26

3K 154 14
                                    

Pov Claudia

Nie mogę zasnąć tej nocy, bardzo dziwnie się czuję, moi rodzice także za sobą nie przepadają, ale nie sądzę, że w tak ważnej, a zarazem smutnej chwili by tak na siebie krzyczeli. Zaczynam też trochę żałować tego, że zgodziłam się na to.

Jak słyszę kroki na korytarzu to podnoszę się i zapalam lampkę. Po kilku sekundach drzwi do pokoju się otwierają. Widzę w nich Harry'ego.

- Też nie możesz spać jak ja? - pyta i do mnie podchodzi. Następnie siada na łóżku. - Chciałem sprawdzić jak u ciebie, ale skoro także nie śpisz to posiedźmy sobie razem - szczerze to już wolałabym przewracać się z boku na bok.

- Nie obraź się na mnie, ale wolałabym jutro już jechać do domu. Nie mam tu nic do roboty - wiem, że obiecałam mu zupełnie coś innego, ale czuję się tu gorzej niż się spodziewałam.

- Dzięki tobie chce mi się chociaż wstać z łóżka. Bez ciebie wszystko przestanie mieć sens - dotyka mojego policzka. Patrzy mi prosto w oczy, chcę uciec od jego spojrzenia, ale nie mogę.

- Ja nie zmieniłam swojego poprzedniego zdania. Chcę wrócić do mojego taty, nie zostanę z tobą.

- Nie chcę już więcej o tym słyszeć, obiecałaś ze mną zostać i nie pozwolę ci się z tego wycofać - mówi wyjątkowo spokojnie, a po chwili kładzie swoją głowę na moich piersiach. - Spędźmy tę noc razem, możemy sobie porozmawiać albo poleżeć. Wszystko mi jedno, zależy mi jedynie na tym byś była blisko mnie.

Przyjemnie było czuć, że jest się dla kogoś tak ważnym jednak odrobinę przerażało mnie to uczucie Harry'ego. Z własnego doświadczenia doskonale wiem, że jeśli zacznę mu odmawiać to on i tak mnie zmusi bym zrobiła to co chciał.

- Nie mam żadnych tematów do rozmowy, zaproponuj coś.

- Dlaczego nie chcesz ze mną być? - pyta mnie, a ja zaczynam żałować, że nie zaczęłam mówić o jakichś głupotach. Teraz muszę mu się tłumaczyć.

- Uznałam, że nie pasujemy do siebie. Poza tym zawiodłeś mnie tym jak próbowałeś mnie zmusić bym z tobą została. Chcę też odnowić mój kontakt z ojcem, więc moja wyprowadzka była nie unikniona.

- Twój ojciec ma wielkie szczęście, zrobiłbym wiele żeby Carla żyła. Straciłem także i ciebie, wszystko tracę - komunikuje smutnym głosem.

Znowu robi mi się go cholernie szkoda. Muszę się sama powstrzymać żeby nie zacząć kolejny raz mu współczuć i znowu się na coś zgodzić. Później znowu bym tego żałowała.

- To minie.

- Wątpię, życie się na mnie uwzięło, jedyne czego pragnę to, to byś do mnie wróciła - mam mu już coś odpowiedzieć gdy jego usta spoczywają na moich. Zaczyna mnie całować, a ja szybko się od niego odsuwam.

Nie mogę pozwolić na nasze zbliżenie.

- Nie powinniśmy tego robić - mówię pewnie chcą mu pokazać moją asertywność. On musi zrozumieć, że moje słowa trzeba szanować. A nawet jeśli tego nie zrozumie to i tak jestem w tym domu ostatni dzień, na więcej nie dam się już mu namówić.

- Dobrze, chciałem jedynie ostatni raz cię pocałować, wiem, że nie chcesz mieć już ze mną nic wspólnego, ale czy nie zasługuję na chociaż odrobinę uczucia z twojej strony?

Dlaczego on musi mną tak manipulować?

Im więcej waszych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.

Jeśli macie jakieś pomysły to piszcie do mnie na priv

Bądź ze mną Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz