17

3.9K 179 25
                                    

Pov Claudia

- Nie boisz się, że zostanę rozpoznana na lotnisku? Jestem pewna, że tata nadal mnie szuka - mówię do Harry'ego. Mamy zaraz jechać na lotnisko, a ja uświadamiam sobie, że tak naprawdę to bardzo boję się wyjazdu. W innym kraju, nie znając języka, będę całkowicie zależna od Stylesa, stanie się dokładnie tak jak on chce.

- Już ci mówiłem, że policja nie ma podstaw żeby cię szukać, a twoja matka nie ma nic do powiedzenia. Jesteś gotowa? - nie potrzebnie zapytałam, powinnam się już przyzwyczaić do tego, że on zawsze ma dobrą odpowiedź na każde moje pytanie.

- Tak - odpowiadam, chwytam swoją torebkę i podążam za nim do samochodu.

Zawsze marzyłam o wakacjach zagranicznych, jednak nie sądziłam, że przyjdzie mi zapłacić za nie aż tak wielką cenę.

***

- Sądziłam, że to wszystko potrwa dłużej - mówię do brązowowłosego. Zawiózł nas do dość sporego domu. Sądziłam, że zatrzymamy się w hotelu. - Na jak długo wynająłeś ten dom?

- Nie wynająłem go, bo on należy do mnie. Mam kilka domów - cholera, on musi być mocno bogaty, poza tym nie wierzę, że dorobił się tego wszystkiego jako psychologa.

- I do wszystkich będziesz mnie teraz zabierał?

- Jeśli tylko będziesz tego chciała - oznajmia. Podróże po świecie kiedyś były moim marzeniem, jednak w tym towarzystwie nie było to za bardzo interesujące.

- Będę miała tu oddzielny pokój? - pytam rozglądając się po nowocześnie urządzonym wnętrzu. Jeśli Harry to sam urządzał to musi mieć dobry gust.

- Jasne, że nie. Też chcę mieć trochę przyjemności z tych wakacji. Wczoraj ci się podobało - podchodzi do mnie i muska moją szyję.

Tak naprawdę to naszego wczorajszego seksu to zbytnio nie pamiętam. Za dużo wypiłam tej whisky. Widać jednak, że go uszczęśliwiłam.

- A przejdziemy się gdzieś jutro?

- Zobaczymy - odpowiada wymijająco, więc od razu domyślam się, że jeżeli znowu się postaram to wtedy się zgodzi.

- No to pokaż ten nasz pokój - mówię i chwytam go za rękę. Pozwalam mu się jednak prowadzić. Po schodach wchodzimy na górę i po krótkiej chwili jesteśmy już w jego sypialni. Jest ogromna i tak samo jak cały dom urządzona w jasnych barwach.

Puszcza moją dłoń i zbliża się do łóżka. Siada na nim.

- Dziś to ty przejmujesz inicjatywę. Ja jestem całkowicie ci podległy kotku - no przyznaje tego to się po nim nie spodziewałam. Zawsze to on miał wszystko pod kontrolą.

Zdejmuje szpilki z nóg i powoli do niego podchodzę. Po drodze pozbywam się także spodenek i bluzki. Zostaje jedynie w czarnej bieliźnie.

- Wypuścisz mnie jutro samą na miasto? - pytam i zaczynam całować jego szyję. - Tak czy nie? - dopytuje zaprzestając swoich czynności.

- Nie wiem - ręką zaczynam jeździć w okolicy jego krocza, dokładnie w jego najczulszym miejscu.

- Będziesz dla mnie miły? - kolejny raz przestaje ruszać dłonią.

- Tak - odpowiada drżącym głosem.

Nie jest tak trudno nim kierować.

***

Już od godziny chodziliśmy po największym centrum handlowym z Madrycie. Tak naprawdę to miałam coś innego na myśli, ale nie protestowałam także jak kupował mi coraz to nowe rzeczy. Prezenty naprawdę potrafią poprawić humor.

- Idziemy do sklepu z biżuterią czy może odzieżowego? - pyta Harry, ale ja w ogóle nie zwracam na to uwagi.

Moją uwagę przykuwa dobrze znana mi osoba. Zbliżam się do niego.

- Tata.

____________________

Im więcej waszych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział

Chcielibyście pytania do bohaterów żeby lepiej ich poznać?


Bądź ze mną Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz