5

5.9K 232 118
                                    

Pov Claudia

Minęły już trzy dni od wyjazdu Carli. Może to wydać się dziwne, ale kilka razy odpisałam na wiadomości od pana Stylesa. On ciągle nalegał na mnie bym znowu go odwiedziła. Powstrzymywałam się od tego, ale muszę przyznać, że naprawdę dobrze mi się z nim rozmawiało. W końcu był psychologiem i rozmowa z innymi była jego pracą.

Moi rodzice nadal nie doszli do porozumienia. Tata nalegał na wyjazd, a mama mi to odradzała. Byłam, więc rozdarta między nimi dwoma. Skontaktowałam się także z Carlą, a ona twierdziła, że już najpewniej tu nie wróci. Zostałam sama, bo oprócz niej nie miałam żadnej innej koleżanki.

Wsiadam więc w samochód i jadę prosto do domu mojej dawnej przyjaciółki. Mam wiele wątpliwości, ale muszę to zrobić. Stawiam samochód tam gdzie wcześniej i opuszczam auto. Wolnym krokiem zbliżam się do drzwi i dzwonię dzwonkiem. Zostają-y dość szybko otworzone.

- Claudia - mówi i uśmiecha się na mój widok. - Wejdź -zaprasza mnie do środka. Wchodzę.

- Ostatnio w moim życiu bardzo wiele się dzieje. Nie mogę za niczym nadążyć - kierujemy się do salonu. Siadam na kanapie.

- Opowiedz mi o wszystkim - tak jak wcześniej siada bardzo blisko mnie. Tym razem jednak objął mnie ramieniem.

- Wszystko się zaczęło po tym jak mój chłopak mnie zostawił. A moi rodzice chcą bym w tym samym czasie spędzała z nimi czas. I to nawet w innym miejscu. Tata chce bym na wakacje pojechała do niego, a mama bym została z nią.

- A ty czego byś chciała - no i to jest właśnie dobre pytanie. Tak się zajęłam tym o chcą moi rodzice, że nawet przez chwilę nie pomyślałam o sobie.

- Nie wiem.

- Moim zdaniem powinnaś zostać tu. Jeżeli twojemu ojcu bardzo będzie zależało na tobie to także tu zostanie. Wyjazd pogłębi tylko twoje wątpliwości i będziesz się czuła się bardziej zagubiona - może i to mam nawet jakiś sens?

- Dziękuję - mówię i chcę się podnieść do pozycji stojącej, ale on w porę łapie mnie za dłoń.

- Porozmawiajmy jeszcze - nalega, a ja już nie mam innych tematów do rozmów. Moje życie na szczęście nie jest jedną wielką katastrofą. - A co byś zrobiła jakby ten twój chłopak chciał odnowić z tobą kontakt?

Czemu on musi wyciągać na wierzch takie bolesne sprawy? Przecież ja marzę o tym by jak najszybciej zapomnieć o tym idiocie.

- Zablokowałam jego numer i nawet nie chcę słyszeć o tej osobie - jego imię nie chce mi przejść przez gardło.

- I bardzo dobrze - chwali mnie. - Jesteś przepiękna i musisz znać swoją wartość. Zasługujesz na kogoś kto będzie cię doceniał. Kogoś takiego jak ja - otwieram szerzej oczy jak dociera do mnie sens jego słów.

Mam zamiar jak najszybciej od niego uciec i już nigdy nie wrócić do tego domu, ale on jednym swoim ruchem niweczy to.

Jego usta łączą się z moimi, a ja automatycznie robię się mu całkowicie uległa. Chcę to jak najszybciej przerwać, ale moje ciało odmawia mi posłuszeństwa. A nawet jakbym dała radę się do tego zmobilizować to bym poległa, bo jego silna ręka trzyma moją głowę.

Kończy ten dość długi pocałunek, ale ja nadal nie mam szans na ucieczkę, bo teraz jego ręcę są owinięte wokół mojej tali.

- Chcę wyjść! - mówię dosadnym tonem by posłuchał.

- Nie mogę cię tak łatwo wypuścić, bo już do mnie nie wrócisz.

_________________________

Im więcej waszych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.

Bądź ze mną Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz