Pov Harry
Mam ogromne szczęście, bo Carla zgodziła się na moją propozycję. Jedyne czego się obawiałem to, to, że Claudia nie poda mojej córce adresu. Wtedy będę miał utrudnione zadanie, bo w jakiś sposób będę musiał przekonać jej matkę do współpracy. Jestem tak zdesperowany, że nie cofnę się przed niczym.
- Kiedy jedziesz do swojej koleżanki? Muszę też wiedzieć gdzie, w razie jakby twoja matka dzwoniła - zagaduję ją jak siedzi w salonie i wpatruje w swoją komórkę.
- Nie mam pojęcia dlaczego, ale nie odbiera ode mnie telefonu, może zmieniła numer. Wychodzi na to, że będę musiała tu zostać.
- To postaraj się bardziej. Mam naprawdę dużo spraw do załatwienia i nie mam czasu na niańczenie ciebie.
- Obiecuje, że nie będę ci zawracała głowy. Nawet nie zauważysz, że tu jestem - samo towarzystwo Carli nie sprawiało mi kłopotu, ale teraz gdy mam zamiar ściągnąć tu Claudię. Gdyby jeszcze moja piękna miała do mnie lepsze nastawienie to mógłbym zaryzykować. W tej chwili jednak wiem, że to mogłoby się zakończyć tragicznie.
- Twoja obecność mi nie pasuje. Musisz jechać gdzieś indziej, wszystko jedno gdzie, dostaniesz duże kieszonkowe na swoje wydatki, będziesz kupowała sobie wszystko co tylko zechcesz - próbuję ją skusić, dobrze wiem, że jest wielką materialistką. Żeby tak Claudia zmieniała do mnie nastawienie po otrzymaniu prezentu. Życie wtedy byłoby takie proste.
- Nie chcę - mocno dziwią mnie jej słowa, jeszcze jakiś czas temu skakała by z radości jakby coś takiego jej zaproponował. - Będę tam przez dłuższy czas zupełnie sama. Tu chociaż jesteś ty, nie musimy ze sobą rozmawiać, ale przynajmniej znam to miejsce. Tu będę się lepiej czuła - nigdy nie potrafiłem z nią rozmawiać, ale teraz to już nie umiem jej nawet przekonać do tego by zrobiła co oczekuję. A przecież nie chcę dużo.
- Z tego co widzę to moje odczucia w ogóle cię nie interesują - mówię dość cicho, ale po jej minie wnioskuje, że ona to słyszała.
- Dlaczego taki dla mnie jesteś? - pyta z pretensją. Następnie wstaje. - Zdaje sobie z tego sprawę, że nie cieszyłeś się z moich narodzin, ale sądziłam, że chociaż odrobinę ci na mnie zależało. Teraz jednak widzę, że się pomyliłam - stoi przede mną i wygłasza swoją mowę.
Przyznaję, robi mi się jej trochę żal, bo mimo wszystko to jest moje dziecko. Nie mam jednak z nią tak dobrego kontaktu jakbym tego chciał, bo to wynika z naszej różnicy charakterów. Nie powinna mi jednak zarzucać tego, że jej nie kocham.
Także podnoszę się ze swojego miejsca.
- Chcę po prostu ułożyć sobie życie, poznałem kogoś i teraz możesz mi tylko zawadzać - po wypowiedzeniu tych słów zaczynam żałować, że nie ugryzłem się w porę w język.
- Czyli znowu jakaś dziwka jest ważniejsza ode mnie - mówi wściekle, a moje ciśnienie gwałtownie się podnosi. Jak ona w ogóle śmie tak mówić o mojej Claudii.
Podnoszę dłoń do góry i z całej siły ją uderzam. Carla traci równowagę i upada bardzo niefortunnie uderzając przy tym o kant stolika. Upada nieprzytomna.
Podchodzę do niej i sprawdzam puls. Niestety go nie wyczuwam. Moja córka nie żyje.
25 konkretnych komentarzy dotyczących fabuły i rozdziału i macie następny
CZYTASZ
Bądź ze mną
FanfictionHarry nigdy tak naprawdę się nie zakochał, a gdy to uczucie i jego dopadło trafiło właśnie na przyjaciółkę jego córki. Może zawierać sceny erotyczne i dość brutalne. Okładkę wykonała @borrusen26