z rzędu nie przychodziłam do niego to się mocno zdenerwował. Stwierdził, iż go ignoruje. Za to seks z nim jest wspaniały. Czuły i namiętny.
Schodzę na dół i kieruje się do kuchni. Tam widzę mamę siedzącą przy stole i pijącą kawę.
- Znowu gdzieś wychodzisz? - pyta.
- Tak. Muszę odwiedzić koleżankę - nie mogę mamie wspomnieć o Harrym. Nie umiem sobie nawet wyobrazić reakcji mojej mamy na wieść, że spotykam się z mężczyzną o szesnaście lat starszym. Jestem pewna, że od razu by mi tego zabroniła.
- Jaką? Mówiłaś, że Carla wyjechała.
- Poznałam nową - denerwuje mnie ta jej podejrzliwość. Wcześniej się mną tak bardzo nie interesowała.
- A może nie koleżankę tylko kolegę? - odwracam się w jej stronę z mocno zdziwioną miną. Jestem pewna, że nie dałam aluzji jakobym kogoś znowu poznała. - Ostatnio masz ogromne wahania nastroju. Byłam w twoim wieku i wiem co jest tego powodem. Nie musisz tego ukrywać, cieszę się, że poznałaś kogoś nowego.
- To jeszcze nic pewnego - mówię, bo ciągle mam wątpliwości czy dobrze robię. Harry chce poważnego związku, a ja czuję, że jestem na taki za młoda.
- A gdzie poznałaś tego chłopaka?
- W szkole - kłamię i opuszczam kuchnię.
***
Korzystam z tego, że mam skrócone lekcje i po nich jadę prosto do Harry'ego. Od samego rana wypisuje do mnie z informacją, że ma mi coś ważnego do powiedzenia. Sugerował mi także to, żebym nie poszła do szkoły tylko spędziła ten cały czas z nim. Kategorycznie tego odmówiłam. Nie zamierzałam nie dopełniać swoich obowiązków przez humory Stylesa.
Wchodzę do niego bez pukania, bo wcześniej zapowiedziałam swoją wizytę. Nie znajduje go w salonie, więc idę do gabinetu. Tam na szczęście go widzę.
- Chodź do mnie skarbie - podchodzę do niego i siadam mu na kolanach. Przed nami na stoliku stoi laptop, na którego ekranie są oferty biura podróży.
- Wybierasz się gdzieś?
- Tak, ale ty jedziesz ze mną. Zdecydowałem, że pojedziemy na tydzień lub dwa. Rozerwiesz się i zwiedzisz nowe miejsce -mówi i dogłębnie mnie tym zaskakuje. Przecież wyjazd za granicę to bardzo poważna sprawa i nie można o tym decydować za kogoś. To było nieodpowiedzialne.
- Nie mogę, a poza tym to nawet nie chcę. Spotykamy się ledwo czternaście dni. Nie czuję się z tobą na tyle pewnie żeby wyjechać z tobą tak daleko - zeskakuje z jego kolan.
- Przysięgam, że zadbam o ciebie skarbie. Będziesz bardzo zadowolona, nie daj się prosić. Poza tym już zamówiłem bilety na dziesięć dni do Wenecji. Decyzja już zapadła - no tym stwierdzeniem to mnie nieźle wkurzył. Jak można zdecydować za kogoś w tak ważnej sprawie.
- Nie miałeś prawa! - podnoszę na niego głos.
- Słoneczko - zaczyna i do mnie podchodzi. Doskonale wiem o co mu chodzi. Kolejny raz chce mnie przebłagać.
- Muszę to wszystko jeszcze przemyśleć - oznajmiam i wychodzę.
17 konkretnych komentarzy dotyczących fabuły i rozdziału i dostaniecie jeszcze jeden
CZYTASZ
Bądź ze mną
FanfictionHarry nigdy tak naprawdę się nie zakochał, a gdy to uczucie i jego dopadło trafiło właśnie na przyjaciółkę jego córki. Może zawierać sceny erotyczne i dość brutalne. Okładkę wykonała @borrusen26