25

2.9K 140 5
                                    


Pov Claudia

Tkwię w ramionach Harry'ego, bo nie umiem się zebrać żeby go poprosić by mnie puścił. Wolę poczekać aż on sam uzna, że wystarczy.

- Ostatnio nie miałem zbyt dobrych relacji z Carlą, ale nie zmienia to faktu, że bardzo ją kochałem. Ona była moim jedynym dzieckiem - mówi Harry i powoli się ode mnie odsuwa. Chwyta mnie za dłoń i prowadzi w stronę kanapy. Siadamy na niej razem.

- Jak to się stało? - pytam, bo musiało się coś stać Carla była młoda i nie mogła umrzeć śmiercią naturalną.

- Znalazłem ją w łazience jak leżała w kałuży krwi. Umarła przez mocne uderzenie w głowę - to jest straszne, że tak młoda osoba odeszła z tego świata z tak błahego powodu. Ona miała przed sobą całe życie.

- Jest mi bardzo przykro - komunikuje i zabieram swoją rękę. Nie mogę tak bardzo się z nim spoufalać. Jeszcze opatrznie by to zrozumiał i nie wiadomo czego sobie na wyobrażał. - Jednak zaraz po pogrzebie wracam do swojego taty - Harry spogląda na mnie zdziwionym wzrokiem. Najwidoczniej coś innego sobie pomyślał.

- Sądziłem, że zostaniesz trochę dłużej, choćby tydzień bym miał czas na oswojenie się z sytuacją - tego właśnie się najbardziej obawiałam. On już zaczął mieć niepotrzebne nadzieje.

- To nie jest dobry pomysł - zaczynam się wykręcać.

- Ja naprawdę zrozumiałem swój błąd, nie powonieniem był cię tak potraktować. Chcę cię jedynie przeprosić i naprawić to co ci zrobiłem. Przysięgam, że jak będziesz chciała wrócić do domu to nie będę cię powstrzymywał - zdaje sobie sprawę z tego, że przez to jak ostatnio się zachował nie powinnam mu ufać jednak sposób w jaki do mnie mówił sprawił, że mu uwierzyłam.

- Dobrze - mówię cicho sama do końca nie wierząc, że się na to zgadzam.

- Bardzo się cieszę, liczę także na to, że zamieszkasz ze mną przez ten czas. Bardzo cię potrzebuję - kolejny raz łączy nasz dłonie. Cholernie ciężko jest mi mu odmówić. Nie wiem czy to przez resztkę uczucia do niego jakie jeszcze we mnie kiełkuje czy może jest mi go tylko żal.

- Dobrze, ale nie będę spała z tobą, muszę także wymyśleć jakąś wymówkę dla mamy - nie mogę jej przecież powiedzieć prawdy. Ona nigdy by czegoś takiego nie zaakceptowała.

- Napiszesz jej, że pogrzeb był dzisiaj i już wracasz do ojca - nie wiem czy to jest dobry pomysł. Mama mogłaby skontaktować się z ojcem i oboje by się na mnie wściekli.

- A jak to się wyda?

- Nie wyda, to zaledwie kilka dni - oby miał rację.

***

Pogrzeb Carli odbywa się z samego rana. Nie ma tu wielu ludzi, Harry chyba nie miał siły żeby wszystkich zawiadomić. Najbardziej jednak w oczy rzuca mi się matka Carli, jest bardzo piękną kobietą. Wysoka, niebieskooka blondynka, która z rozpaczy ledwo stoi na nogach.

Jednak największa fala jej płaczu przychodzi właśnie teraz gdy trumnę z Carlą wpuszczają. Mam wrażenie, że zaraz się przewróci.

- Może podejdź do niej - mówię do Harry'ego, w takiej chwili powinien dodać jej otuchy.

- Lepiej nie - odpowiada mi i dalej już milczymy.

Uroczystość szybko się kończy na cmentarzu zostajemy tylko ja z Harrym i matka Carli, która do nas podchodzi.

- To wszystko twoja wina - komunikuje i wymierza Harry'emu coś w policzek.

- Wynoś się stad tak bym już nigdy nie musiał cię oglądać - Harry mówi gniewnym tonem.

Jak oni mogą się tak zachowywać w takiej chwili.

_____________

Liczę na waszą opinię.

Dziś skończyłam pisać Kochaj mnie. Piszcie mi propozycję nowych opowiadań lub może byście woleli bym jakieś odświeżyła?


Bądź ze mną Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz