8

5.3K 205 38
                                    

Pov Claudia

Całą drogę do domu pana Stylesa nerwy mnie telepią. Podjeżdzam na jego posesję i jeszcze przez chwilę pozostaje w samochodzie. Boję się spotkania z nim. On ma w sobie coś takiego, że nie potrafię mu odmówić. Swoim wzrokiem potrafi mnie także onieśmielić.

Wychodzę z auta i szybkim krokiem kieruje się do jego domu. Drzwi otwiera mi bardzo szybko. Sądzę, że na mnie czekał.

- Mam nadzieję, że następnym razem nie będę musiał cię tak bardzo przekonywać - mówi i łączy nasze dłonie. - Dziś wyglądasz jeszcze ładniej niż ostatnio.

- Przyszłam do pana by poprosić by dał mi pan spokój. Nie ma powodu by pan do mnie pisał - zabieram rękę od niego. Robię też krok w tył.

- Chcę ci pomóc kochanie. Poza tym ogromnie mi się podobasz i nie widzę potrzeby żebym miał z ciebie zrezygnować - przestaje oddychać na kilka sekund. Spodziewałam się tego, ale nie sądziłam, że on mi to powie prosto w oczy. I to bez żadnego skrępowania jak to zrobił przed chwilą.

- Muszę już iść - oznajmiam, bo czuję się tym wszystkim mocno przyłoczona.

On jednak łapie mnie w pasie i przyciąga do siebie tak, że jestem zmuszona patrzeć mu w oczy. Zrobił to specjalnie, bo chyba zrozumiał, że to mnie dekoncentruje.

- Nie zachowuj się jak dziecko - karci mnie. - Jeżeli bardzo ci się nie podobam to powiedź mi to w oczy skarbie - czemu on się do mnie tak zwraca! - Jeśli uznam, że mówisz prawdę to się odczepię.

Moja głowa świeciła pustkami. Jego bliskość i śmiałość pozbawiła mnie wszelkich słów.

- Powiedź coś, bo się niecierpliwię - pogania mnie.

Otwieram usta żeby mu zakomunikować, że sama nie potrafię rozpoznać moich uczuć jedna nim słowa opuszczają gardło. To pan Styles wykorzytuje okazję i jego wargi atakują moje. Jestem tak skołowana, że nie powstrzymuje go.

On robi ze mną co tylko chce.

Po chwli kończy pocałunek, ale nadal trzyma mnie w swoich ramionach.

- Już nie musisz mi nic mówić. Sam poznałem odpowiedź na moje pytanie.

***

- Jak to sobie pan wyobraża? - pytam go jak siedzimy na kanapie w jego salonie. Wiem, że nie powinnam się na to tak szybko zgadzać, jednak nie potrafiłam mu niczego odmówić, a poza tym nic nie stoi na przeszkodzie żeby spróbować.

- Mów mi po imieniu, bo dziwnie się czuje. Będziesz po prostu mnie odwiedzać tak jak wcześniej to robiłaś. Tylko tym razem częściej. Chcę cię widywać przynajmniej co drugi dzień - jego ręka głaskała mój prawy policzek.

- Znudzę ci się.

- Nie - nachyla się nade mną i składa delikatny pocałunek na moich ustach.

Czuję się dziwnie w całej tej sytuacji, ale mam nadzieję, że to minie.

- To nie jest jednak normalny związek. Może lepiej to od razu przerwać? - jego twarz poważnieje.

- Nigdy więcej tak nie mów. Zależy mi na tobie i nie mam zamiaru się z tobą rozstać. Możesz być też pewna, że zrobię wszystko żeby nam wyszło. Będziemy bardzo szczęśliwi - oznajmia i wpija się w moje usta

15 konkretnych komentarzy dotyczących fabuły i rozdziału i macie następny.

Postarajcie się, bo mam jeszcze 9 i 10

Bądź ze mną Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz